Oława
Wśród 24 nowych księży na Dolnym Śląsku, aż sześciu pochodzi z powiatu oławskiego
Czas oczekiwania
Przygotowanie do kapłaństwa trwa sześć lat. Pierwszym etapem są dwuletnie studia filozoficzne. Drugim, w którym alumni przygotowują się do święceń kapłańskich, to czteroletnie studia teologiczne. Po zakończeniu studiów filozoficznych alumni wkładają sutannę. W Wielkim Poście, w trakcie pierwszego roku studiów teologicznych, jest im powierzony urząd lektora, a po zakończeniu drugiego roku - akolity. Trzeci kończy się pierwszymi święceniami: są diakonami, zaliczanymi do duchowieństwa archidiecezji. Tydzień przed najważniejszymi święceniami diakoni przebywali na rekolekcjach, odcięci od świata. Była to dla nich ostatnia chwila na przemyślenia i utwierdzenie się w decyzji.
30 maja był jednym z najważniejszych dni w życiu sześciu diakonów z naszego powiatu. Po nałożeniu rąk na prezbitera, arcybiskup udzielił święceń. Marian Gołębiewski mówił do młodych kapłanów, że współczesny świat chce dużo mieć, a oni mają go uczyć, żeby więcej być.
Czas świętowania
Dwóch nowo wyświęconych oławskich kapłanów pochodzi z parafii pw. Św. Ap. Piotra i Pawła. Maciej Dębogórski i Karol Żygadło odprawili swoje msze prymicyjne w niedzielę 31 maja. Maciej o godz. 10.00, a Karol o 13.00. W uroczystej procesji spod domów odprowadzali ich do kościoła kapłani z księdzem proboszczem Januszem Gorczycą, rodziną, bliskimi osobami, parafianami i kolegami z seminarium. W ogromnym wieńcu, które niosły dzieci pierwszokomunijne, szli neoprezbiterzy z rodzicami.
Ksiądz Gorczyca powiedział w powitaniu, że powołania u „Apostołów” to owoc pracy księdza profesora Waldemara Irka, który był obecny na pierwszej mszy prymicyjnej księdza Macieja Dębogórskiego i wygłosił homilię. Rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego mówił, że był świadkiem, jak u nowo wyświęconego księdza wzrastało powołanie. - Nie było dla nas zaskoczeniem, kiedy po maturze Maciej przyszedł i powiedział, że chce iść do seminarium. Jest człowiekiem z jednej bryły i każdy wie, czego można się po nim spodziewać; jest człowiekiem zakochanym w modlitwie.
Ksiądz Irek gratulował rodzicom wychowania syna.
Homilię na mszy neoprezbitera Karola Żygadły wygłosił ksiądz profesor Janusz Czarny. Nawiązał do ulewnego deszczu, według niego znaczącego, który przestał akurat padać na czas przejścia księdza Karola z domu. - Ten deszcz niesie ze sobą radość, niesie życie. To dobry znak na początku kapłańskiej drogi. Moment, w którym nastąpiła w tobie przemiana, pozostanie twoją tajemnicą. Od tej pory będziesz mówił słowo Boże. Całym życiem będziesz sprawował mszę świętą i musisz pamiętać, że będziesz żył dla innych.
Na końcu mszy świętej neoprezbiterzy błogosławili rodziców i rodzeństwo, kapłanów, alumnów i wiernych. Dziękowali przede wszystkim rodzicom i najbliższej rodzinie, kapłanom, których spotkali na swojej drodze, nauczycielom, wykładowcom, wszystkim, którzy przyczynili się do ich życiowego wyboru. Ksiądz Maciej Dębogórski przeprosił także za wszystko, co zrobił, a mogło kogoś urazić. Mówił, że przecież nikt nie rodzi się świętym. Pojawiły się łzy.
Ksiądz Karol Żygadło nie krył wzruszenia, dziękując za wspaniały czas, za dar życia i powołania. Najcieplejsze słowa skierował do rodziców:
- Gdyby nie Wy, to nie stałbym tutaj teraz! Dziękował za zrozumienie, wychowanie i wsparcie.
Nowi księża nie wiedzą jeszcze, gdzie będą skierowani do duszpasterskiej pracy. O przydziale parafii dowiedzą się w czerwcu.
Tekst i fot.: Malwina Gadawa
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze