Oława Nie będzie mszy nad urną?
Kościół nie zamierza zabronić katolikom kremacji, ale chce do niej zniechęcić. Kremacja będzie dopuszczona dopiero po mszy pogrzebowej, na której ma być trumna z ciałem. Na spalenie zwłok bez spełnienia tego warunku wyjątkową zgodę może wydać proboszcz. Może to nastąpić w dwóch przypadkach: gdy śmierć nastąpiła za granicą lub gdy rodzina i znajomi przyjadą na pogrzeb z daleka i trudno im uczestniczyć we mszy oraz po kilku dniach w samym pochówku. W związku z tym nasuwa się wiele wątpliwości. Pogrzeb był jedną uroczystością, teraz mają być dwie. Między mszą a pochowaniem na cmentarzu będzie musiał minąć jakiś czas. Na mszę przyjadą rodzina i znajomi. Ilu będzie mogło czekać do uroczystości na cmentarzu?
13 listopada ma być odczytany w polskich w kościołach list Episkopatu w tej sprawie. Ksiądz Janusz Gorczyca, proboszcz parafii ŚŚ. Ap. Piotra i Pawła mówi: - Jeśli list biskupów trafi do nas, z pewnością zadbamy, aby przedstawić go naszym siostrom i braciom w wierze. W parafii "U Apostołów" takie listy bywają nawet powielane, aby każdy mógł wziąć sobie egzemplarz i spokojnie przestudiować w domu. Jedną rzecz trzeba podkreślić bardzo wyraźnie - nie będzie to list przedstawiający opinię biskupów polskich, lecz Stolicy Apostolskiej, odpowiedzialnej za czystość wiary. Ksiądz Gorczyca dodaje, że w liście biskupów nie będzie żadnych rewelacyjnych nowości, a jedynie przypomnienie zasad co do kremacji zwłok, obowiązujących od dawna w całym Kościele: - Jeśli dobrze wiem, jedyną nowością będzie doprecyzowanie szczegółów sytuacji wyjątkowych. Kościół katolicki oficjalnie zalegalizował kremację w instrukcji "O paleniu zwłok", wydanej przez Kongregację Świętego Oficjum w 1963 roku. W polskim przekładzie obrzędów pogrzebowych z roku 1976 jest wyraźnie powiedziane: "Tym, którzy wybrali spalenie swoich zwłok, należy udzielić pogrzebu chrześcijańskiego". Odmowa będzie tylko wtedy, gdy decyzja o kremacji wypływa z motywów przeciwnych zasadom wiary chrześcijańskiej.
Proboszcz mówi, że Kościół niezmiennie głosi wyższość pogrzebania ciała ludzkiego, nad pochówkiem ludzkich prochów: - Ma to swoje głębokie uzasadnienie biblijne - nie znajdziemy w Piśmie świętym wzmianki o paleniu zwłok. Ciało Chrystusa także zostało złożone w grobie. Nie bez znaczenia jest też argumentacja psychologiczna - pochówek tradycyjny faktycznie lepiej oddaje spojrzenie na istotę śmierci, jako zaśnięcia, w oczekiwaniu na zmartwychwstanie. Tradycyjny grób już swoim kształtem wyraźniej mówi o "miejscu spoczynki" osoby zmarłej. Dzięki temu możemy powiedzieć, że ktoś "leży w grobie", czego nie ma w przypadku prochów.
Na pytanie jak ksiądz, jako proboszcz, będzie do tego podchodził odpowiedział, że lepiej poczekać na list Episkopatu. Wtedy będzie można odnieść się do konkretów. Zapewnia jednak, że w sytuacji koniecznej Kościół zawsze wychodzi naprzeciw wiernym: - Nie chodzi o tyranizowanie człowieka ślepo egzekwowanymi przepisami. Byle tylko nie doprowadzić do tego, że każdą sytuację będziemy chcieli uznać za nadzwyczajną, pozwalając, aby wygoda brała w nas górę nad możliwością głębszego przeżywania jednego z najistotniejszych momentów życia. W parafii "U Apostołów" podczas trzech lat posługi księdza proboszcza Janusza Gorczycy było kilka przypadków kremacji. On osobiście uczestniczył tylko raz w takim pogrzebie.
Stanisław Jaśnikowski, właściciel największej firmy pogrzebowej w powiecie mówi, że w ciągu miesiąca na dwóch oławskich cmentarzach chowa średnio dwie osoby skremowane. Twierdzi, że nie było do tej pory żadnych problemów i nie będzie: - Będę robił wszystko zgodnie z poleceniami rodziny i księży. Nie sądzę, żeby coś się zmieniło.
Malwina Gadawa
Reklama
Przed dniem Wszystkich Świętych rozpoczęła się dyskusja nad formą pogrzebu. Biskupi przypomnieli, że pogrzeb prochów po kremacji jest gorszy niż tradycyjny pogrzeb ludzkiego ciała. Czy zmieni się forma pochówku w Oławie i co na to księża?
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze