Razem z moim bratem, który był niezbyt dobrego zdrowia (zmarł w Szkocji w 1945 r.), bawiliśmy się w przedstawienia kukiełkowe. Były one związane z aktualnie przeczytanymi książkami. Szyłam lalkom ubranka, projektowaliśmy dekoracje i odgrywaliśmy sceny z książek. Sami też chętnie przebieraliśmy się za postaci historyczne. Dzięki tym zainteresowaniom organizowaliśmy we Lwowie w latach dwudziestych spektakle teatralne. Przygotowywaliśmy przedstawienia marionetek futurystycznych. Ja projektowałam i szyłam kostiumy, lalki robił mój brat. Próby odbywały się w naszym domu, użyczałam lalkom głosu, a razem ze mną robiła to, przebywająca w tym czasie we Lwowie, Hanka Ordonówna. Był to rok 1922, Hanka jeszcze wtedy nie była powszechnie znaną artystką.
Mój ojciec miał przyrodniego brata, Konstantego. Przyjaźnił się on z bratem Marszałka Piłsudskiego. Razem konspirowali, razem zostali zesłani na Sybir. Później Konstanty został tam dyrektorem banku we Władywostoku. Rodziny nasze się znały, bywały u siebie. W 1920 roku, w czasie galowego przedstawienia „Halki” we Lwowie, ojciec zaprowadził mnie do loży Marszałka Piłsudskiego - i tam przedstawił. Pamiętam, że był to człowiek bardzo bezpośredni, o naturalnym sposobie bycia. Bardzo kochali go żołnierze. W tym czasie staraliśmy się o wyciągnięcie z katorgi stryja Konstantego, który w końcu powrócił do Wilna, ale bez żony, która tam zmarła.
Jeszcze jedna ciekawa historia wiąże się z dziejami mojej rodziny. Otóż filolog z Uniwersytetu Lwowskiego, prof. Kalenbach, nie uznał za prawdopodobną wersję J.I. Kraszewskiego, że kanwę fabuły „Pana Tadeusza” stanowią dzieje rodziny Siemiradzkich z Cząbrowa.
Adam Mickiewicz przebywał w Collegium Bazylianum razem z moimi dwoma stryjecznymi pradziadkami. Był ich starszym kolegą i opiekunem. Jedne z wakacji spędził właśnie w Cząbrowie.
Siemiradzcy wyprzedawali wtedy majątek, aby zatuszować nielegalnie zorganizowany zajazd na zamek Uzłowskich (Horeszko?). Cząbrów wyglądał ponoć identycznie, jak opisane w I Księdze „Pana Tadeusza” Soplicowo. Jedna z ciotek miała na imię Telimena i wyróżniała się szczególnie modnym strojem i licznymi fochami. Jeden z kuzynów był zakonnikiem i trochę konspirował...
* * *
Kiedy dorosłam, wyprowadziłam się z domu i zaczęłam samodzielne życie. Z własnego wyboru rozpoczęłam naukę w Szkole Przemysłowej. Moje zainteresowania biegły w dwóch kierunkach - tkactwo i ogrodnictwo. Początkowo myślałam o historii sztuki, ale zrezygnowałam.
Napisz komentarz
Komentarze