Z zaskoczeniem i uśmiechem zauważyliśmy sowiecką tablicę obiektu koszarowego. Podarowaliśmy ją w zeszłym roku panu Pantke, który umieścił ją w eksponowanym miejscu. Na tablicy po rosyjsku m.in. data budowy 1882 i data remontu kapitalnego - 1945 (sic!). Trudno o ciekawszy eksponat, co w pełni docenili nasi gospodarze. Inna sala poświęcona jest kulturze ludowej. Stroje, hafty, czepki, zdjęcia z uroczystości - zupełnie nieznane, większość zamawiamy, prosząc o kopie. (...)
W kilku salkach zgromadzono praktycznie wszystko, co wiąże się z Oławą. Oprócz bogatych zbiorów bibliotecznych i map, są również drobiazgi: zaświadczenia, bilety, etykiety itp. Na ścianie wyeksponowano obligacje miejskie, co ciekawe, wydrukowane przed wojną w pobliskiej Kolonii.
Bardzo ciekawe są zdjęcia lotnicze miasta, wykonane w latach trzydziestych. Dobrej jakości i bardzo wyraźne, pozwalają ustalić wygląd wielu nieistniejących budynków. Wszystko wygląda bardzo sympatycznie - przystań kajakowa w parku na Oławce, statki parowe na Odrze...
Sporo uwagi poświęciliśmy dokumentowi, zwanemu "Kartą wypędzonych". Z wielu jej zapisów najważniejszy dla nas jest ten akceptujący powojenny porządek oraz zdania, deklarujące wyrzeczenie się siły w stosunkach międzypaństwowych.
Po zwiedzeniu ekspozycji zaproszono nas na projekcję filmu o obchodach święta miejskiego w lserlohn. W tym dniu większość mieszkańców bierze udział w wielkiej paradzie. Defilują przedstawiciele cechów, orkiestry, poczty konne, grupy w strojach z różnych epok. Zapraszane są również lokalne mniejszości, widzimy np. Turków czy mieszkańców Bliskiego Wschodu, w swoich strojach narodowych. Tu kolejny akcent oławski: członkowie ziomkostwa prezentują wielkiego koguta, a naszych przewodników po muzeum rozpoznajemy w przebraniu figur, znanych z wieży oławskiego ratusza. Widzimy maszerującą przez centrum Iserlohn śmierć z kosą, króla Salomona, wokół nich biega duży kogut...".
Muzeum trwa, ale...
"Ohlauer Heimatmuseum" jest częścią śląskiego oddziału "Ost Museum", którego centrala jest obecnie w Görlitz. Powstało w 1956 roku, w Iserlohn, bo właśnie tam zamieszkała największa grupa Niemców, wysiedlonych po II wojnie światowej z Oławy i jej okolic. Założył je nieżyjący już dzisiaj Paul Geisler, wieloletni przewodniczący Ziomkostwa Miasta i Powiatu Oława. Przedstawiciele ziomkostwa do dziś opiekują się muzeum. Odwiedziliśmy ich na początku września tego roku. Od czasu poprzedniej wizyty, z jesieni 1994, niewiele się zmieniło. Jest jednak coraz trudniej eksponować zbiory, których wciąż przybywa, bo ilość i wielkość pomieszczeń jest niezmienna i ograniczona. Muzeum usytuowane jest na poddaszu budynku, w którym urzęduje oddział iserlońskiej policji. - Przynajmniej jest bezpiecznie i nie musimy się martwić, że ktoś nam ukradnie zbiory - mówią opiekunowie. W ich grupie, Heinza Kuchendorfa zamienił niedawno Hubertus Kuge, pochodzący z podoławskich Jaczkowic. Linusa Hallwiga, wciąż żwawego i aktywnego, mimo bardzo zaawansowanego wieku, wspomaga małżonka Kristl Hallwig. Wszyscy mają jednak sporo lat i opieka nad muzeum jest dla nich coraz trudniejsza. Młodsi za bardzo się do tego nie garną, a i władze miasta Iserlohn również coraz mniej przychylnym okiem patrzą na działalność ziomkostwa. To nie za bardzo im pasuje do proeuropejskiej integracji, którą już od wielu lat promują. - Miasto pokrywa nam tylko koszty czynszu, ale nie przekazuje ani jednego euro dotacji na renowację czy zakup zbiorów, bądź na przygotowanie jakiejś okazjonalnej ekspozycji - żali się Kristl Hallwig. - Utrzymujemy się więc w 90% z członkowskich składek, a te są coraz mniejsze, bo po prostu stopniowo się wykruszamy...
Reklama
Oława wróci do Oławy?
Jest szansa, że wiele cennych pamiątek i zabytków z Oławy, wywiezionych z naszego miasta w latach czterdziestych ubiegłego wieku, wróci "do macierzy". Będzie je można oglądać w oławskiej Izbie Pamięci. To efekt wizyty przedstawiciela naszej redakcji w iserlohńskim "Ost Museum"
- 14.12.2012 18:35 (aktualizacja 27.09.2023 16:35)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze