Oława
Na sesji RM
- Jeśli radni zaakceptują projekt uchwały, przygotowany przez wiceburmistrza Zenona Leję, to Oława stanie się pośmiewiskiem nie tylko w kraju, ale w całej cywilizowanej Europie - uważa Przemysław Pawłowicz, radny powiatowy PO, badacz współczesnych dziejów ziemi oławskiej.
- Kilku ludzi, podających się za konserwatystów, stawia weto za wszelką cenę, ażeby podważyć istnienie pomnika, poświęconego chłopcom z Ukrainy, żołnierzom Frontu Ukraińskiego, którzy poświęcili życie za wyzwolenie ziemi oławskiej spod jarzma faszyzmu hitlerowskiego! - ripostuje Włodzimierz Budzyn, inicjator „odświeżenia” nadodrzańskiego pomnika. „Rada Miejska postanawia wznieść (przebudować) pomnik zlokalizowany w Oławie przy ul. Rybackiej, działka nr 29/1 AM 44” - czytamy w paragrafie 1 projektu. Dalej dowiadujemy się, że „pomnik po przebudowie stanowić będzie głaz granitowy ustawiony na cokole i zaopatrzony w tablicę z następującą treścią pisaną: 28 stycznia 1945 r. - zdobycie Oławy przez żołnierzy Armii Czerwonej; 12 lutego 1945 r. - zajęcie ziemi oławskiej przez żołnierzy Armii Czerwonej; 15 października 1992 r. - opuszczenie Oławy przez żołnierzy Federacji Rosyjskiej.
- To jeszcze gorsza treść, niż ta, która widnieje na tablicy pana Budzyna - twierdzi Przemysław Pawłowicz. Swoje argumenty na „nie” powiatowy radny dokładnie uzasadnia w opublikowanym niżej liście. W uzasadnieniu załączonym do projektu uchwały wiceburmistrz Zenon Leja pisze, że dotychczasowy napis na pomniku, zamieszczony w języku polskim i rosyjskim, „był nieprawdziwy” i „fałszował historię końca działań wojennych na terenie Oławy”. Leja odniósł się jednak do treści starej tablicy, dawno nieistniejącej, prawdopodobnie skradzionej jeszcze na początku lat 90. ubiegłego wieku. Tamten napis brzmiał następująco: „Tu polegli 3 II 1945 r. w obronie mostu na Odrze st. sierż. Wasilij Stiepanowicz Czerkasow, szer. Sergiej Pawłowicz Maksiutow. Cześć ich pamięci”.
- Akurat ta treść była prawdziwa i nie fałszowała historii, co już kiedyś udowodniłem w jednej ze swoich „pomnikowych” publikacji - twierdzi Przemysław Pawłowicz. - Zły i niedobry jest napis pana Budzyna, a jeszcze gorszy pana Lei, bo w pewnym sensie akceptuje i gloryfikuje sowiecką powojenną okupację Oławy.
Pawłowicz chce, żeby radni nie spieszyli się z podejmowaniem pomnikowej uchwały: - Ona powinna być jeszcze raz w spokoju wydyskutowana…
Wiceburmistrz Zenon Leja uważa, że nie ma powodu zwlekać z przyjęciem uchwały, która uporządkuje obecną nielegalność pomnika. Może jeszcze nie całkiem, bo wciąż niejasna jest kwestia lokalizacji pomnikowego głazu na gruncie skarbu państwa, ale według wiceburmistrza to może być wkrótce wyprostowane. Do tego jest także potrzebna uchwała Rady Miejskiej. Wiceburmistrz twierdzi, że władze miasta postanowiły dokonać zmiany treści napisu na wniosek oławskiego koła nr 2 Związku Żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, złożony w Urzędzie Miejskim jeszcze w grudniu ubiegłego roku. - Projekt uchwały, przygotowany na czwartkową sesję, kończy procedurę rozpoczętą tamtym grudniowym wnioskiem weteranów LWP, dlatego w uzasadnieniu odnosimy się do starego napisu. Ten z lutego 2009 po prostu dla nas nie istnieje, gdyż był umieszczony na pomniku całkowicie niezgodnie z prawem - argumentuje wiceburmistrz i dodaje, że obecna treść jest efektem pewnego kompromisu - została wydyskutowana zarówno z przedstawicielami Związku Kombatantów Ludowego Wojska Polskiego, reprezentującymi lewicowy światopogląd, jak i z przedstawicielami prawicowej części społeczeństwa naszego miasta. - W wyniku tych konsultacji ustalono, iż napis na pomniku winien opierać się na potwierdzonej historii ziemi oławskiej, stanowiąc klamrę spinającą okres od momentu wejścia do Oławy żołnierzy Armii Czerwonej w 1945 roku do chwili opuszczenia naszego miasta przez wojska Federacji Rosyjskiej w październiku 1992 - podkreśla Leja.
- Działam w środowisku oławskich AK-owców i wiem, że z nikim z tego grona nie konsultowano treści nowego napisu - mówi Przemysław Pawłowicz.
Wątpliwości Pawłowicza podzielają niektórzy radni.
- W poniedziałek 22 czerwca obradowała moja komisja, mamy kilka istotnych uwag i zastrzeżeń do tego pomnikowego projektu, dlatego postanowiliśmy złożyć wniosek o zdjęcie go z porządku obrad czwartkowej sesji - mówi Witold Niemirowski, przewodniczący Komisji Kultury, Młodzieży i Sportu RM.
Krzysztof A.Trybulski
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze