Gmina Oława Kontrowersje
- To, co dostajemy, nie rekompensuje wkładu naszej pracy - uważa Jacek Łągiewczyk z Lizawic. - To na sołtysach spoczywa najwięcej obowiązków w dziedzinie społecznej. Bogumił Łagodziński z Siecieborowic wylicza: zbieranie podatków, zarządzanie funduszem sołeckim, odpowiadanie na bieżące potrzeby wsi, organizowanie imprez, przekazywanie mieszkańcom komunikatów z gminy i interweniowanie u władz w sprawach dotyczących sołectwa. - Prawie codziennie załatwiam coś w Oławie - mówi pani sołtys, zastrzegająca anonimowość. - Uczestniczę w wielu projektach i spotkaniach, a paliwo jest coraz droższe. Do tego dochodzą koszty rozmów telefonicznych, drukowanie ogłoszeń, kserowanie plakatów. Z diety na to nie starcza. Prawdę mówiąc, jeszcze dopłacam do tego biznesu.
We wrześniu sołtysi złożyli w gminie pismo z wnioskiem o podniesienie diety. Argumentowali go ogólnym wzrostem kosztów życia. Odpowiedzi nie otrzymali do tej pory. Nadzieje odżyły 28 października, kiedy Rada Gminy uchwaliła podwyższenie pensji podstawowej wójta o 700 zł. - A kiedy wzrosną diety sołtysów? Teraz, solidarnie, powinni podwyższyć wszystkim - komentowano w kuluarach.
Podwyższyli. Ale nie diety, tylko prowizję za pobieranie podatków. Do tej pory inkasenci - a są to sołtysi, bądź też ich współmałżonkowie - pobierali 4% od zebranych podatków. Uchwała podjęta 10 listopada podnosi ten poziom do 8%. Co to oznacza w praktyce? Wpływy z podatków sięgają w dużych miejscowościach 9-10 tys. zł. Sołtysi pobierają opłaty kwartalnie. Po podniesieniu prowizji, do kieszeni sołtysa, który zebrał 9 tys. zł, trafi 720 zł.
Ale nie wszyscy są zadowoleni. Procent z podatku nie jest stabilny. Coraz więcej osób dokonuje przelewów przez internet lub w banku, suma waha się w zależności od cen żyta, skromne prowizje pobierają nie tylko sołtysi małych miejscowości, ale także ci, którzy nie potrafią dogadać się w tej sprawie z mieszkańcami.
Rzecznikiem podwyższenia diet jest Ryszard Terlecki ze Stanowic: - W moim przypadku 8% z 2-2,5 tys. zł podatku to grosze. A w gminie jestem sześć razy w tygodniu, pokonuję ok. 40 km, więc sporo wydaję na paliwo. Gdyby do diety dodali nam jeszcze 100 zł, byłoby to uczciwe rozwiązanie.
Dzwonimy do wójta Jana Kownackiego. Pytamy, czy odpowie na wniosek sołtysów i podniesie ich diety? - Właśnie dlatego, że się do nas zwrócili, podnieśliśmy inkaso do 8% - odpowiada.
- I nie będzie innych podwyżek?
- Na dzień dzisiejszy nie.
- Może gdyby sołtysi odważniej walczyli o swoje, to coś by z tego było, ale każdy siedzi cicho i wszystko jest po staremu - wzdycha do słuchawki jedna z moich rozmówczyń. - Czy mogę tę wypowiedź opublikować pod nazwiskiem? - Nie. Proszę o zachowanie anonimowości - odpowiada.
A jak jest w sąsiednich gminach? Urząd w Domaniowie wypłaca sołtysom kwartalny ryczałt w wysokości 450 zł, prowizja za inkaso wynosi 6%. W Jelczu-Laskowicach sołtysi nie otrzymują w ogóle diet, urząd zwraca im tylko koszty rozmów telefonicznych. Za to poziom inkasa jest najwyższy w powiecie - 10%.
- Ludziom się wydaje, że my Bóg wie jak się dorabiamy na byciu sołtysem. A tu się można jednego dorobić: garba - puentuje Jacek Łągiewczyk.
8% tyle wynosi nowa prowizja dla sołtysów za inkasowanie podatków
Xawery Piśniak
Reklama
Wniosek sołtysów o podwyższenie wynagrodzenia spełniono połowicznie. 10 listopada Rada Gminy uchwaliła podwyższenie prowizji za inkasowanie podatków z 4% na 8%. Wysokość diety - 170 zł - pozostała bez zmian
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze