Oława Spektakle na placu
31 sierpnia i 1 września oławianie podziwiali popisy aktorów z całego kraju i z Czech. Wszystko to na międzynarodowym festiwalu teatrów ulicznych, którego inicjatorem i organizatorem jest Józef Markocki, dyrektor "Teatru Formy" z Wrocławia. Dla niego to doskonała okazja, aby ludzie zetknęli się z taką formą sztuki. Zamierza w przyszłym roku poszerzyć formułę festiwalu o prezentacje filmowe i koncerty.
Pierwszy dzień festiwalu, 31 sierpnia, na placu przy ul. Młyńskiej połączony był z czwartymi urodzinami internetowego radia "Hit". Po kilkugodzinnych występach i koncertach zaprezentował się wrocławski "Teatr Formy". Mimo, że pogoda nie dopisała, aktorzy zagrali w deszczu, a oglądała ich tylko najwierniejsza publiczność. Przedstawienie pt. "Babel" powstało po zamachach na budynki World Trade Center w Stanach Zjednoczonych. Na oczach widza aktorzy budowali gigantyczną wieżę, po której się poruszali. Spektakl opowiadał o braku porozumienia i kontaktu między ludźmi.
W drugim dniu festiwalu nowością podczas czwartej edycji imprezy był występ teatru, obok Szkoły Podstawowej nr 8, na osiedlu Sobieskiego. Zaprezentował się teatr "Bile Divadlo" z czeskiej Ostrawy, ze spektaklem "Czerwony kogut leci do nieba". Aktorzy wystąpili z bajkowymi rekwizytami przenosząc widownie w świat dziecięcej wrażliwości i marzeń, który opowiada o uniwersalnych wartościach dobra i miłości. Te same przedstawienie można także było oglądać później na placu przy ul. Młyńskiej. Tam też zaprezentowały się Anna Makowska-Kowalczyk i Aleksandra Pejcz, w sztuce "Kazio w krainie lalek". Spektakl z lalkami przyciągnął przede wszystkim najmłodszą widownię, która pomagała przez cały czas tytułowemu Kaziowi w jego wędrówce. To właśnie dzieci podejmowały decyzje o tym jak potoczą się losy lalkowych bohaterów. Razem ze swoimi pociechami świetnie bawili się ich rodzice.
Na zakończenie festiwalu wystąpił teatr "Apart" z Katowic. Zaprezentował przedstawienie pt. "Femina". To autorski spektakl Marcina Hericha, inspirowany książką "Sex i śmierć francuskiego antropologa Jacquesa Ruffie" oraz malarstwem i grafiką symboliczną. Opowiada w metaforycznym skrócie historię jednego życia - od narodzin, przez doświadczenie, po śmierć. Nie brakowało widowiskowych akrobacji i efektów pirotechnicznych. Widownia mogła także zobaczyć popisy szczudlarzy.
Tekst i fot.: ML
Reklama
Lalki, akrobatyczne popisy, efekty pirotechniczne, przebrani aktorzy i niezwykłe popisy - przez dwa dni mieszkańcy Oławy mogli obcować ze sztuką na wyciągnięcie ręki
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze