Dziuplina/Wojnowice Protest
O proteście mieszkańców Wojnowic pisaliśmy w poprzednich wydaniach "GP-WO". Na początku października br. Marek Kubera, dyrektor Projektu Kolei Dużych Prędkości w PKP PLK, zareagował na propozycje wojnowiczan, dotyczące korekty trasy KDP. Przedstawił rozwiązanie umożliwiające przesunięcie linii o około 300 metrów na wschód od pierwotnej propozycji: "Taki przebieg pozwoli na ominięcie zabudowań w Wojnowicach. Jednocześnie będzie wyeliminowana bariera pomiędzy budynkami a terenami leśnymi... Zabudowania znajdą się poza obszarem oddziaływania infrastruktury kolejowej, w tym hałasu i drgań...".
Dyrektor wyraził przekonanie, że ta korekta powinna satysfakcjonować mieszkańców Wojnowic, gdyż jest zbliżona do ich propozycji. Zapewnił, że zmiany będą wprowadzone do studium wykonalności podczas realizacji II etapu projektu.
Ta reakcja ucieszyła wójta gminy Czernica, Stefana Dębskiego. W piśmie do dyrektora Kubery wyraził przekonanie, że ta korekta "stanowi doskonały fundament pod wypracowanie ostatecznej linii KDP", a także zaprosił dyrektora do Urzędu Gminy Czernica "w celu bezpośredniego omówienia sprawy". Spotkanie odbędzie się 20 października.
Mieszkańcy Wojnowic już uzyskali to, że przez wieś nie będą przechodziły tory KDP. Wciąż jednak pozostaną blisko domów, dlatego komitet protestacyjny nadal zamierza prowadzić pertraktacje, zmierzające do większego odsunięcia linii.
Ciąg dalszy protestów
Zaproponowany przebieg trasy KDP również nie podoba się mieszkańcom Dziupliny i Grędziny. W piśmie do Zbigniewa Ciemnego, dyrektora Centrum KDP, podkreślili, że "planowana trasa kolei na odcinku przebiegającym przez gminę Jelcz-Laskowice poważnie koliduje z zamieszkanymi terenami, w tym z nowo wybudowanymi domami oraz terenami przewidzianymi pod zabudowę". Mieszkańcy tych wsi popierają stanowisko Rady Miejskiej w J-L w sprawie zmiany przebiegu linii, umożliwiające pogodzenie interesów wszystkich zainteresowanych stron, a także pozwalające na zaoszczędzenie około 1 mld złotych.
W piśmie do premiera Donalda Tuska zwrócono uwagę na nieprawidłowości w sposobie prowadzenia konsultacji społecznych. Dziuplinianie i grędzinianie uważają, że niedopuszczalne jest forsowanie jednego wariantu trasy KDP, bez merytorycznego rozpatrzenia alternatywnych rozwiązań. Mieszkańcy akceptują budowę KDP, ale chcą, żeby była realizowana w sposób przemyślany - z uwzględnieniem praw obywateli i rachunku ekonomicznego. Nie chcą być lekceważeni i manipulowani. Nie zgadzają się z - zacytowanym na stronie internetowej miesięcznika "Rynek Kolejowy" - zdaniem pełnomocnika prezydenta Wrocławia Grzegorza Romana: "nie powinno się manewrować przebiegiem linii, lecz podjąć działania mające na celu szybkie wywłaszczenie terenów i umożliwienie budowy KDP". - Nie chcemy bezmyślnego blokowania tej potrzebnej Polsce inwestycji, dramatycznych scen w mediach, podczas których jacyś politycy zbiją kapitał, jedynie chcemy wyboru opcji najlepszej dla wszystkich - zapewniają mieszkańcy tych wsi. - Uważamy, że projektowanie i budowę KDP powinna monitorować kompetentna firma, np. NIK. Ktoś powinien mieć nadzór nad sensownością podejmowania trudnych decyzji oraz wydawaniem wielkich pieniędzy podatników.
- Uważam, że decyzje powinny być spójne - mówi Małgorzata Bieszczad, mieszkanka Dziupliny. - Przy wyznaczaniu trasy KDP nie uwzględniano wcześniejszych postanowień, np. o warunkach zabudowy. W decyzji wydanej moim rodzicom w lutym br. są określone warunki ochrony przed uciążliwościami powodowanymi przez hałas, wibracje, zakłócenia elektryczne i promieniowanie. Powołując się na Prawo ochrony środowiska, burmistrz J-L ocenił, że "obszar jest położony w sąsiedztwie zabudowy zagrodowej, dla której poziom hałasu winien zawierać się w granicach określonych prawem... Planowana inwestycja nie może wprowadzić do wody, ziemi lub powietrza wibracji w rozumieniu prawa... Należy przestrzegać wymagań określonych w warunkach przyłączeniowych do sieci elektroenergetycznej w zakresie jej zabezpieczenia przed zakłóceniami elektrycznymi, powodowanymi przez instalacje lub sieci wchodzące w skład planowanej inwestycji...". Te zastrzeżenia sformułowano w stosunku do zainteresowanych budową domu. Czy kolej nie musi się do nich stosować?
Nadzieja w mediach
Szukając ratunku dla Dziupliny i Grędziny, postanowiono nagłośnić problem. 14 października, w pobliżu planowanego przebiegu linii KDP, zebrało się kilkadziesiąt osób. Małgorzata Brodzik przedstawiła reporterom Radia Wrocław, TVN 24 oraz TVP istotę sprawy oraz działania podejmowane w celu odsunięcia trasy kolei od terenów zabudowanych i przewidzianych do zabudowy mieszkaniowej: - Zaprosiliśmy media uważając, że nagłośnienie sprawy może wzruszy inwestora. Nikt z nami nie chce rozmawiać na ten temat. Nie było i nie ma konsultacji społecznych. Wszystko odbywa się poza naszymi plecami.
- Przesunięcie linii KDP o 500 metrów jest możliwe i konieczne - zapewniał Maciej Adamski. - Tylko w ten sposób będzie można spełnić warunki określone w Prawie ochrony środowiska. Chodzi o zminimalizowanie negatywnego wpływu fal dźwiękowych i wibracji, a także o zachowanie chronionej strefy starodrzewu oraz istniejącej tam flory i fauny.
Starano się przekonać dziennikarzy do swoich racji. Podkreślano, że nie jest to protest przeciwko budowie KDP, chodzi tylko o korektę trasy. Gdy podejmowali decyzje o osiedleniu się w tym miejscu, nie było mowy o tej inwestycji.Zapewniano reporterów, że nie wybraliby tego miejsca, gdyby wiedzieli o tak zaplanowanej budowie linii KDP. Chcieli żyć w spokoju, w pobliżu lasu.
Przewodniczący Rady Miejskiej w J-L Henryk Koch zapewnił, że władze gminy w pełni popierają argumenty mieszkańców Dziupliny i Grędziny. Dodał, że nieuwzględnienie korekty trasy KDP może wstrzymać na wiele lat dotychczasowy zrównoważony rozwój gminy. Podkreślił, że skorygowanie trasy tego odcinka kolei jest uzasadnione ekonomicznie i zmniejszy koszty społeczne.
Podczas spotkania z przedstawicielami mediów skandowano: "Pokochamy PKP, jeśli zmienią KDP!".
Jak budować KDP?
W artykule Mirosława Siemieńca "Zacznijmy budować KDP", zamieszczonym w biuletynie informacyjnym PKP PLK "Infrator" nr 9/2011, czytamy: "Aby powstały koleje dużych prędkości w Polsce potrzebne są decyzje polityczne, ekonomiczne i finansowe. Jednak bez przekonania społeczeństwa i środowisk opiniotwórczych do przedsięwzięcia trudno i o decyzję".
Dalej jest o debacie na temat KDP. Spotkanie odbyło się 30 sierpnia br., w Business Centre Club w Warszawie. Warto zwrócić uwagę na wypowiedź Marka Pawlika, wiceprezesa PLK: - W przyszłym roku zakończone zostaną prace studialne nad linią KDP "Y". Wtedy będzie można podjąć decyzję, czy odłożyć ten projekt na półkę, czy realizować, określić model biznesowy i rozpocząć wykup gruntów.
Poseł Janusz Piechociński zwracał uwagę na istniejące uwarunkowania ekonomiczne i ich wpływ na podjęcie decyzji o budowie KDP. Podkreślał, że projekt KDP nie może być realizowany kosztem modernizacji pozostałej infrastruktury kolejowej. Zaznaczył, że bez inwestycji transportowych "konkurencyjność naszego kraju będzie się cofać".
W tej debacie uczestniczyli przedstawiciele branży kolejowej, ekonomiści i finansiści, politycy, samorządowcy i media. Spotkanie prowadził Jacek Żakowski.
Tekst i fot.: Jerzy Smyk
Napisz komentarz
Komentarze