Reklama
Samochód-łódka i nagroda główna dla wolontariuszki. VIDEO!
Tysiące aut, tłumy ludzi i wesoła piknikowa atmosfera, czyli kolejny zlot samochodów zabytkowych za nami. Znamy już wyróżnione pojazdy i wiemy, kto mógł zagrać do domu odrestaurowanego Fiata 126p
- To jest chore, nienawidzę tego robić. Zawsze staram się Tomkowi mówić, że wybieramy samochody, które warto pokazać, a nie mówimy o tym, że są najpiękniejsze, najcudowniejsze czy najwspanialsze. Mamy tam taki przeróżny przekrój pojazdów w różny stanie technicznym, że dla każdego z właścicieli ten samochód jest wszystkim. Czymś, co kocha, szanuje, uwielbia i chce pokazać - tak Patryk Mikiciuk przed tygodniem komentował na naszych łamach konieczność wyłonienia najciekawszych motoryzacyjnych perełek zlotu.
Bez problemu mógł bowiem przewidzieć, że w tym roku będzie równie ciężko. Tysiące pojazdów, każdy ze swoją duszą, historią i przeżyciami. Do tego właściciel dla którego to właśnie jego auto jest najwspanialsze. Kulminacyjnym punktem zlotu było rozstrzygnięcie loterii. Zasady były proste. Jeden los kosztował 10 zł (całość na cele charytatywne), a nagrodą główną był odrestaurowany Fiat 126p. Oprócz tego można było zgarnąć roczny karnet do Centrum Sztuki, zestaw narzędzi, obraz, rower czy Rometa. Organizatorzy zastrzeli również, że zwycięzca ma trzy minuty, by dojść do sceny na której zostało wyczytane jego nazwisko. Wszystko szło sprawnie do momentu w którym rozpoczęło się losowanie nagrody głównej. Patryk Mikiciuk wyczytał, że Fiata 126p wygrywa Bogusław Wałcerz z Oławy. I... cisza. Okazało się, że pana Bogusława nie ma już w pobliżu, więc trzeba było losować jeszcze raz. Tym razem padło na 20-letnią Julię Szczałubę z Oławy. - Nie wiem jak to jest możliwe - mówiła wyraźnie zaskoczona. - Co ja tutaj w ogóle robię? Jeszcze przed chwilą sprzedawałam losy!
Julia reprezentowała stowarzyszenie "Zawsze Kobieta". Jako wolontariuszka sprzedawała w trakcie imprezy losy, przy czym sama kupiła trzy. Więcej w najbliższym papierowym wydaniu "Powiatowej"
Fot. Kamil Tysa
materiał video Janek Kamiński
- To jest chore, nienawidzę tego robić. Zawsze staram się Tomkowi mówić, że wybieramy samochody, które warto pokazać, a nie mówimy o tym, że są najpiękniejsze, najcudowniejsze czy najwspanialsze. Mamy tam taki przeróżny przekrój pojazdów w różny stanie technicznym, że dla każdego z właścicieli ten samochód jest wszystkim. Czymś, co kocha, szanuje, uwielbia i chce pokazać - tak Patryk Mikiciuk przed tygodniem komentował na naszych łamach konieczność wyłonienia najciekawszych motoryzacyjnych perełek zlotu.
Bez problemu mógł bowiem przewidzieć, że w tym roku będzie równie ciężko. Tysiące pojazdów, każdy ze swoją duszą, historią i przeżyciami. Do tego właściciel dla którego to właśnie jego auto jest najwspanialsze. Kulminacyjnym punktem zlotu było rozstrzygnięcie loterii. Zasady były proste. Jeden los kosztował 10 zł (całość na cele charytatywne), a nagrodą główną był odrestaurowany Fiat 126p. Oprócz tego można było zgarnąć roczny karnet do Centrum Sztuki, zestaw narzędzi, obraz, rower czy Rometa. Organizatorzy zastrzeli również, że zwycięzca ma trzy minuty, by dojść do sceny na której zostało wyczytane jego nazwisko. Wszystko szło sprawnie do momentu w którym rozpoczęło się losowanie nagrody głównej. Patryk Mikiciuk wyczytał, że Fiata 126p wygrywa Bogusław Wałcerz z Oławy. I... cisza. Okazało się, że pana Bogusława nie ma już w pobliżu, więc trzeba było losować jeszcze raz. Tym razem padło na 20-letnią Julię Szczałubę z Oławy. - Nie wiem jak to jest możliwe - mówiła wyraźnie zaskoczona. - Co ja tutaj w ogóle robię? Jeszcze przed chwilą sprzedawałam losy!
Julia reprezentowała stowarzyszenie "Zawsze Kobieta". Jako wolontariuszka sprzedawała w trakcie imprezy losy, przy czym sama kupiła trzy. Więcej w najbliższym papierowym wydaniu "Powiatowej"
Fot. Kamil Tysa
materiał video Janek Kamiński
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze