Miało być tak pięknie. Każdy gimnazjalista miał podsumować całość szkolnej nauki, wypełniając trzy różne arkusze testu na koniec edukacji - z przedmiotów humanistycznych, matematyczno-przyrodniczych oraz nowy, z języka obcego. Gimnazja zacisnęły pięści i ze zdwojoną siłą przygotowują uczniów do nowej części zewnętrznego sprawdzianu.
- Sytuacja w nauczaniu języków obcych w gimnazjach jest bardzo zróżnicowana - mówi Justyna Sadlak z biura prasowego Ministerstwa Edukacji Narodowej.
- W wielu placówkach tego typu nauczany język stanowi kontynuację ze szkoły podstawowej. Bardzo częste są przypadki, gdy uczniowie właśnie na etapie gimnazjum rozpoczynają naukę innego języka od zera. Dodatkowo sprawę komplikują szkoły, w których część przedmiotów, na przykład historia czy matematyka, jest prowadzona w języku obcym, najczęściej angielskim. Istnieją także szkoły, gdzie uczniowie zgłębiają więcej niż jeden język obcy. Z tego powodu, aby wyrównać szanse wszystkich zdających, w ciągu najbliższych trzech lat nowa część egzaminu nie będzie brana pod uwagę przy rekrutacji do szkoły średniej. Bardzo uważnie będziemy obserwować wyniki poszczególnych placówek, a na zaświadczeniach z egzaminu znajdzie się zapis o wyniku z trzeciej części.
Nieśmiała próba
Decyzja ministerstwa wzbudza mieszane uczucia dyrektorów gimnazjów w powiecie oławskim. - To dobrze, że w tym roku uczniowie przechodzą swoistą próbę generalną - uważa Beata Borek, dyrektor Zespołu Szkół w Wierzbnie. - Wynik stanowi ważną informację dla szkoły oraz rodziców, dając świadectwo opanowania języka obcego. Dzięki temu możemy sprawdzić także poziom szkoły oraz ubiegać się o specjalne godziny przeznaczone na przygotowanie uczniów do testu biegłości językowej.
Zdaniem Małgorzaty Gancarczyk, dyrektora Gimnazjum nr 3 w Oławie, ostatniej części egzaminu nie można nazwać próbą generalną. - Nauczyciele oraz uczniowie poważnie traktują trzecią część egzaminu - mówi. - Po raz pierwszy w zewnętrzny sposób będą poddane ocenie kompetencje językowe gimnazjalistów. Mam świadomość, że proces egzaminowania stanowi złożony ciąg działań, które muszą być wykonane przez szkołę i Okręgową Komisję Egzaminacyjną. Trzeba jednak pamiętać, że dopiero podczas tego roku szkolnego rozpoczęto szkolenia egzaminatorów z języka obcego, które trwają do dziś. Uczestniczą w nich nauczyciele z prowadzonej przeze mnie placówki. Aby egzamin językowy stał się integralną częścią systemu egzaminacyjnego, musi on być najpierw sprawdzony, dlatego dobrze, że nie odbywa się to kosztem uczniów.
Dla chętnego
sześciolatka
Od września tego roku naukę w szkole będą mogły rozpocząć sześciolatki. To jednak opcja dla chętnych: - Mogą z niej skorzystać maluchy, które co najmniej rok chodziły do przedszkola albo uzyskają pozytywną opinię poradni pedagogiczno-psychologicznej - wyjaśnia dyrektor Bożena Lis. - Ostateczną decyzję o przyjęciu sześciolatka podejmie dyrektor. W jednej klasie znajdą się zatem siedmiolatki i sześciolatki, ucząc się z jednego podręcznika.
W połowie lutego MEN zadecydowało także o tym, że sześciolatki trafią do szkół stopniowo i bez obowiązku przez najbliższe trzy lata: - Obowiązek ten obejmie rozpoczynających naukę dopiero we wrześniu 2011 roku - wyjaśniają w biurze prasowym. - Na razie w ministerstwie prowadzone są prace nad dopuszczeniem do użytku nowych podręczników, dostosowanych do zmienionej podstawy programowej. Z zakupem nowych publikacji będą musieli się liczyć rodzice, posyłający swoje pociechy do pierwszych klas szkoły podstawowej oraz gimnazjum. Nowe podręczniki, dopuszczone do użytku i dostosowane do zmian wchodzących od września, powinny pojawić się w księgarniach w okolicy czerwca.
Tajemnicze
gimnazjum
Dokładnie w dziesiątą rocznicę utworzenia gimnazjów, te placówki czeka rewolucja. Wchodząca w życie zmiana programów połączy materiał nauczany w gimnazjum i szkole średniej. Wątpliwości budzi jednak autonomiczne traktowanie każdego przedmiotu. Na przykład, gdy uczeń na języku polskim będzie uczył się o romantyzmie, w tym samym czasie na historii będzie przerabiał jeszcze XVII wiek, a na zajęciach ze sztuki będzie mówił o średniowiecznej muzyce:
- Główna zmiana polega na linearności treści, co oznacza, że uczniowie na kolejnych szczeblach edukacyjnych nie wracają do omawianych wcześniej zagadnień - mówi Małgorzata Gancarczyk. - Obawy kadry pedagogicznej budzi założenie, iż uczeń w wieku dwunastu-piętnastu lat nie będzie świadomy, iż wiedza i umiejętności nabyte podczas edukacji w gimnazjum przydadzą mu się na egzaminie maturalnym. Sama organizacja pracy, czyli podział na laboratoria i zajęcia do wyboru, wymaga dużych nakładów finansowych i przystosowania placówek. Dotąd nie przekazano gminom środków, a czas nagli.
- Jesteśmy pełni obaw - przyznaje Bożena Lis, kierująca zespołem, gdzie uczą się podstawówkowicze i gimnazjaliści. - W przypadku sześciolatków wiele mówi się o ich edukacji i przygotowuje się nas do pracy z nimi. W naszej szkole na najmłodszych uczniów będzie czekało dobudowane skrzydło, które na pewno łatwiej przystosować do nowych potrzeb. Martwi nas łączenie treści z gimnazjum i liceum. Zawsze trochę boimy się nowości. Ze szkolnej praktyki wynika jednak, że cuda wdrażamy od razu, a na rzeczy niemożliwe potrzebujemy więcej czasu. Dzisiaj ciężko powiedzieć, czy z nowych zmian będziemy się cieszyć, czy płakać. Wiele z tych kwestii, to ciągle jeszcze sprawy dyskusyjne i konsultowane w środowiskach nauczycieli, chociaż do września już coraz mniej czasu.
Tekst: Adam Piwek
[email protected]
Rys. Grzegorz Pepaś
Napisz komentarz
Komentarze