Oława Podsumowanie
(więcej zdjęć po kliknięciu w miniaturę)
Zainspirowany przez Gabę i Leszka Pliniewiczów, po raz pierwszy zorganizowany osiemnaście lat temu, oławski plener artystyczny ma się dobrze. Początkowo skupiał głównie malarzy i rzeźbiarzy, bo inicjatorzy zajmowali się właśnie tymi dziedzinami sztuki. Dzisiaj, gdy plener osiągnął już pełnoletniość, jego formuła jest znacznie szersza. Wzorem kilku ostatnich lat w tegorocznym wzięli także udział artyści z zaprzyjaźnionych z Oławą miast - Czeskiej Trzebowy oraz niemieckiego Oberasbach. Z powodu kłopotów wizowych nie dotarła zapowiadana w programie przedstawicielka ukraińskiego Złoczowa. Nowością było natomiast to, że zaproszeni artyści sami nie tworzyli dzieł, tylko prowadzili warsztaty, przekazując swoje umiejętności amatorom. Petra Kattendick z Oberasbach uczyła, jak należy przekładać własne uczucia i przeżycia na obrazy.
Zajęcia malarskie prowadziło także dwoje oławskich artystów - Józef Kawa i Bożena Potoczny, absolwentka wrocławskiego Liceum Plastycznego, specjalizująca się w akwareli, pastelach, akrylu i oleju. Na wernisażu trochę żartobliwie mówiła o "prawdziwej męce twórczej", do której przyczyniło się wyjątkowo upalne w tym roku lato.
Józef Kawa nie mógł uczestniczyć w wernisażu, ale mogliśmy podziwiać prace jego podopiecznych, głównie pejzaże, wykonane farbami olejnymi i akwarelowymi.
Alice Formánková z Czeskiej Trzebowy, która u siebie tworzy prace malarskie, graficzne i ceramiczne oraz realizuje projekty 3D, podczas oławskich warsztatów tworzyła wraz z uczestnikami lalki kukiełkowe z masy ceramicznej, samoutwardzalnej. Podczas podsumowania efektów pleneru chwaliła swoją grupę za twórcze zaangażowanie.
Zajęcia z ceramiki, ale takiej, którą trzeba wypalać w specjalnym piecu, prowadziła Joanna Zabuska - absolwentka Wydziału Ceramiki i Szkła wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych, od niedawna związana z drzemlikowickim Ośrodkiem Pracy Twórczej "Dreamland". Uczestnicy prowadzonych przez nią zajęć poznawali różne metody pracy z gliną, a efekty ich wspólnego tworzenia - miseczki, kubki, patery i inne drobne rzeczy użytkowe, nabierały ostateczne kształty i formy podczas plenerowych zajęć w Drzemlikowicach, gdzie wykorzystywano piec do wypalania gliny.
Joanna Zabuska potwierdziła, że u podopiecznych szukała głównie kreatywności i to starała się u nich wyzwolić. Czy skutecznie - mogli ocenić, podziwiając prace, uczestnicy wernisażu, m.in. burmistrz Oławy Franciszek Październik oraz jego zastępcy - Jerzy Hadryś i Witold Niemirowski.
Komisarzem tegorocznego pleneru był oławski artysta fotograf Zbigniew Kordys. On i Anna Ślipko, dyrektor Ośrodka Kultury, byli gospodarzami uroczystego podsumowania artystycznych działań, rozpoczętych 21 lipca. Artystami i uczestnikami pleneru opiekowała się instruktor OK Elżbieta Gołąb.
Zainteresowania zawodowe Zbigniewa Kordysa przełożyły się na sporą liczbę zajęć warsztatowych z fotografii. Grupa, której przewodził Paweł Olejniczak, poznawała technikę analogową. Paweł Syposz namówił uczestników warsztatów do przyniesienia z domu rzeczy niepotrzebnych, które potem - jako martwą naturę - artystycznie obfotografowywano. Powstanie z tego projekt "Sfera Rzeczy Znalezionych" - na podsumowaniu pleneru zaprezentowano tylko fragment dzieła, a pełną wersję zobaczymy za rok.
Grzegorz Kwolek, wierny klasycznej fotografii srebrowej, zabrał uczestników nad Odrę i na oławski Zwierzyniec, w miejsca nie zawsze piękne, ale za to bardzo interesujące i frapujące dociekliwego fotografa. Tam wykonywano zdjęcia technologią znaną od 150 lat, a potem długo je obrabiano w ośrodkowej ciemni. Efektem jest superrealistyczne, ale czarno-białe, odtworzenie oławskiej rzeczywistości.
Katarzyna Karczmarz - absolwentka jeleniogórskiego Studium Fotografii, uczyła wykonywania portretów w atelier. Modelami byli uczestnicy warsztatów.
Jedyna z obecnych na wernisażu fotografików - Dorota Sitnik z Instytutu Sztuk Pięknych Uniwersytetu Zielonogórskiego, uczyła samodzielnego kreowania obrazu fotograficznego, którego źródłem była rzeczywistość celowo spreparowana, dla możliwości zrealizowania zaprojektowanej wcześniej autorskiej wizji.
Rafał Siderski, specjalizujący się w zdjęciach dokumentalnych i reportażowych, przygotował zajęcia teoretyczne i praktyczne. Najpierw mówił uczestnikom o historii fotografii, a potem zaprosił ich pod oławski ratusz i na ogródki działkowe. Tam wykonywali zdjęcia, na których głównym bohaterem był człowiek i jego naturalne otoczenie. - Te fotografie za 20-30 lat będą niemal bezcenne, bo ich wartość zwiększa się wraz z upływem czasu - mówił na wernisażu Zbigniew Kordys, prezentując prace. Zapowiedział, że wszystkie fotografie, a także obrazy, będą oprawione w duże i efektowne ramki i wraz z ceramiką zostaną pokazane za rok, na wystawie inaugurującej kolejny plener.
Tekst i fot.: Krzysztof A. Trybulski [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze