Jubileuszowy X Zjazd Absolwentów Liceum Ogólnokształcącego nr 1 im. Jana III Sobieskiego w Oławie, połączony z obchodami 70-lecia szkoły, trwa. Za nami oficjalne uroczystości, które rozpoczęły się 19 września mszą w kościele pw. ŚŚ. Apostołów Piotra i Pawła, odprawianą przez księży-absolwentów. Po przejściu, w towarzystwie orkiestry dętej, do oławskiego Centrum Sztuki, gdzie absolwenci mieli okazję do spotkań przy kawie, rozpoczęła się część artystyczna. Nie zabrakło starych zdjęć, filmu o historii szkoły, występów artystycznych, wspomnień, no i obowiązkowego balu absolwentów. A dziś? Jedni odsypiają balowanie, inni już na nieformalnych spotkaniach w podgrupach klasowych czy rocznikowych, a potem... pożegnania. Do kolejnego zjazdu.
Szersza relacja w najbliższym wydaniu "Gazety Powiatowej - Wiadomości Oławskie"
fot. Jerzy Kamiński
Podziel się
Oceń
Napisz komentarz
Komentarze
IZET
09.10.2015 10:42
wszystkim krytykom trzeba zacytować Boya-Żeleńskiego: "eunuch i krytyk z jednej są parafii, obaj wiedzą jak zrobić, żaden nie potrafi"
Absolwentka
24.09.2015 20:38
Trochę nadęta impreza ze zbyt mocnym akcentem położonym na dawniejsze czasy. Ale rozumiem to, bo starsze roczniki wzięły sprawy w swoje ręce, a młodsze większej aktywności, jak się dowiedziałam, nie wykazały. Druga sprawa: sentymenty sentymentami, ale dla przyzwoitości wypadałoby zaznaczyć, że dyrekcja szkoły i duża część grona w czasach PRL brała czynny udział w budowaniu komunizmu. Książeczek partyjnych ludzie ci się nie wstydzili i władzy się wysługiwali. Jako bardzo młodzi ludzie nie byliśmy tego tak świadomi jak teraz. Gloryfikowanie niektórych person teraz, bez wspomnienia słówkiem o ich czerwonej przeszłości, zakrawa na farsę. Trzecia sprawa: od dawna mieszkam daleko od Oławy, ale od czasu studiów docierały do mnie sygnały, że moja alma mater jest wylęgarnią miejscowej koterii. To też odczuwało się podczas zjazdu. Mimo tych wszystkich „felerów” uważam Zjazd za cenną inicjatywę. Najcenniejsze przecież na takich imprezach są spotkania z koleżankami i kolegami ze szkolnej ławy. Odkryciem dla mnie (i nie tylko dla mnie) było odremontowane kino mojej młodości i... Browar Probus. Nie wiedziałam, że w Oławie warzy się tak dobre piwo we wnętrzach, o jakie oławskiego lokalu bym nie podejrzewała. Piątka z plusem za mistrzowskie nawiązanie do piastowskich początków miasta. Od pomysłodawców powinni się uczyć urzędnicy, którzy zaskoczyli wielu absolwentów 70-leciem "polskiej Oławy".
Do zobaczenia za 5 lat! A.
Marian Słupski
24.09.2015 17:27
Dziękuję krytykującym nas anonimom z Oławy za zaszczycenie zjazdu swoją obecnością. Szkoda, że regularne zaproszenia na spotkania organizacyjne (w okresie od marca br.) nie wystarczyły do zgłoszenia nam waszych konstruktywnych sugestii, ani nie zachęciły do włączenia się we współpracę dla osiągnięcia oczekiwanego przez was lepszego końcowego efektu.
Film zestawiony z fragmentów swobodnych wspomnień niektórych absolwentów (osiągalnych dla autora) nie miał być laurką dla kogokolwiek. Jego przesłanie zawarte jest w tytule "Moja szkoła, moja miłość", a ten tytuł dobrze uzasadnia częstsze pojawianie się niektórych nazwisk. Miłości nie można nikogo nauczyć i nie to było też zamiarem organizatorów zjazdu, ani pewnie autora filmu.
Kolejna okazja zorganizowania lepszego zjazdu już za 5 lat, chyba że młodsze roczniki dojrzeją do takiej potrzeby dopiero za lat 10.
Absolwentka (ta pierwsza)
24.09.2015 21:59
Myślę, że oznaką dojrzałości jest przyjęcie krytyki z otwartą przyłbicą, a nie uznanie jej za obrazę. Jest oczywistym, iż organizatorzy czuliby się lepiej zbierając pochwały. "Znalazł się krytyk, znajdzie się obrońca. Po cóż się gniewać?" (I.Krasicki), "mówiąc słowami poety" (I. Suska) :). Jeśli jest tak źle z chęciami do organizacji zjazdu, po co organizować na siłę? Może jednak za 10 lat będzie faktycznie lepiej...
Faktem jest jednak, że krytyka powinna być konstruktywna i dawać wskazówki, a te powinno się wziąć pod uwagę. I nie wystarczy, by skomentować np. że film był do kitu. Jednak w dobie "hajtu" i tak uważam, że krytyka była słaba lub umiarkowana. Ja ze swojej strony wyrażam szacunek, dla tych, którym się chciało i to trzeba docenić. Dziękuję.
23.09.2015 23:26
Było minęło. Jakoś było, ale bez zachwytu. Mnóstwo niedociągnięć. Szkoda nawet wymieniać.
Absolwentka
22.09.2015 23:56
Reprezentowałam jeden z młodszych roczników i zastanawiałam się dlaczego młodsi nie odczuwali potrzeby, by odwiedzić szkołę. Nie dam odpowiedzi na to pytanie... Może Liceum zmieniło się na początku lat 80-tych, może inna mentalność, może gorsze wspomnienia... A może jednak potrzeba czasu, by coś docenić.
Mnie raziło trochę włącznie kościoła w te obchody, dobre jednak to, ze nie było to obowiązkowe. Część oficjalna na Młyńskiej...? Doceniłam uhonorowanie zmarłych profesorów, profesorów emerytów. Miło. Film oglądnęłam, choć nie miał nic wspólnego z tym co pamiętałam. Młodsze pokolenie całkiem zapomniane, nic dziwnego, że owe pokolenie zapomina Liceum. Niestety tak długa prezentacja i wyolbrzymiane sponsorów nasuwała skojarzenie z z 15-minutowymi reklamami w godzinnym filmie w TV. Dobrze, że Pani obok komentowała z humorem: "medycynie brakuje pieniędzy, a tu jeszcze sponsorują", albo "teraz wiemy dlaczego rachunki za wodę są tak drogie". Jedno zdanie poświęcono tym, którzy wpłaci dobrowolną opłatę, choć może niewielką. Film jednak lepszy niż nieco przegadane inne części, które można by skrócić do maks.30 min. Jakby uczniowie za "rządów" dyr. Suskiej byliby ocenieni za język polski to poleciały by dwóje, podejrzewam.
Film przerywany był oklaskami po każdym zdjęciu legendarnego profesora, tak iż nie można było wysłuchać do końca wypowiedzi osób z filmu. Może emocje wzięły górę...
Wszyscy wiedzą, iż wysiedzenie tyle czasu bez przerwy jest trudne, zwłaszcza dla starszych osób. Gdzie przerwa? Wydostanie się do toalety w środku imprezy, mało możliwe. Catering zwinął wszystko, nawet wodę, prawie zaraz po rozpoczęciu, nawet nie było możliwości kupienia z kinowego automatu. Obsługa cateringu była bardzo niewyrozumiała.
Bal z kolei oceniam miło, nic lepszego w tych warunkach nie można było zorganizować, by połączyć możliwości lokum i oczekiwań uczestników. Muzyka "środka", można było powspominać studniówkowe hity, przy których dawne roczniki też mogły się dobrze bawić. Do cateringu większych zarzutów bym nie miała, produkty świeże, w miarę dobre i urozmaicone. Niemniej jednak odseparowanie młodszych na samej górze nie mogło sprzyjać integracji, która powinna być priorytetem, jeśli myśli się o wzbudzeniu zainteresowania zjazdami młodszych roczników. Mnie brakowało nieformalnych spotkań z dawnymi nauczycielami na balu, na które może by przyszli gdyby nie opłaty zjazdowe za bal. Wszystkim nauczycielom, nie tylko emerytom, powinno się zapewnić darmowy wstęp, wszak to oni umożliwili nam wstęp w dorosłe życie...
piotr nosek
22.09.2015 19:29
Powyższy tekst,3 pkt. napisałem ja. Nie mam w zwyczaju wypowiadać się anonimowo,dlatego to sprostowanie.
22.09.2015 13:39
Uroczystoś na Młyńskiej za długa i za nudna!!!
22.09.2015 17:07
1.Wałęsa,kiedyś w telewizji powiedział:Ja walczę z pornografią w telewizji bardzo skutecznie,wyłączam telewizor!
2.Tato,jak byłem mały,powiedział do mnie:Tylko nudnemu jest nudno!
3.Myślenie nie boli,spróbuj jeden z drugim!
piotr nosek
22.09.2015 10:25
Psy szczekają a karawana idzie dalej.Zastanawiam się ile trzeba mieć w sobie kompleksów,żeby wyrażać takie opinie,pisać takie "bzdety",oczywiście, pod osłoną anonimowości.Zakładam,że są to osoby,które przygotują następny Zjazd i wtedy wszystko będzie super!!!
Ps.Przypominam tajemniczemu "uczestnikowi zjazdu",że był jeszcze dyr.Szopf.
obserwator
21.09.2015 18:22
Podnieta tym zjazdem jakby LO było co najmniej na poziomie Cambridge, Harvard czy Oxford?
21.09.2015 18:09
Byłem na wszystkich zjazdach do tej pory. Więcej nie przyjadę. Jest coraz gorzej.
21.09.2015 17:41
Najprzyjemniej było na balu. Uroczystości na Młyńskiej ,,przyćmione" tymi, o których zapomniano. Niech śpią snem wiecznym, a pamięć ludzka jak widać po wydarzeniach na zjeździe, delikatnie pisząc, wybiórcza.
21.09.2015 16:26
Podobało mi się przejście po Centrum sztuki. Sami absolwenci wobec siebie przyjemnie i serdeczni. Natomiast prowadzenie, szczególnie przez panią (nazwiska nie pamiętam) nie podobało mi się. Egocentryczka i jej ninszalancja, co najmniej nie na miejscu. Ciekawe materiały zjazdowe. Nieciekawy natomiast film wyświetlany na zjeździe.
Cdf
21.09.2015 16:20
Zjazd wyraźnie pokazał, że są "równi i równiejsi". I wszystko na ten temat.
xyz
21.09.2015 15:09
czy Absolwent i Uczestnik zjazdu to ta sama osoba?
21.09.2015 15:31
Nie
21.09.2015 14:12
Zadufanie w sobie prowadzącej i przewodniczącej zjazdu Teresy Notz PRZEOGROMNE. I taki był ten zjazd pełen zadęcia, nepotyzm ma każdym kroku.
Napisz komentarz
Komentarze