Reklama
Robimy to, co lubimy! Jarmark trwa. ZOBACZ ZDJĘCIA
O godzinie 14.00 oficjalnie rozpoczęto Jarmark Wielkanocny. Potrwa do 9 kwietnia. Na stoiskach znajdziemy pisanki, palmy, stroiki, domowe ciasta, rzeźby, wędliny, wino, piwo, oscypki, miód - jest tutaj dosłownie wszystko, brakuje tylko pogody. Mimo to sprzedawcom humory dopisują.
Magdalena z Owczar i Grażyna z Pabianic stoją na wspólnym stoisku, na głowach mają zajęcze uszy i czarują pozytywną energią. - Robimy to, co lubimy - mówią. - Wciąż do głowy przychodzą nowe pomysły i wzajemnie się inspirujemy. Mamy tu przede wszystkim ręcznie robione kolorowe stroiki na przybranie stołu. Z naszych prac przemawiają właśnie radość i kolory. Lubimy nad tym posiedzieć i poświęcić trochę czasu, nasze prace to w większości ręczna robota z wykorzystaniem gotowych elementów, niektóre jajeczka są owinięte w łańcuszki robione na szydełku. Koszyczki też robimy ręcznie, są też wydmuszki całe oklejone w łańcuszki, owijanie takiego jajka zajmuje naprawdę dużo czasu. Przygotowania do Wielkanocy zaczynamy już po Bożym Narodzeniu.
Niektórzy narzekają na ceny na jarmarku, ale... Grażyna i Magdalena szybko wyjaśniają, dlaczego bywa drożej. - Wystarczy lepiej się przyjrzeć, to naprawdę wymaga pracy - mówią - Na przykład taka doniczka, cała oklejona łańcuszkiem robionym na szydełku, jajeczko też, jeżeli ktoś chce coś tańszego, to owszem zaproponuję, ale to już jest gotowy zestaw skomponowany z kupionych rzeczy - dodaje Grażyna.
Na jarmarku nie mogło zabraknąć wyjątkowych, ręcznie zdobionych pisanek. Właśnie takie znajdziemy na stoisku Stanisława Zawierty z Oławy. W ozdabianie wydmuszek zaangażowana jest cała rodzina.
- Żona, syn i ja wciągnęliśmy się w to - mówi Stanisław. - Wzory, które widzimy na ażurowych pisankach są nasze, indywidualne, my je wymyśliliśmy. Podobnie pisanki z malowanymi motylami, żona uwielbia malować też zające i kurczaczki, to jej wymysły, wszystkie pisanki malowane ręcznie.
Stanisław natomiast kocha robić ażurowe pisanki, tu trzeba wielkiej precyzji, skupienia i delikatnej ręki. - Ażury to moje oczko w głowie, tym wyrażam siebie, chcę pokazać jaki jestem delikatny w środku, to odzwierciedla moją duszę, wewnątrz jestem bardzo delikatnym człowiekiem.
Dzieła, które pochłonęły najwięcej czasu Stanisław trzyma w domu. Nie zamierza ich sprzedawać, to prace z najwyższej półki. - Nie wynoszę ich z domu, są moją inspiracją - dodaje
Tekst i fot.: Agnieszka Herba
Magdalena z Owczar i Grażyna z Pabianic stoją na wspólnym stoisku, na głowach mają zajęcze uszy i czarują pozytywną energią. - Robimy to, co lubimy - mówią. - Wciąż do głowy przychodzą nowe pomysły i wzajemnie się inspirujemy. Mamy tu przede wszystkim ręcznie robione kolorowe stroiki na przybranie stołu. Z naszych prac przemawiają właśnie radość i kolory. Lubimy nad tym posiedzieć i poświęcić trochę czasu, nasze prace to w większości ręczna robota z wykorzystaniem gotowych elementów, niektóre jajeczka są owinięte w łańcuszki robione na szydełku. Koszyczki też robimy ręcznie, są też wydmuszki całe oklejone w łańcuszki, owijanie takiego jajka zajmuje naprawdę dużo czasu. Przygotowania do Wielkanocy zaczynamy już po Bożym Narodzeniu.
Niektórzy narzekają na ceny na jarmarku, ale... Grażyna i Magdalena szybko wyjaśniają, dlaczego bywa drożej. - Wystarczy lepiej się przyjrzeć, to naprawdę wymaga pracy - mówią - Na przykład taka doniczka, cała oklejona łańcuszkiem robionym na szydełku, jajeczko też, jeżeli ktoś chce coś tańszego, to owszem zaproponuję, ale to już jest gotowy zestaw skomponowany z kupionych rzeczy - dodaje Grażyna.
Na jarmarku nie mogło zabraknąć wyjątkowych, ręcznie zdobionych pisanek. Właśnie takie znajdziemy na stoisku Stanisława Zawierty z Oławy. W ozdabianie wydmuszek zaangażowana jest cała rodzina.
- Żona, syn i ja wciągnęliśmy się w to - mówi Stanisław. - Wzory, które widzimy na ażurowych pisankach są nasze, indywidualne, my je wymyśliliśmy. Podobnie pisanki z malowanymi motylami, żona uwielbia malować też zające i kurczaczki, to jej wymysły, wszystkie pisanki malowane ręcznie.
Stanisław natomiast kocha robić ażurowe pisanki, tu trzeba wielkiej precyzji, skupienia i delikatnej ręki. - Ażury to moje oczko w głowie, tym wyrażam siebie, chcę pokazać jaki jestem delikatny w środku, to odzwierciedla moją duszę, wewnątrz jestem bardzo delikatnym człowiekiem.
Dzieła, które pochłonęły najwięcej czasu Stanisław trzyma w domu. Nie zamierza ich sprzedawać, to prace z najwyższej półki. - Nie wynoszę ich z domu, są moją inspiracją - dodaje
Tekst i fot.: Agnieszka Herba
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze