Jelcz-Laskowice
Złożymy pozew zbiorowy
Pismo z wnioskami w tej sprawie złożyli w biurze Rady Miejskiej. Domagają się zamknięcia drogi gminnej - przy ulicach Frezjowej i Makowej - graniczącej z targowiskiem miejskim, która umożliwia dojazd do ich posesji. Twierdzą, że w dzień targowy, w sobotę, jest to utrudnione, bo sprzedawcy rozkładają towar na drodze i przyległych do niej prywatnych działkach. - W ten sposób stwarzają zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców naszego osiedla, bo pogotowie ratunkowe czy straż pożarna nie może swobodnie i szybko dotrzeć na miejsce zdarzenia - czytamy w liście do RM. - Brak toalet i koszy na śmieci powoduje wylęgarnie bakterii i chorób, które wpływają na nasze zdrowie. Sprzedawcy zamiast korzystać z szaletu miejskiego, wolą załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne pod naszymi oknami w krzakach. Od godz. 5.00 do 14.00 jest okropny hałas, i rozlegają się nieustające krzyki i nawoływania. Dzieci nie mogą swobodnie bawić się na podwórkach, ponieważ mogą zobaczyć gorszące sceny i rzeczy (dorosłego załatwiającego się pod płotem, zużyte podpaski, tampony czy brudne majtki, rzucone na płot albo w krzaki).
Mieszkańcy zgłosili problem Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Oławie i poprosili o przeprowadzenie kontroli na dzikim targowisku. Na razie nie otrzymali odpowiedzi, czy taka kontrola się odbędzie i kiedy. Czekają także na reakcję władz miasta i gminy. Mówią, że mają już dość poświęcania się dla dobra i potrzeb całej gminy oraz korzystających z targowiska. Nie zależy im na jego likwidacji, ale przeniesieniu go w inne, mniej kłopotliwe miejsce i wprowadzenie porządku.
Proponują przeniesienie dzikiego targowiska z prywatnych działek na ulicę Chabrową i zamknięcie jej od godz. 5.00 do 14.00. Postawienie toalet i koszy na śmieci. Wstawienie szlabanu na drodze dojazdowej do osiedla. Byłby otwierany pilotem przez mieszkańców, a pieniądze na to można pozyskać z funduszy europejskich albo opłat pobieranych od targujących. Mieszkańcy podkreślają, że jest to droga do gazowni, z której korzystają dowożący olej i gaz co stwarza zagrożenie. - Prosimy o szybkie rozwiązanie tego problemu - piszą mieszkańcy ulic Makowej i Frezjowej. - Jeżeli Rada Miejska i burmistrz tego nie zrobią, to złożymy pozew zbiorowy do sądu. Petycję podpisało16 osób.
Po odczytaniu pisma na październikowej sesji, przewodniczący RM Henryk Koch zaproponował, aby zorganizować w tej sprawie spotkanie radnych i władz gminy z mieszkańcami osiedla i wspólnie zastanowić się nad rozwiązaniem tego problemu. Ma się ono odbyć po 15 listopada, "na problemowym terenie".
*
O sprawie pisaliśmy w czerwcu tego roku, w artykule "Porządki na targowisku". Wówczas dzięki regularnym interwencjom policji, targujący zaczęli przestrzegać znaków i przestali handlować na ulicy Makowej, co rozwiązało tylko jeden z problemów, ale - jak się okazuje - spowodowało kolejne. Handlarze przenieśli się na niezabudowane, prywatne działki przy ulicy Frezjowej.
W czerwcu wiceburmistrz Robert Walkowiak tłumaczył, że na modernizację placu targowego potrzeba miliona złotych, a gmina nie ma takich pieniędzy. Jeszcze w tym roku miał ruszyć program rządowy, umożliwiający pozyskanie środków na ten cel, a gmina miała o to zabiegać. Do tego czasu, w miarę możliwości finansowych, miejski plac targowy miał być utwardzany na nowe miejsca handlowe.
Zgodnie z obietnicą, plac utwardzono i powstały nowe miejsca targowe, ale jest ich wciąż za mało. Na rządowe pieniądze na modernizację targowiska nie ma szans. Jak nam powiedział wiceburmistrz Piotr Stajszczyk, program ruszył, ale był ukierunkowany na targowiska zielone, gdzie odbywa się głównie handel płodami rolnymi, dlatego gmina nie mogła startować w konkursie. Jest jednak szansa, na to, że w przyszłym roku teren targowiska miejskiego powiększy się o działki, należące do PKP, obok miejskiego targowiska, dzięki czemu powiększy się w kierunku wiaduktu - Doszliśmy w tej sprawie do porozumienia z PKP i rozpoczęły się procedury, związane z pozyskaniem terenu - mówi Stajszczyk. - Niestety, to wymaga czasu, dlatego pozytywny tego finał jest możliwy dopiero w przyszłym roku.
Wioletta Kamińska
Napisz komentarz
Komentarze