Wszystkie czynności wyborcze, w tym związane z utworzeniem komitetu wyborczego i zgłoszeniem kandydatów, mogą być wykonywane dopiero po zarządzeniu wyborów przez premiera, który powinien to zrobić nie wcześniej niż na cztery miesiące i nie później niż trzy miesiące przed upływem kadencji rad, czyli między 21 lipca a 21 sierpnia
Zgodnie z prawem premier zarządza wybory do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw, wyznaczając datę wyborów na ostatni dzień wolny od pracy, poprzedzający upływ kadencji rad. Obecna kadencja rad zakończy się 21 listopada 2014, zatem wybory muszą się odbyć 16 listopada.
Nie mogło być inaczej. Na pierwszy ogień idą Michał Szczupak, od dawno popierający Jana Dalgiewicza na burmistrza J-L, oraz Rolf Michałowski, w zasadzie mniej kogoś popierający, a bardziej zwalczający obecną ekipę, rządzącą gminą Oława.
Nareszcie muzeum dla... ludzi?
Kiedy przygotowywano BOT do wysadzenia w powietrze, powstał problem co zrobić z fabrycznym muzeum zlokalizowanym na przeszło 300 m2 na I piętrze tego budynku. Na wszelki wypadek celowo, a może przez przeoczenie muzeum nie zamykano przez kilka dni.
Liczono się z tym ze ludzie którzy zainteresują się tym faktem, złoża wizytę w tym muzeum i doprowadza do tego ze ilość eksponatów znacznie zmaleje , a to co pozostanie upchnie się w piwnicy albo w jakiejś salce w urzędzie miejskim. Ci którzy doprowadzili fabrykę do upadłości nie mieli żadnego planu co zrobić z tym fantem i gdzie to muzeum ulokować .
Po zabraniu eksponatów z wieżowca , nie planowali najbliższym czasie uruchomienia muzeum w nowym miejscu, zakładając ze likwidacja placówki pozostanie bez echa, i uznano ze tym tematem nie warto się dalej zajmować. Po prostu nie mieli zrozumienia dla ważności muzeum , gdyż zajmowano się wówczas "ważniejszymi" sprawami. To był błąd gdyż sprawą byłego muzeum i sposobem składowania eksponatów zainteresowali się byli pracownicy JZS, którzy rozumieli jak ważne jest posiadanie takiej placówki - na terenie Jelcza-Laskowic.
Na podstawie ich relacji w połowie ubiegłego roku Gazeta Powiatowa "W-O" opublikowała artykuł, z którego wynikało, że eksponaty muzealne składowane są wilgotnej piwnicy w podziemiu pałacyku, co nie było prawda gdyż faktycznie ilość eksponatów, która pozostała mieściła się w małej salce na parterze. Część eksponatów dziwnym trafem zagubiono.
Po tym artykule burmistrz Jelcza-Laskowic uznał, że bez odtworzenie muzeum w nowym miejscu nie będzie miał żadnych szans w zbliżających się wyborach i jest pewne, że reelekcja na trzecia kadencje będzie niemożliwa. Wtedy rozpoczyna się batalia o ratowanie muzeum w nowym miejscu - hali produkcyjne Komponentów. Prace nad uzupełnieniem zbiorów przygotowaniem tablic, na których będą zdjęcia i eksponaty z całego okresu działania JZS Jelcz powierzono Jerzemu Oleńczakowi. Była to jedna trafna decyzja. Do opracowania autor tekstu wykorzystał list byłego dyrektora naczelnego Jelcza- Jana Dalgiewicza, który w dniu 3 maja 2012r. na uroczystości 25 rocznicy powstania miasta zabrał głos na temat znaczenia muzeum w życiu miasta i zaapelował do burmistrza jak również do przewodniczącego Rady Miejskiej Henryka Kocha do sprawdzenia warunków w jakich przechowuje się eksponaty. Ciągłe molestowanie pana Kazimierza Putyry - burmistrza Jelcza-Laskowic powodowały, że w ogóle się tym okazjonalnie zajmował, ale wszystko się ślimaczyło. Zadał też pytanie: kiedy ta placówka zostanie uruchomiona? Odpowiedzi na te pytania dyr. J.Dalgiewicz nie otrzymał nigdy. Pierwszy termin otwarcia nowego muzeum wyznaczono na początek maja br. roku. Ostatecznie muzeum otwarto w połowie czerwca, ale było to otwarcie symboliczne dla vip-ów i innych oficjeli oraz dla osób, które zwracały "wypożyczone" eksponaty w dniach, w którym muzeum nie było zamykane.
Ostateczny termin dla ogółu zwiedzających ustalono na początek września br.
W tytule notatki informującej napisano o tym, że będzie to otwarcie dla ludzi . Jest to istotne i ważne zdanie, ale chyba o jedno zdanie za dużo. Dla ludzi? Ludzie zaś między sobą szepczą, że burmistrz Kazimierz Putyra otworzy muzeum dla siebie-pod wybory. Ciekawe czy ruszyłby to muzeum, gdyby nie pisana interwencja Jana Dalgiewicza.
Michał Szczupak
Wójt Gminy Oława Jan Kownacki z Gaci tak nienawidzi drzew, że każe wycinać już nie tylko dorodny las, ale też kilka tysięcy sadzonek drzew
dopiero co posadzonych
01 sierpnia 2014
Jest kolejna „afera leśna” w Stanowicach. Chodzi o pas zieleni wzdłuż ulicy Poziomkowej, który miał oddzielać domy mieszkalne od terenów przeznaczonych pod przemysł.
Po skandalicznym i łamiącym prawo przekwalifikowaniu terenów zielonych-rekreacyjnych, pomiędzy ulicą Poziomkową a rzeką Oława, na tereny przemysłowe, wójt Kownacki stworzył „listek figowy” w postaci pasa zieleni wzdłuż ulicy Poziomkowej, mającego szerokość zaledwie kilku metrów. Część tego pasa została obsadzona przez Gminę sadzonkami drzew już 3-4 lata temu, a na pozostałej części kilka miesięcy temu posadzono kilka tysięcy nowych sadzonek drzew iglastych.
Dzisiaj sadzonki te są niszczone, bo dokładnie na tym pasie zaczęto kopać rów melioracyjny wzdłuż ulicy Poziomkowej. Ofiarą padły i dalej padają zarówno te nowe, jak i częściowo te starsze sadzonki. Rów ten nie jest budowany bezpośrednio przy drodze, jak to ma miejsce na drugim końcu ul. Poziomkowej, tylko w odległości kilku metrów od jej krawędzi. To powoduje, że rów ten przebiega dokładnie tam, gdzie kilka miesięcy temu zostały posadzone młode drzewka. W miarę postępu robót robotnicy ogołacają teren z dopiero co posadzonych drzewek, a częściowo też z tych posadzonych wcześniej i mających już dobry metr wysokości, po czym wchodzą na ten pas z ciężkim sprzętem i kopią okazały rów.
Tu jeszcze rosną młode drzewka posadzone za ciężkie pieniądze …
… a tu już nie rosną.
Padają też starsze drzewka, posadzone 3-4 lata temu
Teren po niedawno posadzonym pasie zieleni przygotowany do kopania rowu.
Na drugim końcu ulicy Poziomkowej też niedawno zbudowano rów melioracyjny wzdłuż ulicy, ale blisko krawędzi jezdni, nie niszcząc pasa zieleni.
Odpowiedzialny za ten niebywały skandal jest oczywiście nie tylko wójt Jan Kownacki, jako gospodarz gminy, ale również jego branżowi „inspektorzy” z Urzędu Gminy, czyli „wybitny specjalista ds. niszczenia środowiska” Artur Batór i „wybitny specjalista ds. zaniedbywania gminnych dróg” Arkadiusz Grzesik. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy ponoszą również radni Rady Gminy Oława, którzy, łamiąc obowiązujące prawo, zagłosowali za podjęciem uchwał o studium i o planach zagospodarowania przestrzennego, zmieniających przeznaczenie terenów położonych w bezpośrednim sąsiedztwie osiedla mieszkaniowego, z rekreacyjnych na przemysłowe. Uchwały te są po kolei zaskarżane przez Wojewodę Dolnośląskiego przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym i przez ten Sąd unieważniane. Radni mają to jednak gdzieś i nie robią sobie też zupełnie nic z ustaleń Najwyższej Izby Kontroli, która negatywnie oceniła zarówno gospodarkę gminnymi gruntami, jak i tworzenie studium i planów zagospodarowania przestrzennego, używając przy tym w protokole pokontrolnym sformułowania „mechanizmy korupcjogenne”.
Najdziwniejsze jest jednak to, że prokuratura kolejno umarza śledztwa wszczynane w tych sprawach z zawiadomień Stanowicko-Marcinkowickiego Stowarzyszenia Mieszkańców, mimo wyraźnych ustaleń NIK, Wojewody i WSA o łamaniu prawa zarówno przez wójta, jego niektórych urzędników, jak i radnych, czyli mimo urzędowych i sądowych ustaleń o niedopełnieniu obowiązków służbowych i nadużyciu uprawnień. To właśnie ta bezkarność prowadzi do takiego skandalicznego marnotrawstwa mienia publicznego, jak chociażby w wypadku tych drzewek, choć jest to przysłowiowy „pikuś” w porównaniu z innymi nieprawidłowościami, do jakich doszło w tej gminie i stratami, jakie te nieprawidłowości (czytaj: łamanie prawa) spowodowały.
Na tych ludzi nigdy więcej głosować nie będziemy:
Kownacki Jan z Gaci
Bubała Paweł z Bystrzycy
Chomicki Zbigniew z Osieku
Cinkowski Szczepan z Chwalibożyc
Czapka Bogusław z Gaci
Grendysz Władysław z Marcinkowic
Kołodziej Maria z Marcinkowic
Krótki Piotr z Siedlec
Księżopolska Mirosława z Owczar
Łagodziński Bogumił z Siecieborowic
Mądrzyk Kazimierz ze Ścinawy
Michałowski Mariusz z Bystrzycy
Niewodniczański Tomasz z Janikowa
Olech Weronika z Godzikowic
Piotrowski Artur z Jaczkowic
Witkowski Dariusz z Sobociska
Za Zarząd SMSM
Rolf Michałowski – Prezes Zarządu
Napisz komentarz
Komentarze