Domaniówek Ciągle czekają
Domaniówek to wieś podzielona na dwie części. Łączy je droga polna. Do tej miejscowości można dojechać od strony Skrzypnika i Wyszkowic. W czerwcu 2009 uroczyście otwarto "schetynówkę" do Domaniówka, ale - ze względu na ograniczenia finansowe - tylko od strony Skrzypnika. Mieszkańcy mają dość rozmów w sprawie drugiego dojazdu do Domaniówka i niespełnionych od lat obietnic lokalnych władz. Choć od dawna walczą o tę drogę, teraz złożyli pisemny wniosek w sprawie jej budowy. Do Urzędu Gminy wpłynął 5 marca, a podpisało się pod nim dwudziestu mieszkańców: - Wielokrotnie apelowaliśmy do władz gminy o pomoc w obecnej sytuacji, ale wszystkie inne sprawy zdają się być bardziej priorytetowe, aniżeli ten problem. Wybiórcze traktowanie i pomijanie w planowanych inwestycjach od wielu lat nasuwa tylko jeden wniosek, iż nieliczni mieszkańcy nie mają siły przebicia. To wystawia bardzo złą ocenę dla aparatu zarządzania, jakikolwiek brak inwestycji w tym rejonie w dobie XXI wieku nastraja pesymistycznie, czy oby na pewno się rozwijamy?
Na własną rękę
Inicjatorem tego pisma była Joanna Herba. Dwa lata temu wraz z mężem rozpoczęła budowę domu w Domaniówku na końcu wsi, od strony Wyszkowic. Prowadzi tam polna droga, z wielkimi dołami. Herba twierdzi, że niejednokrotnie auta nie dojeżdżały do miejsca budowy, sąsiedzi pomagali wyciągać je z błota, a robotnicy musieli dochodzić ze sprzętem na budowę: - Złożyliśmy w gminie propozycję utwardzenia drogi na nasz koszt, na 160-metrowym, najbardziej dziurawym odcinku. Według naszych szacunków miałoby to kosztować 20 tys. zł. Mamy w planach przeniesienie naszej firmy transportowej do gminy Domaniów. Dla niej oznacza to zasilanie budżetu podatkiem od środków transportowych. W zamian za utwardzenie drogi zaproponowaliśmy, aby umorzono nam ten podatek w wysokości piętnastu tysięcy złotych, a pozostałe 5 tysięcy to byłby nasz wkład w tę inwestycję. Wyszliśmy z założenia, że skoro gmina nie ma pieniędzy na drogę, to jest dobry sposób na rozwiązanie problemu, z pożytkiem dla wszystkich mieszkańców.
Do tej pory starali się we własnym zakresie utwardzić błotnistą drogę, poprzez nawiezienie gruzu i tłucznia. Emilia Mazepa mówi, że wielokrotnie jeździła w tej sprawie do Urzędu Gminy. Przez wiele lat na własny koszt przywoziła z mężem szlakę z oławskiej kotłowni oraz tłuczeń, które rozsypywali na drogę. Ale w tej chwili to jest już rozjechane, bo poruszają się tamtędy kombajny i ciągniki na pola oraz samochody ciężarowe lub dostawcze na budowy. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem może być asfaltowa nawierzchnia z solidnym podłożem. - Ponieważ mamy duże gospodarstwo, płacimy ogromne podatki do gminy - mówi Emilia Mazepa. - Na własny koszt wybudowałam też przystanek autobusowy przy wjeździe do wsi. A gmina ciągle nie może znaleźć pieniędzy na 300 metrów drogi. To jest makabra. Za wójta Chudego obiecywano nam schetynówkę, ale nic z tego nie wyszło. Ja już dwa razy urwałam miskę olejową w swoim samochodzie , taki jest stan tej drogi.
Stara śpiewka
Jak się dowiedzieliśmy, gminy na razie nie stać na wykonanie w Domaniówku porządnej drogi. Nie będzie można też skorzystać z dofinansowania z budżetu państwa w ramach tzw. "schetynówek", bo nabór wniosków zakończył się w ubiegłym roku i nie wiadomo, czy będzie wznowiony. W najbliższym czasie tamtejsza droga zostanie wyprofilowana. Obecnie priorytetem jest budowa drogi do wierzbniańskiej oczyszczalni ścieków, która w czerwcu zacznie funkcjonować. W tym roku zaplanowano także pokrycie nową nawierzchnią odcinka ulicy Ogrodowej w Domaniowie, o długości 530 m. Na zły stan tej drogi skarżyli się mieszkańcy.
30 marca Joanna Herba otrzymała odpowiedź z Urzędu Gminy, w której wójt Dorota Swadek-Schneider wyraziła zgodę na utwardzenie, na koszt mieszkańców, 160-metrowego odcinka drogi, od działki Herbów do pierwszych zabudowań. Szefowa gminy zadeklarowała też otwartość na rozmowy w sprawie umorzenia części podatków w następnych latach.
Natalia Jakubowska [email protected]
Reklama
Walczą o nią od niepamiętnych czasów. Najgorzej jest wiosną i jesienią. Przy deszczowej pogodzie mieszkańcy nie mogą dojechać do swoich posesji, bo auta grzęzną w błocie i koleinach
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze