Jelcz-Laskowice Przed premierą
Agata Junkiewicz - Boska Ronda: - Ronda to tancerka go-go, nieco znudzona swoją profesją, ale bez innego pomysłu na życie. Agata to matka trojga wspaniałych dzieci, która ma wszytko poukładane i dokładnie zaplanowaną każdą chwilę. Dla mnie ten spektakl jest wyzwaniem głównie pod tym względem. Tu wiele rzeczy robi się spontanicznie. Najtrudniej zagrać mi scenę, w której muszę się zsynchronizować z innymi. Ciężko mi to przychodzi.
Rafał Wawrzeń - Jim: - Bohater, którego gram, jest wyjątkowym człowiekiem o niezwyklej wrażliwości. Chciał być poetą i pisarzem. Miał epizod z muzyką, który przerodził jego życie w dramat. Stał się bogiem, którym tak naprawdę nigdy być nie chciał. Jestem trochę do niego podobny. Fascynują mnie różne rzeczy. Poprzez teksty i muzykę, którą tworzę, wpływam na innych ludzi, przekazuję emocje. Jim ma w tym swój udział. Moje zainteresowania zaczęły się od piosenek The Doors. W spektaklu jest wiele wymagających scen. Po wysiłku fizycznym trzeba śpiewać, a to trudne. Ma jednak swoje plusy. Dzięki temu sceny nabierają autentyczności. To niesamowita przygoda, którą zamierzam kontynuować. Co do Jima? Od lat staram się go naśladować. Czy to wystarczy? Nie wiem. Dla sztuki muszę się nim stać.
Ryszard Herba - Brujo: - Mój bohater jest alter ego Jima. Przepowiada jego nieszczęście. Daje mu ziarenko prawdy i każe iść wbrew sobie, a on szuka otwartych drzwi. Brujo jest wyrocznią. Przewiduje, czyli zupełnie inaczej niż Rysiek. Ja jestem bardzo wyluzowany, kocham życie i przyjmuję go takim jakie jest. Jestem absolwentem wydziału wokalnego. W tym spektaklu nie mówię zbyt dużo. Reżyser wymaga, abym był jak najbardziej naturalny i nieźle mi to wychodzi.
Szymon Kowalczyk - Billy: - Mój bohater jest nieobliczalny, zwariowany, kreatywny. Ma swoją wizję na życie, którą nie każdy podziela. To mu jednak nie przeszkadza, bo on doskonale się w niej spełnia. Ja wciąż szukam swojego celu, a ta przygoda z teatrem bardzo mi w tym pomaga. Nie przejmuję się drobiazgami i opiniami innych. Staram się iść własną drogą, nie obracając w tył. Trudno mi wcielić się w postać Billa. To transwestyta i nie chciałbym go zmanierować w osobę homoseksualną.
Artur Zaborski - Jac: - To karierowicz, który w zgiełku szybko rozwijającej się kariery Doorsów szuka miejsca dla siebie. Chyba jestem trochę do niego podobny, też ciężko mi się odnaleźć w gronie firców i ludzi bardzo wyluzowanych. Może też dlatego najtrudniej zagrać mi scenę, w której Jac, już jako manager zespołu The Doors, wychodzi na scenę przed koncertem i ma powiedzieć o nich kilka słów. Musi być przy tym mocno wyluzowany, pewny siebie i tego, co mówi.
Marta Trmena - Pam: - To dziewczyna Jima, która przechodzi zupełną metamorfozę. Początkowo ciepła, słodka i kochana. Pod koniec przechodzi na ciemna stronę mocy. Dużo z niej jest we mnie. Ona jest bardziej rozwydrzona ja umiem wyciszyć pewne emocje. Ten spektakl z muzyką na żywo sprawia, że cały czas czuję się jak na koncercie i najchętniej nieustannie bym tańczyła, ale czasem muszę się powstrzymywać. Na razie gramy pojedyncze sceny, skaczemy z jednej do drugiej, przez to chyba jeszcze nie do końca wczułam się w postać. Nie ma ciągłości, która pozwoliłaby naszym bohaterom cały czas oddychać.
Anna Kamińska - Nico: - Moja postać jest pewna siebie, zadziorna, prowokująca. Zawsze robi co chce i wychodzi na swoje. Moje zupełne przeciwieństwo. Mamy inne charaktery i energię. Ona jest mroczna, ja radosna, dlatego ta rola jest dla mnie dużym wyzwaniem. Najtrudniejsze są sceny, w których muszę oddać osobowość Nico, zwłaszcza impreza u Andy`ego Warhola.
Dawid Chomiuk - Andy Warhol i Max: - Andy jest typowym artystą. Rozdarty emocjonalnie. Wszystkim się zachwyca, wszytko mu się podoba, ale nie okazuje emocji. Druga postać, którą gram - Max, to typowy urzędnik, prawnik Jima , który jest w stosunku do niego konsekwentny, próbuje go wyciągnąć z problemów ale ... ponosi porażkę. Jest we mnie po trochę z obu tych postaci. Nie brak mi konsekwencji i raczej nie okazuję emocji, ale gdy trzeba potrafię być wrażliwy. Największym wyzwaniem w sztuce są dla mnie sceny taneczne. Nie mam do tego smykałki i szybko się męczę, ale jak trzeba, to trzeba.
Agnieszka Pudło - Ronnie: - To zła kobieta. Bezwzględna. Świadomie używa swojej kobiecości i seksowności do osiągania celów. W ten sposób uwodzi Jima, ale to się na niej mści. Agnieszka musi mieć w sobie coś z Ronnie, żeby dobrze odegrać tę postać. Nie jestem jednak tak bezwzględna, jak ona, chociaż lubię wykorzystywać swoją kobiecość. Spektakl trwa prawie dwie godziny. Najtrudniej będzie mi chyba tak długo wytrwać w roli, zapominając o tym, kim naprawdę jestem.
Tomasz Nitrybit - Van Morrison: - W tej interpretacji grana przeze menie postać to wulkan emocji. Bawidamek, który ma problem z alkoholem. Jego osobowość najlepiej chyba odzwierciedlają słowa - kobiety, muzyka i śpiew. Ja to co innego. Jestem zawodowym muzykiem, ale rozgraniczam życie prywatne od scenicznego. Van tego nie potrafił. Moja rola to epizod, trudno mi jednak wcielić się w postać. Jeszcze cały czas szukam właściwego przekazu jej ekspresji.
Maciek Mazurkiewicz - Ray: - Gram muzyka, przyjaciela Jima, dobrego człowieka, który robi wszytko, by pomóc przyjacielowi, gdy ten zaczyna się staczać. Czuje się zraniony, gdy ten go odpycha. Czy jestem podobny do Ray`a? Na pewno. Tak jak on muzykuję, mam duże grono przyjaciół i chyba jestem dobrym człowiekiem chociaż to powinni ocenić inni. Cieszę się, że mogę grać w tym spektaklu. Także w przyszłości chciałbym mieć możliwość pracowania z takimi ludźmi. Rozwijać się pod okiem profesjonalistów. W tej sztuce nie ma trudnych scen, bo nie można sobie pozwolić na takie podejście do tematu. Nie chciałbym, żeby odebrano ją jak historyjkę o piciu i ćpaniu. To spektakl o wielkim człowieku, który nie umie sobie poradzić z otaczającym go światem, gubi się i przegrywa. To sztuka, która wytyka błędy i pokazuje, zakłamanie. To chcemy pokazać widzom. Wierzę, że to się uda.
- Jestem dumny z tych, którzy wytrwali - mówi reżyser. W ostatni weekend czerwca w jelczańskim amfiteatru odbędzie się premiera "Jeźdźca burzy". Na kilka dni przed tym wydarzeniem sprawdzamy, jak wyglądają prace i co o tej nietypowej produkcji sądzi reżyser Cezary Studniak
Tekst i fot.: Wioletta Kamińska [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze