Ratowice Elektrownia wodna
Elektrownia zostanie zbudowana w pobliżu ratowickiego jazu, w miejscu zatopienia i zasypania barki, którą załatano wyrwę w wale przeciwpowodziowym, powstałą wskutek powodzi po II wojnie światowej. - To był majstersztyk - mówi Zygmunt Walczak, rodowity ratowiczanin. - Z opowiadań mego ojca wiem, że sześćdziesięciometrową barkę przesunięto o kilkadziesiąt metrów z miejsca zimowania tych jednostek, ustawiono w wyrwie i zasypano. Elektrownia ma powstać w tym miejscu.
Ratowicka elektrownia, o mocy 2 MW, jest jednym z przykładów realizacji postanowień dyrektywy Unii Europejskiej z 23 stycznia 2008, w sprawie wykorzystywania energii uzyskiwanej z odnawialnych źródeł (OZE). Do roku 2020 Polska musi wytwarzać 15 procent energii elektrycznej, wykorzystując OZE. Warto dodać, że innym państwom przyznano znacznie wyższe parytety uzyskiwania takiej energii: Szwecji - 49 %, Łotwie - 42 %, Finlandii - 38 %. Polska będzie zapewne zobowiązywana do osiągnięcia podobnego poziomu.
Budowa elektrowni będzie kosztowała około 10 mln złotych, w tym 4 mln zł ma być z Unii Europejskiej. Elektrownie wodne mają wiele zalet: nie zanieczyszczają środowiska, nie wymagają licznego personelu i mogą być zdalnie sterowane. Inwestycję można zrealizować w niecały rok, koszty eksploatacji i bieżących remontów wynoszą 10 % przychodów, a żywotność właściwie eksploatowanej elektrowni to ponad 100 lat. Do budowy są potrzebne trzy rzeczy - woda, przyspieszenie ziemskie i różnica poziomów. To wszystko jest w Ratowicach.
Jerzy Smyk
Reklama
W przyszłym roku powinna tu powstać nowa elektrownia wodna. Inwestycję ma wykonać spółka akcyjna Małe Elektrownie Wodne. To pierwszy projekt hydroenergetyczny, realizowany przez tę firmę na Dolnym Śląsku
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze