W historii miasta zaznaczył swoją obecność i choć pierwotną sylwetkę utracił już dawno, to jeszcze w drugiej połowie XX wieku można było rozpoznać nieliczne już resztki w okolicach rozpadającej się równie szybko wieży piastowskiego zamku. Niestety, jako modelowy przykład zanikania zabytkowej substancji, towarzyszy wielu śląskim obiektom historycznym, dla których ostatnie dekady XX wieku wyznaczyły kres istnienia. Pozostają nam zatem już tylko nieliczne źródła i przekazy historyczne jak ryciny poświęcone Oławie i zamkowi oławskiemu, które powstały w XVI-XVIII i XIX wieku. Pokazują one kaplicę zamkową jako część zwartej zabudowy zamkowej i powiązaną funkcjonalnie z całym założeniem. Zdecydowaną większość tych rycin zawdzięczamy Fryderykowi Bernhardowi Wernerowi, a tylko nieliczne, dziewiętnastowieczne potwierdzają fakt, że ten fragment zabudowy zamkowej, przynajmniej do połowy XIX wieku, nie uległ większym przekształceniom.
Jedyny dotąd, opracowany przez Karla Bimmlera, rzut całego założenia zamkowego pokazuje jak rozwijała i zmieniała się zabudowa książęcej części Oławy.
Według Kurta Bimmlera gotycki zamek, który powstał prawdopodobnie w latach 1359-1389 za panowania Ludwika I księcia brzeskiego, był budowlą częściowo murowaną, a częściowo szachulcową... Wzdłuż północnego i zachodniego obwodu murów ciągnęły się kuchnie, piekarnie, łaźnie i pralnie, a na wschód od wielkiej wieży północnej znajdowała się kaplica pw. św. Barbary (cyt. Atlas historyczny miast polskich - tom IV Śląsk, zeszyt 12 Oława, Rafał Eysymontt, str. 14).
Kwestia wezwania kaplicy powinna być jeszcze przedmiotem badań historycznych, ponieważ we współczesnych opracowaniach wezwanie to przypisywane jest również nieistniejącej kaplicy cmentarnej przed bramą brzeską, w miejscu, w którym w 1708 roku został wzniesiony kościółek pod wezwaniem św. Rocha. Znana jest wzmianka z 1510 roku, dotycząca czynszu kościoła miejskiego i kaplicy św. Barbary z czasów księcia brzeskiego Jerzego I, która tylko wskazuje na istnienie budynku sakralnego o takim wezwaniu.
Poza przedstawionymi rycinami na szczególną uwagę zasługują dwie wzmianki dotyczące kaplicy zamkowej. Pierwsza z nich znajduje się w ogólnym opisie oławskiego zamku, który sporządzony został przez Fryderyka Lucae w "Schlesiens Curieuser Denckwurdigkeiten..." w 1689 roku i tak przedstawia kaplicę zamkową: Przy kościele, na zewnątrz, stoi stara, o spiczastym hełmie wieża, na której znajduje się prawdziwy zegar ze złoconymi cyferblatami oraz dzwonami. Wewnątrz kościół jest cały pomalowany na niebiesko, z wielką ilością złoceń, szczególnie loży książęcej, organów oraz loży Miejskiej Rady i innych szlachetnie urodzonych mieszczan. Złocona jest też empora muzyczna oraz bogata w snycerkę kazalnica. Do roku 1618 kaplica stała pusta i nie odbywały się tu nabożeństwa, ale w 1655 roku książę Chrystian kazał ją odnowić, tak że stała się wygodną. Od południa, od pokojów książęcych ciągnął się ganek prawie przez pół zamku, z tych komnat, tak że książęce osoby mogły w schronieniu podążać do kościoła (tłumaczenie autora).
W kwestii krytego przejścia z komnat zamkowych do kaplicy Bimmler zaproponował najprostsze rozwiązanie. Jednak rysunki Wernera w żadnym przypadku nie potwierdzają tej wersji.
Drugi z tekstów powstał niemal sto lat później. Fryderyk Albert Zimmermann w swoich "Przyczynkach do opisania Śląska (Beytrege zur Beschreibung Schlesien) z 1783 roku streszczając cytowany już przekaz Lucae dodaje od siebie własne spostrzeżenia: Kaplica zamkowa jest katolicka, stała całkiem pusta do 1618 roku, a potem jej stan się polepszył. Książę Chrystian, na okazję budowy zamku kazał ją pięknie odmalować i wybornie przyozdobić w snycerkę. Obecnie jednak straciła ona ze swej wystawności. Staraniem proboszcza Franciszka Balthasara odbywają się w niej msze, a młodzież katolicką prowadzi kantor Józef Jokwer. Kościół w sprawach duchownych podlega kościołowi pod wezwaniem św. Maurycego we Wrocławiu.
Przypis: Początkowo w kaplicy odprawiali swe msze luteranie pospołu z kalwinami, a potem już tylko kalwini. Kalwińskimi kapelanami dworskimi byli: Johann Dares do 1656 roku, Christian Ursinus w 1664 roku i Anton Brusenius do 1678 roku. (tłumaczenie autora)
Na szczególną uwagę w obu tekstach zwraca kilka kwestii:
Opis wieży przy kaplicy, która co prawda pełniła funkcję obronną, ale jej szczególne i reprezentacyjne wyposażenie w zdobny zegar opisuje jedynie Lucae. Potwierdzają to niezależnie ryciny z 1662 Paraviciniego i Wernera z 1750 roku. Jest więc oczywiste, że późniejszy zegar ratuszowy miał swojego poprzednika, a nawet oba zegary funkcjonowały w Oławie w tym samym czasie. Tereny rynku i zabudowy zamku funkcjonowały niezależnie od siebie w miejskiej strukturze, stąd każdy z zegarów "obsługiwał" przypisany mu obszar. Podział funkcjonował jeszcze wiele lat po śmierci księżny Ludwiki w 1680 roku. (rys. 1 i 2)
Lucae obszernie opisuje wnętrze kaplicy z jej wyposażeniem, czym uzupełnia dość szczegółowe informacje o bryle budynku, jakie w swoich rysunkach przekazuje Werner. Mamy tu pierwszą informację o kazalnicy, lożach, chórze i organach a nawet o rodzaju i kolorze zdobień, które zaordynował książę Chrystian przy okazji rozległych prac budowlanych na zamku - swej siedzibie od roku 1655.
Zimmerman przekazuje za swym poprzednikiem informację o tym, że kaplica nie była używana do 1618 roku. O tym, co działo się w niej wcześniej, możemy jedynie przypuszczać na podstawie ogólnych przekazów historycznych. Zimmerman zaznacza jedynie, że jakkolwiek kaplica jest katolicka, to wcześniej odbywały się tam nabożeństwa luterańskie, a potem kalwińskie.
Istotnie, od roku 1534 odbywały się w niej nabożeństwa luterańskie, a w latach 1587-1595 luterańsko reformowane (kalwińskie), kiedy Oława przejściowo stała się siedzibą książąt brzeskich Joachima Fryderyka i Jana Jerzego. Przerwa w użytkowaniu kaplicy zapewne trwała do roku 1654, kiedy Oławę objął książę Chrystian i jego żona Ludwika, a miasto powoli dźwigało się ze zniszczeń spowodowanych wojną trzydziestoletnią. Zimmermann wymienia nawet książęcych kapelanów kalwińskich z okresu panowania ostatnich Piastów i w historii kaplicy książęcej ostatniemu duchownemu, Antonowi Bruseniusowi, zawdzięczamy zachowanie niezwykłego zabytku sztuki złotniczej, pamiątce po Ludwice Anhalckiej. W 1680 roku, po śmierci księżny Ludwiki kaplicę książęcą objął swym patronatem cesarz Leopold I, który w 1685 roku ustanowił dla niej nową parafię katolicką pod wezwaniem św. Trójcy. Niewielka parafia początkowo składała się tylko z nielicznych urzędników cesarskich w Oławie i ich rodzin. Patronat cesarski zakończył się wraz z przejściem Oławy pod panowanie pruskie od 1741 roku i zapewne w połowie XVIII wieku przypadł wrocławskiemu kościołowi pw. św. Maurycego.
Relacje Lucae i Zimmermana są najczęściej cytowane przez historyków. Ale nie są jedyne. Zachowały się dokumenty, które w zasadniczy sposób uzupełniają wiadomości o kaplicy w trzeciej dekadzie XVIII wieku, a więc w okresie przebywania w Oławie dworów Sobieskich. Pierwszy z nich to raport z wizytacji biskupa wrocławskiego Franciszka Neuburga, która dotyczyła kaplicy zamkowej i odbyła się 17 czerwca 1719 roku. Wizytujący kaplicę biskup, jednocześnie starosta generalny prowincji Śląskiej i prywatnie szwagier królewicza Jakuba zanotował:
"...Wizytacja dzwonnicy.
Dzwonnica jest murowana, zaopatrzona w 2 poświęcone dzwony, w które bije się tylko dla celów sakralnych.
Wizytacja budynku kościoła.
Kaplica jest murowana, w prezbiterium ma sklepienie, w pozostałej części ma strop. Podłoga wyłożona jest cegłami. Z trudem została konsekrowana, ponieważ została zbudowana przez kalwinistów. Nie jest obdarzona żadnym uposażeniem majątkowym, lecz została odnowiona na koszt cesarski. ...... .... Ambona jest w miarę ładna. Kapłani, jeśli zajdzie taki przypadek [tj. przypadek śmierci kapłana], grzebani są w prezbiterium. W siadaniu kobiety oddzielają się od mężczyzn. Naczynie z poświęconą wodą znajduje się tam, gdzie również jest skrzyneczka na zbierania jałmużny. Kościół jest zaopatrzony w okna i w chóry. Są 2 konfesjonały,... Kościół jest dobrze zaopatrzony w wyobrażenia Męki Pańskiej. Kościół jest otwierany na nabożeństwa, po ich zakończeniu jest zamykany. Klucze do niego są w rzeczywistości przechowywane pod nadzorem żołnierzy, a trzymanie nad nim straży należy do najjaśniejszego księcia [Jakuba]. .......
Wizytacja ołtarzy.
Ołtarz główny, ku czci Świętej Trójcy, wyrzeźbiony w odpowiedni sposób na koszt najjaśniejszego księcia królewicza Jakuba. Po większej części jest pozłacany. Nie jest konsekrowany. Zaopatrzony w portatyl, 3 obrusy, krucyfiks, 6 świeczników, tablice wotywne i inne potrzebne rzeczy.
Ołtarz mniejszy, wzniesiony od strony Listu [ołtarza głównego] ku czci Świętej Trójcy, nie jest konsekrowany, lecz jest zaopatrzony w portatyl, 3 obrusy, tablice wotywne i inne potrzebne rzeczy.
Te inne potrzebne rzeczy według raportu wymieniono w wizytacji zakrystii. Tak więc:
"Wizytacja zakrystii.
Zakrystia w małym kształcie, mało wygodna i ciemna, dach sklepiony, podłoga wyłożona cegłami, wyposażona stosownie do potrzeb. Ma wystarczające paramenty, i kosztowne dzięki przede wszystkim szczodrobliwości najjaśniejszych książąt. Są 4 kielichy srebrne pozłacane, piąty zaś, mały, jest wyłącznie srebrny. Srebrna kadzielnica z czółenkiem, druga kadzielnica, mosiężna, z mosiężnym czółenkiem. Jedna para dzbanków ze srebra ze srebrną miseczką. Dwie pary srebrnych świeczników z zapisu testamentowego. Srebrny krzyż, dobrze uformowany, pozłacany. Jedna monstrancja srebrna w stopie, z pozłacanymi promieniami... Z powodu szczupłości tego pomieszczenia nie ma specjalnego miejsca dla przyjmowania spowiedzi od kapłanów ani stołeczka do przygotowania się do mszy. Nie ma zakrystii specjalnie na to przeznaczenie wzniesionej, lecz w najbliższy czasie ma zostać zrobiona. Jest specjalne sukno dla zmarłych, tak jak i feretrony i krzyż na procesje i pogrzeby. Klucze do zakrystii przechowywane są w taki sam sposób, jak klucze do kościoła.
Pozostałe wizytacje w skrócie:
Wizytacja relikwii świętych i świętych wizerunków.
Nie ma tu świętych relikwii wystawianych dla publicznego kultu. Nie ma wielu świętych wizerunków, są one jednak dostosowane do potrzeb kultu i czci.
Wizytacja Najświętszej Eucharystii.
Tabernakulum drewniane, z zewnątrz nieco pozłacane, umiejscowione w ołtarzu głównym. Cyborium w stopce miedziane, w czarze srebrne pozłacane, ozdobione białym osłonięciem. ...Świeca [domyślnie zapewne: przed tabernakulum] pali się dniem i nocą, na koszt najjaśniejszego księcia Jakuba... Odprawiana jest procesja Bożego Ciała, i Najświętszy Sakrament niesiony jest wtedy okryty kapą, pod baldachimem, z użyciem białego welonu; przez całą oktawę [Bożego Ciała] Najświętszy Sakrament jest wystawiany, po zakończeniu mszy udziela się ludowi błogosławieństwa. W Wielkim Tygodniu budowany jest Grób, i Najświętszy sakrament wystawiany jest w monstrancji.
Wizytacja cmentarza.
Cmentarz, dość obszerny, znajduje się poza miastem. Opasany jest deskami, zaopatrzony jest w krucyfiks. Są na nim grzebani tylko katolicy, w kościele zaś grzebane są zmarłe osoby o znaczniejszym statusie. Została przedstawiona księga [metrykalna] zmarłych, spisywana od roku 1685 (tłumaczenie z łaciny p. Robert Sochań).
Te bardzo obszerne fragmenty informują nas o kilku ważnych faktach, jakim są niewątpliwie fundacje królewicza Jakuba, dotyczące ołtarzy i wyposażenia oraz obowiązków i kosztów związanych z funkcjonowaniem kaplicy, jakie ponosił dwór Sobieskich. Inną kluczową informacją jest potwierdzenie pochówków, jakie miały miejsce w murach kaplicy. Udokumentowane wpisami w parafialnej księdze zgonów są pierwsze pochówki w 1689 roku Joanny Beaty von Strachwitz, córki Carla Ferdynanda czy w roku 1690 Johana Leopolda von Roehrscheida, syna zarządcy poczty cesarskiej w Oławie, Chrystiana, który sam jako pierwsza dorosła osoba został pochowany w kaplicy w 1694 roku. Następne znane pochówki są związane z dworami Sobieskich. Dotyczą w pierwszym rzędzie zmarłych dzieci dworzan i zasadniczo kończą się w 1708 roku. W tym samym roku, wraz z zakończeniem budowy kaplicy św. Rocha, pochówki odbywają się już na katolickim cmentarzu przed bramą brzeską.
Raport informuje nas wyczerpująco nie tylko o wyglądzie kaplicy, nawet jej konstrukcji (sklepienia - zapewne krzyżowo-żebrowe w części prezbiterium i zakrystii), wyposażeniu w paramenty kościelne, ale i o panujących wówczas zwyczajach. Nie musimy być też skazani jedynie na wyobraźnię w przypadku położenia opisywanych w raporcie elementów wyposażenia i wielkości pomieszczeń lub na rysunek rekonstrukcyjny Kurta Bimmlera (rys. 3).
Drugi zachowany dokument powstał 14 czerwca 1727 roku. Miejscowy mistrz murarski Gottfried Rupprecht przedstawia zarządcy weichbildu oławskiego raport dotyczący przebudowy kaplicy w celu jej powiększenia. Do opisu załączony jest rysunek pomieszczeń kaplicy, który potwierdza wszystkie przedstawione w wizytacji informacje i podaje dokładne wymiary pomieszczeń kaplicy. Trudno dziś jednak ocenić, czy ten remont, jeden z wielu, został przeprowadzony. (rys. 4) Rysunek kaplicy u Bimmlera takiej zmiany nie przekazuje. Kaplica służyła parafii do 1836 roku, kiedy to została przez nią sprzedana właścicielowi browaru. Budynek został gruntownie przebudowany do nowej funkcji, jaka towarzyszyła mu do końca II wojny światowej. Parafia przeniosła się do wybudowanego w tym samym okresie kościoła pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła na miejscu rozebranego środkowego skrzydła zamku, tzw. skrzydła Chrystiana. Do nowego budynku przeniesiono wyposażenie ruchome i być może część wystroju wnętrza.
Od końca XIX wieku kaplicę, a właściwie to, co po niej pozostało, możemy podziwiać na nielicznych pocztówkach lub zdjęciach. Druga Wojna Światowa obeszła się niezbyt łaskawie tym miejscem, a funkcja przemysłowa i po części gastronomiczna nie zagwarantowała lepszych czasów. Ostatnie resztki budynku znikły do końca lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Tymczasem wyposażenie ruchome po kaplicy zamkowej zachowało się dość licznie jeszcze do 1945 roku. Na wystawie zabytków złotniczych we Wrocławiu w 1905 roku prezentowane były przedmioty liturgiczne z kościoła św. Piotra i Pawła w Oławie, które, biorąc pod uwagę okres ich powstania, pochodziły z kaplicy zamkowej i jako opisane w wizytacji biskupiej z 1719 roku służyły bez wątpienia Sobieskim. Po monstrancji, kadzielnicach i krzyżach ołtarzowych zachowały się do dzisiaj tylko archiwalne zdjęcia. Srebra te pozostają wyrazistym świadectwem miejscowej sztuki złotniczej, w szczególności warsztatu Jana Chmurowskiego, złotnika działającego w Oławie od 1685 roku, który jest autorem prawie wszystkich wymienianych w raporcie sreber kościelnych. Niektóre przetrwały nawet zawieruchę II wojny. Ale, jak pokazuje przykład krzyża relikwiarzowego, autorstwa wspomnianego złotnika, powiększyły grono zabytków zaginionych i to niemal na naszych oczach, bo na przełomie XX i XXI wieku. Szkoda, bo utraciliśmy tym samym nieliczne ostatnie zabytki po Sobieskich w Oławie.
Pocieszeniem niech będzie fakt, że z okresu ostatnich Piastów możemy oglądać w Muzeum Miejskim we Wrocławiu dzban liturgiczny do Wieczerzy Pańskiej, który stanowił wyposażenie kaplicy zamkowej w okresie rządów ostatnich Piastów i służył księżnej Ludwice w jej wdowich latach w Oławie. Nie jest to jednak srebro śląskiej roboty. Jego dzieje składają się na osobną fascynującą historię, której początek leżał w rękach ostatniego duchownego kalwińskiego w Oławie, wspomnianego Antona Bruseniusa, który po śmierci Ludwiki dzban przekazał do potajemnego przechowania kalwińskim współwyznawcom wrocławskim, a finał, czyli wrocławską ekspozycję zawdzięczamy dr. Piotrowi Oszczanowskiemu, obecnemu dyrektorowi Muzeum Narodowego we Wrocławiu. (nr 8) Zaś o oławskim złotnictwie, kaplicy zamkowej i Sobieskich w Oławie przypomina nam jeszcze wymieniona w raporcie biskupim i katalogu wystawy z 1905 roku tzw. łódka na kadzidło złotnika Jana Chmurowskiego, która już samotnie, bo bez łyżeczki i kadzielnicy tegoż autora, zasila ekspozycję złotniczą w Muzeum Narodowym w Kielcach (nr 9).
Piotr Grzegorz Seredyński
Michał Seredyński
Napisz komentarz
Komentarze