Bystrzyca
Niespełniona zapowiedź
W mailu nadesłanym do redakcji czytamy: - Przez całe półrocze uczniowie walczyli o jak najlepszy wynik. Wyszła z tego jedna wielka kompromitacja. Gdzie honor dyrekcji i grona pedagogicznego? Mogliby wytłumaczyć publicznie, dlaczego nie wypełnili swojej zapowiedzi. Jeżeli nie ma się czegoś w garści, to się nie obiecuje. Na drugi raz niech dwa razy pomyślą, zanim coś powiedzą.
Skontaktowaliśmy się z autorką tekstu, prosząc o zgodę na wykorzystanie jej nazwiska. Odmówiła.
- Wprawdzie to nie chodzi o moje dziecko, ale mam swoje w szkole i obawiam się, że nauczyciele mogliby się odegrać.
Chcieliśmy porozmawiać z chłopcem, który osiągnął najwyższą średnią, ale jego rodzice nie zgodzili się na rozmowę.
- Dzieci przyjęły entuzjastycznie obietnicę nagrody w postaci laptopa - mówi pani Beata. - Rywalizowały ze sobą, kilkoro miało średnią powyżej pięciu. Wiem, że Marcin przyjął z ogromnym żalem to, że jego wysiłek nie został nagrodzony. Nikt z dyrekcji nie wysilił się, aby podziękować mu za osiągnięty wynik.
- Czy ta pani była w ogóle na zakończeniu roku?
- dopytuje się dyrektor Artur Szpineta. - Jeżeli tak, to chyba ma coś ze wzrokiem. Uczeń był wywoływany trzykrotnie. Nagrodziliśmy go za świadectwo z wyróżnieniem, za konkurs matematyczny “Oxford Plus” i za konkurs przyrodniczy “Świetlik”. Zresztą kontaktowałem się z jego matką i tłumaczyłem, że sponsor wycofał się z obietnicy ufundowania nagrody.
Dyrektor nie widzi powodu, dla którego miałby szukać innego fundatora.
- Może popełniłem jakieś faux pas, ale nie czułem się zobowiązany do szukania sponsora w tym celu, zwłaszcza że nie była to obietnica stuprocentowa, nie znalazła się ani w zapisach dokumentów szkolnych, ani w statucie.
Zakup laptopa obiecywał Stanisław Szymański, właściciel siłowni, znajdującej się w bystrzyckiej szkole. Zastrzegał anonimowość, więc dyrektor nie podał publicznie jego nazwiska, zapowiadając ufundowanie nagrody. Już po obietnicach wybuchł konflikt Szymańskiego ze szkołą. Dyrektor Szpineta postanowił utworzyć od nowego roku szkolnego oddział przedszkolny w pomieszczeniach, które zajmuje siłownia. Szymański chciał pozostać w budynku szkolnym, poparła go młodzież korzystająca z siłowni.
- Teraz to już nieistotne, kto miał być sponsorem, niech dyrektor się tłumaczy - powiedział nam przez telefon Szymański. - Wyrzuca mnie, a ja mam jeszcze coś fundować szkole?
Zapytaliśmy, czy teraz nie odgrywa się na dyrektorze kosztem ucznia. - Szukacie sensacji! - odparł. Zaproponowaliśmy więc, żeby zakupił i wręczył chłopcu obiecaną nagrodę niezależnie od szkoły. - Wolę zainwestować w halę, bo nie mam gdzie sprzętu trzymać - odpowiedział.
SZUKAMY SPONSORA
Skoro nie udało się kupić obiecanego laptopa na koniec roku, nadróbmy to
i kupmy Marcinowi nagrodę na początek nowego roku szkolnego. Kto chciałby ufundować chłopcu obiecaną nagrodę - proszony jest o kontakt w redakcji lub pod numer 0-605-996-556.
O sponsorze oczywiście napiszemy!
Xawery Piśniak
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze