Powiat
Nie tylko młodzi do urn
Niedziela 7 czerwca będzie dla wielu młodych ludzi pierwszą możliwością głosowania. Wielu niepokoi jednak niska frekwencja. Brak udziału w wyborach starszych osób, to często zła lekcja demokracji dla najmłodszych. - Wybory do Europarlamentu to dobra okazja, aby dowiedzieć się, czym zajmują się politycy w strukturach unijnych - uważa Mateusz Markowski, przewodniczący oławskiej Młodzieżowej Rady Miasta. - Nie ma co ukrywać, że nie nadaje się każdy nominowany i tak naprawdę decyzja należy do wyborców. Jak to w polityce bywa, część myśli o profitach, inni rzeczywiście chcą przez pryzmat Brukseli zmieniać także naszą polską rzeczywistość. Dlatego warto zapoznać się z programami i propozycjami kandydatów, aby móc zweryfikować swoje poglądy z ideami kandydata.
Oławianin Kacper Listwan, student geografii na Uniwersytecie Wrocławskim uważa, że wybory to dla młodych ludzi okazja:
- Dzięki temu możemy rzeczywiście kształtować otoczenie, które de facto ma duże znaczenie dla naszej przyszłości. Każde wybory niosą ze sobą dużo fantazyjnych wyobrażeń kandydujących i, potocznie mówiąc, kiełbasy wyborczej. Zamiary europolityków natomiast urzeczywistnią się naprawdę po wyborach. Kampania służy raczej zapoznaniu samych kandydatów z wyborcami i ich frakcji politycznych, po których już możemy się czegoś spodziewać.
Wykorzystać szansę
Czy jednak młodzi dostrzegają powody braku zainteresowania wyborami do parlamentu?
- Niska frekwencja w wyborach świadczy przede wszystkim o tym, że Polacy nie rozumieją i nie akceptują gier partyjnych, w które są wciągani przy kolejnych kampaniach - uważa tegoroczna maturzystka Anna Sowińska. - Trudno powiedzieć, jak można temu przeciwdziałać. Z pewnością wyborcy powinni lepiej zapoznać się z programem danych partii, a także z sylwetkami kandydatów do europejskiego sejmu. Musimy pamiętać, że zmiany w naszej ojczyźnie są uzależnione w dużej mierze od decyzji podejmowanych właśnie w Brukseli.
Zdaniem Kacpra Listwana, eurowybory to dla nas szansa: - Uświadamiają nas o tym, że jesteśmy częścią dużego świata oraz mamy możliwość pokazania, że liczy się nasz głos. Myślę, że nie powinniśmy marnować tej szansy i 7 czerwca zagłosować z całą obywatelską odpowiedzialnością.
Na aspekt historyczny powołuje się Mateusz Markowski, który uważa, że głosowanie jest także naszym obowiązkiem, wynikającym z szacunku dla poprzednich pokoleń Polaków: - Żyjący w XIX i XX wieku walczyli o wolność, z której teraz nie zawsze chcemy skorzystać. Może taki argument przekona te osoby, które nie chcą poświęcić nawet 10 minut, aby w lokalu wyborczym prawidłowo dokonać wyboru swojego reprezentanta. Warto też przestać się oszukiwać, że nasz głos nic nie zmieni. Gdy myślą tak tysiące osób, demokracja zawęża się do wąskiego grona. Dajmy szansę sobie i uwierzmy w to, że właśnie dzięki takim pojedynczym głosom, jak nasz, możemy wybrać wartościowego kandydata, który będzie rzeczywiście reprezentował nasze poglądy i sposób myślenia.
Przeciw obowiązkowi
Czy zatem receptą na problemy z frekwencją może być przymusowy udział w wyborach, zagrożony karą za niewykonywanie? - Głosowanie to nasz obywatelski obowiązek i niech tak zostanie - uważa Ania. - Ci, którzy nie głosują, teoretycznie zgadzają się ze zdaniem ogółu. Obowiązkowe głosowanie mogłoby spowodować bezmyślne oddawanie głosów, co z kolei skutkowałoby rządami jakichś nieodpowiednich ugrupowań i nie do końca przemyślanych decyzji wyborczych.
Zdanie Ani popiera Mateusz: - Udział w wyborach zależy od każdego z nas. To tak naprawdę szansa na odpowiedź, czy chcemy zmienić swoje państwo i jego reprezentację, naprawić błędy poprzednich deputowanych, uwierzyć, że warto oddać swój głos na człowieka, który pomoże osiągnąć więcej i polepszyć status życiowy. Udział w wyborach nie powinien być przymusowy. To nasz wewnętrzny obowiązek, który nie powinien być wymuszany przez prawo. Ideą demokracji jest przecież to, aby zdawać sobie sprawę z tego, jakie są zalety tego systemu i zrozumieć, że wrzucając głos do urny, ma się wpływ na otaczającą nas rzeczywistość.
Sprawdź poglądy
Jedną z możliwości porównania swoich preferencji wyborczych z niektórymi kandydatami do Parlamentu Europejskiego jest serwis www.glosuje.com.
Inicjatywa zrealizowana przez Instytut Kazimierza Pułaskiego pozwoli sprawdzić, którzy z zarejestrowanych kandydatów na europosła mają poglądy najbliższe naszym
Adam Piwek
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze