Oława Pod obstrzałem
Nauczycieli chroni prawo, mają zapewnioną ochronę jako funkcjonariusze publiczni na służbie, ale przejawy agresji wobec nich są na porządku dziennym. - Jest tego niemało, ale zdajemy sobie sprawę, że wielu incydentów szkoła nie zgłasza na policję - mówi młodszy aspirant Anna Staniec z Komendy Powiatowej Policji w Oławie, zajmująca się przestępczością nieletnich. - Dochodziło nawet do naruszenia nietykalności cielesnej nauczycieli. To oni decydują, kiedy mają dość, czy czują się znieważeni i kiedy kontakt z uczniem stanowi dla nich zagrożenie.
Niedawno na szkolnych zebraniach wychowawcy klas uczulali rodziców na ten problem. Mówili o krokach wychowawczych, jakie może podjąć szkoła w stosunku do ucznia, i o tym, jakie prawa ma nauczyciel.
Obraźliwe słowa
Oławska policja prowadzi kilka postępowań w sprawach dotyczących znieważenia nauczycieli przez uczniów oławskich szkół. Jedną zajmuje się wydział dochodzeniowo-śledczy, ponieważ dotyczy ucznia, który ukończył 17 lat. Inne badają policyjni specjaliści od przestępczości nieletnich.
Do kilku incydentów doszło niedawno w jednym z oławskich gimnazjów. Chłopcy obrażali nauczycielkę, nie reagowali na jej prośby o spokój, nie wykonywali poleceń. Znieważali ją także, używając słowa "suka". W toku postępowania policyjnego przyznali się do winy. Takie zachowanie zdarzyło im się pierwszy raz.
Znieważanie słowne to najczęstszy przejaw agresji wobec nauczycieli. "Su*a", "nienormalna szm**a", "ku**a" - to najczęstsze epitety. Popularne są też wulgarne wyrażenia o podtekście seksualnym. Uczniowie znieważają także nauczycieli, pisząc o nich obraźliwe teksty na karteczkach, podawanych podczas lekcji z rąk do rąk.
Kto zgłasza?
Dwie gimnazjalistki całkowicie ignorowały na lekcji obecność nauczycielki w klasie. Jadły, piły, coraz głośniej włączały muzykę z telefonów komórkowych, obrażały nauczycielkę słownie.
- Zdarzają się znieważenia za pomocą gestów oraz inne obraźliwe działania - mówi st. sierżant Wioletta Polerowicz, zajmująca się przestępczością nieletnich. - Naruszeniem nietykalności jest także rzucanie w nauczyciela gąbką, kredą lub papierem. Przestępstwa wobec nauczyciela jako funkcjonariusza państwowego na służbie są ścigane z urzędu. Sprawę na policję może zgłosić nauczyciel, albo zawiadomiony przez niego dyrektor szkoły, który ma prawny obowiązek to zrobić.
Do "jednego worka"
Policjanci mówią, że pedagodzy niechętnie zawiadamiają policję o zniewagach. Pomimo że Karta Nauczyciela zapewnia im ochronę, rzadko z niej korzystają. Potwierdzają to nauczyciele. Jakoś przecież muszą pracować, a uczniowie są różni. Czasem się wstydzą, czasem obawiają się także o przyszłość ucznia i czy nie zrobią mu krzywdy. Policjanci uspokajają, że działania funkcjonariuszy i sądu nieletnich mają charakter wychowawczy i działają prewencyjnie. Uczeń przekonuje się, że nauczyciela nie wolno lekceważyć i poniżać.
To niestety zdarza się coraz częściej. - Z naszych obserwacji wynika, że młodzież często czuje się bezkarna, wobec braku reakcji nauczycieli - mówi aspirant Staniec. - To działa na zasadzie łańcuszka - jeden uczeń sobie pozwala, potem następny i następny.
Przyczyn takich zachowań jest wiele. Jedną z nich, na którą zwracają uwagę funkcjonariusze, jest tworzenie klas "lepszych" i "gorszych" oraz umieszczanie uczniów "z problemami" w jednej klasie. To nakręca spiralę niewłaściwych zachowań. Praktyka ta jest popularna w niektórych szkołach.
Wyładować frustrację
O problemie agresji wobec nauczycieli w szkołach, podobnie jak o problemie agresji w ogóle - mówi się niechętnie. Konflikty najczęściej rozwiązuje się z udziałem szkolnego pedagoga i rodziców. - Czasem u ucznia pojawia się frustracja, gdy jego zdaniem zostanie niesprawiedliwie oceniony przez nauczyciela - mówi Danuta Mikulewicz, pedagog szkolny. - Zdarza się, że wychodząc z klasy, powie do nauczyciela "spier...". Przychodzą do mnie uczniowie i skarżą się na nauczycieli. Wiedzą, że mogą, bo jestem w szkole dla nich. Wspólnie szukamy rozwiązania. Czasem jest to wyładowanie frustracji, czasem prowadzę mediacje pomiędzy nauczycielem, uczniem i dyrektorem szkoły. Najczęściej po wykrzyczeniu złości na dorosłego, znajdujemy kompromis. Nie jest to łatwe i nie zawsze wystarczy.
Na swojej stronie internetowej policja apeluje do rodziców, opiekunów prawnych oraz wychowawców, by w ramach rozmów i zajęć wychowawczych z dziećmi i młodzieżą uświadamiać ich o konsekwencjach prawnych związanych z obrażaniem i naruszaniem godności cielesnej nauczycieli.
Monika Gałuszka-Sucharska
Reklama
Uczennice na lekcji jadły, piły, włączały głośną muzykę z komórki. Nie reagowały na polecenia nauczycielki i obrażały ją. Na koniec wyciągnęły papierosy i zapalniczkę. Kiedyś uczniowie bali się nauczycieli, dziś często bywa odwrotnie
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze