- Czy może pan mi sprzedać 3 koguty?
- Jeszcze nie. Monety o takim nominale ukażą się we wrześniu. Miały być wybite na Dni Koguta, ale mennica ma przed wakacjami tak dużo zamówień, że nie zdąży.
- A gdy 3 koguty się pojawią, będę mógł nimi gdzieś płacić?
- Oczywiście. Monety te będą ważne w Oławie do 12 grudnia. Do tej pory wszyscy chętni będą mogli korzystać z nich, jak z oficjalnych polskich monet. Będzie można je wymieniać w stosunku jeden do jednego. Czyli np. jeśli w jakimś sklepie napój będzie kosztował 3 zł, będzie pan mógł zapłacić za niego 3 koguty. Oczywiście, jeżeli sklep zechce je honorować, co będzie widać po specjalnych naklejkach na drzwiach. Można będzie np. dać 10 zł za ten napój i poprosić o resztę w kogutach, wtedy dostanie się dwie monety o wartości po 3 koguty i jeszcze złotówkę
- Kto wymyślił te 3 koguty?
- Ja. Jestem też autorem projektu monety. Formalnie wszystko robi moja firma „Brakteat”, ale mam oficjalne pozwolenie od władz miejskich na wykorzystanie herbu Oławy oraz na wymianę monet w mieście.
- Kiedy zainteresował się pan monetami?
- Miałem jakieś dziesięć lat, gdy zacząłem zbierać serię „Królowie Polscy” - to był taki popularny cykl obiegowy. Potem miałem długą przerwę. Dopiero w 2004 roku ponownie zainteresowałem się monetami. Zacząłem zbierać srebrne okazy kolekcjonerskie. Zbierałem przez rok, ale szybko przeszedłem na dukaty lokalne. Część tamtej srebrnej kolekcji jeszcze mam - to rodzaj inwestycji. Uznałem jednak, że dukaty lokalne są ciekawsze. Kolega pokazał mi kiedyś dukat z Jastarni - 3 merki o wartości początkowej 3 zł. Najpierw myślałem, że to jakiś żeton do wózka w supermarkecie, ale po pół roku sam kupiłem go na Allegro za 50 zł. Dziś jest wart od 120 zł w górę.
- Merki? Co to za nazwa?
- Nazwę wymyśla ten, kto wydaje monetę. Dukat to nazwa ogólna, a poszczególne miasta wymyślają jakieś nazwy lokalne, np. właśnie merki, godule, talary gdańskie, krajcary, czy właśnie koguty.
- W jakich ilościach emituje się dukaty lokalne?
- Zwykle to jest 20 tys. egzemplarzy o nominałach innych, niż używane przez Narodowy Bank Polski. Mamy więc nominały 3, 5, 7, albo i wyższe, ale rzadko spotykane. Gdy chodzi o monety tzw. dwukolorowe, jak zwykłe 2 złote, nakład dukatów lokalnych zaczyna się od 15 tysięcy w górę. Zwykle emitentem, czyli tym, kto wydaje, jest miasto, bo to jego władze dysponują herbem i ustalają z organizatorem akcji, przez jaki okres ( zazwyczaj trzy miesiące) dukat będzie lokalnym środkiem płatniczym, honorowanym przez oznaczone sklepy czy punkty usługowe. Do 2009 roku wydano w Polsce ponad 70 różnych dukatów lokalnych. Nikt nie wymyślił lepszej promocji miasta. Monety docierają do turystów, do kolekcjonerów, są w katalogach numizmatycznych np. Fischera, ludzie zabierają ja sobie na pamiątkę lub kupują jako prezent.
- A ich wartość rośnie?
- Tak, ale tylko kolekcjonerska, bo lokalne dukaty po trzech miesiącach tracą ważność miejscowej waluty. Za to rośnie ich wartość faktyczna. Kiedyś Puck wydał srebrną monetę o nominale 300 detków w nakładzie tylko 200 szt. Dziś na aukcjach trzeba za nią dać co najmniej 1200 zł.
- Rozumiem, że takie ciekawe monety ma pan w swoich zbiorach?
- Mam chyba wszystkie polskie lokalne dukaty, czyli ponad 100 sztuk, także sporo srebrnych. Ciekawy jest cykl „Latarnie Morskie”, wydawany przez mennicę, o nominale 7 latarni. Wydawane są zawsze w nakładzie 15 tys. sztuk, co roku wychodzą 4 różne monety z tego cyklu. Srebrny dukat z latarnią ma cyrkonię, która imituje światło prawdziwej latarni.
- Wróćmy jednak znad morza do Oławy. Co ma zrobić ten, kto chciałby zapewnić sobie kupno 3 kogutów, albo ma sklep i chciałby wziąć udział w całej akcji wymiany złotówek na dukaty.
- Proszę o zgłaszanie się do mnie drogą mailową na adres [email protected] lub telefonicznie 669863809. Informacje o dukacie są też dostępne na stronie www.dukat.olawa.pl. Możliwa będzie również wymiana dukata na oławskim Rynku, 12 i 13 września w specjalnie oznaczonym namiocie. Będziemy sprzedawać dukat również drogą internetową tym, którzy mieszkają w odległych miejscach Polski.
Tekst i fot.: Jerzy Kamiński
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze