Uwaga!
Mieszkanka przeżyła chwile grozy. Robiła wszystko, aby trzymać się z daleka. Chciała, aby ten koszmar jak najszybciej się skończył. - Sytuacja zdarzyła się kilkadziesiąt metrów przed Posadowicami (w pobliżu Minkowic Oławskich) - opowiada. - Po tym, jak uszkodził mi lusterko, zatrzymaliśmy się. Poszłam w stronę citroena, widziałam sylwetkę mężczyzny. Kiedy byłam w pobliżu ubrał kominiarkę i wyskoczył z samochodu. Po jednej stronie był las, po drugiej pole. Nie było świadków. Nikt w tym czasie nie jechał. Jedynym moim celem było to, aby trzymać się od niego z daleka.
Sprawca był spokojny i opanowany. Nie rzucił się na kobietę z nożem, nie groził bronią. Nie krzyczał i nie przeklinał. - Wszedł do mojego auta i kazał mi wsiadać, ale nie zgodziłam się. Stałam po drugiej stronie. Splądrował samochód i zabrał wszystko. Komputer, torebkę, telefon.
Kobieta mówi, że miał gaz łzawiący, ale go nie użył. Była w ogromnym stresie, a sprawca na tym skorzystał. Zażądał numeru pin: - Niestety, powiedziałam prawidłowy. Byłam przerażona i nie myślałam racjonalnie.
Wszystko trwało około pięciu minut. Była godzina 15.00, ale w tym czasie nikt nie jechał tą drogą. Dopiero, gdy złodziej uciekł, zatrzymała kierowcę i poprosiła o pomoc.
Miejsce, w którym się znalazła jest szczególnie pechowe. Nie ma tam zasięgu. Z każdą minutą sprawca oddalał się. Udało się wezwać policję. - Przyjechał również mój mąż i natychmiast chcieliśmy zablokować kartę bankomatową. Niestety, było o 10 minut za późno.
Mężczyzna pojechał do Jelcza-Laskowic i wybrał 2000 złotych. Przy bankomacie jest kamera, ale niewiele widać, ponieważ ubrał kaptur i skutecznie się zamaskował. Okazało się, że samochód, którym uciekał był kradziony. Znaleziono go w Tarnowskich Górach kilka tygodni po zdarzeniu. W środku była torebka oławianki.
Keidy doszło do zdarzenia temperatura przekraczała 30 stopni Celsjusza. Mężczyzna był bardzo dobrze zamaskowany. Chciał ukryć wszelkie znaki szczególne. - Był wielki upał, a on ubrał się jak w zimie - dodaje poszkodowana.
(AH)
Reklama
Kierowca srebrnego citroena, podczas wyprzedzania uszkodził lusterko w samochodzie oławianki. Nieuwaga, pech, czy brak umiejętności za kółkiem? Nic z tych rzeczy. Kolizja była zaplanowana. Sprawca zaczekał, aż kobieta wysiądzie i ubrał kominiarkę
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze