Reklama
Są za zachowaniem kompromisu i poszanowaniem praw kobiet
'- Żadna z nas tutaj nie popiera aborcji, sprzeciwiamy się ograniczaniu praw naszych, naszych córek i wnuczek - mówiły kobiety zgromadzone 3 października na oławskim Rynku
Oławianki z różnym wieku, ale także mężczyźni wzięli udział w ogólnopolskim "czarnym proteście" przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej.
- Nie boimy się walczyć o swoje prawa - mówiła Magdalena Ziółkowska, jedna z organizatorek. - Dzisiejszy strajk kobiet w Polsce to nie jest opowiedzenie się za aborcją. Trzeba to jasno powiedzieć - żadna z nas tutaj nie popiera aborcji i nie jest to protest, jak konserwatywni politycy kłamliwie próbują manipulować opinią publiczną i wmówić nam, że jest to proces za uznaniem aborcji za metodę antykoncepcji. To protest przeciwko drastycznemu ograniczeniu praw kobiet, w tym prawa do rzetelnej opieki podczas ciąży i pełnej diagnostyki.
Podkreślano, że to kobiety poniosą konsekwencje zaostrzenia prawa i zostaną pozbawione prawa do decyzji. Protest był wyrazem solidarności z kobietami które "mówią stop hipokryzji i łamaniu praw człowieka".
- Chcemy żyć bezpiecznie i w zdrowiu - podkreślała Anna Leszczyńska, organizatorka protestu. - Chcemy w trudnych dla nas sytuacjach otrzymać pomoc lekarzy i państwa. Niestety, wydarzenia ostatnich tygodni i dni pokazują, że my kobiety nie jesteśmy przez polityków traktowane poważnie. Traktują nas instrumentalnie. Nie zastępujcie naszego sumienia kodeksem karnym!
Jednym z protestujących i łączących się z kobietami był oławianin, pan Stanisław. Zdecydował się przyjść na protest, bo - jak mówi - jego to też dotyczy: - Partner też o tym decyduje. Dziecko to sprawa dwojga ludzi. To dotyczy naszych żon i córek. Jeżeli dziewczyna zajdzie w ciążę i chce urodzić, to nie pójdzie i nie przerwie ciąży, ale jeżeli ciąża będzie z gwałtu, albo lekarz stwierdzi ciężkie powikłania, to za zgodą kobiety i jej rodziny, powinno się dać jej wybór. Kobiety nie mają później od państwa żadnej pomocy, tym bardziej ciężko niepełnosprawne dziecko. Dopóki matka żyje, ma się kto o niego troszczyć, gdy umrze - czarna rozpacz.
Stanisław ma nadzieję, że kobieca siła przekona posłów.
Więcej - w najbliższym numerze "GP-WO"
Monika Gałuszka-Sucharska
Oławianki z różnym wieku, ale także mężczyźni wzięli udział w ogólnopolskim "czarnym proteście" przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej.
- Nie boimy się walczyć o swoje prawa - mówiła Magdalena Ziółkowska, jedna z organizatorek. - Dzisiejszy strajk kobiet w Polsce to nie jest opowiedzenie się za aborcją. Trzeba to jasno powiedzieć - żadna z nas tutaj nie popiera aborcji i nie jest to protest, jak konserwatywni politycy kłamliwie próbują manipulować opinią publiczną i wmówić nam, że jest to proces za uznaniem aborcji za metodę antykoncepcji. To protest przeciwko drastycznemu ograniczeniu praw kobiet, w tym prawa do rzetelnej opieki podczas ciąży i pełnej diagnostyki.
Podkreślano, że to kobiety poniosą konsekwencje zaostrzenia prawa i zostaną pozbawione prawa do decyzji. Protest był wyrazem solidarności z kobietami które "mówią stop hipokryzji i łamaniu praw człowieka".
- Chcemy żyć bezpiecznie i w zdrowiu - podkreślała Anna Leszczyńska, organizatorka protestu. - Chcemy w trudnych dla nas sytuacjach otrzymać pomoc lekarzy i państwa. Niestety, wydarzenia ostatnich tygodni i dni pokazują, że my kobiety nie jesteśmy przez polityków traktowane poważnie. Traktują nas instrumentalnie. Nie zastępujcie naszego sumienia kodeksem karnym!
Jednym z protestujących i łączących się z kobietami był oławianin, pan Stanisław. Zdecydował się przyjść na protest, bo - jak mówi - jego to też dotyczy: - Partner też o tym decyduje. Dziecko to sprawa dwojga ludzi. To dotyczy naszych żon i córek. Jeżeli dziewczyna zajdzie w ciążę i chce urodzić, to nie pójdzie i nie przerwie ciąży, ale jeżeli ciąża będzie z gwałtu, albo lekarz stwierdzi ciężkie powikłania, to za zgodą kobiety i jej rodziny, powinno się dać jej wybór. Kobiety nie mają później od państwa żadnej pomocy, tym bardziej ciężko niepełnosprawne dziecko. Dopóki matka żyje, ma się kto o niego troszczyć, gdy umrze - czarna rozpacz.
Stanisław ma nadzieję, że kobieca siła przekona posłów.
Więcej - w najbliższym numerze "GP-WO"
Monika Gałuszka-Sucharska
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze