Jelcz-Laskowice
Życzliwi mieszkańcy
W weekend pojawiły się dodatkowe przeszkody. Deski z gwoździami, zamaskowane tak, żeby wpadł w pułapkę każdy, kto przejeżdża torem. Poprzebijane opony w quadzie czy motorze to najmniejszy problem. - Kiedy to zobaczyłem, włos mi się zjeżył - mówi pasjonat jazdy na quadach. - Sprzęt można naprawić, a opony kupić nowe, ale zdrowia już nie.
Mieszkaniec Jelcza-Laskowic (chce pozostać anonimowy), dostarczył do redakcji zdjęcia, które zrobił w weekend. Uniknął kłopotów, bo pierwsze okrążenie zrobił bardzo powoli, żeby sprawdzić teren. Na quadzie jeździ cztery lata i wie, że w każdym miejscu, nawet bardzo dobrze znanym, może czekać przykra niespodzianka. - Było kilkanaście pułapek z bardzo długimi gwoździami, wszystkie przykryte liśćmi - mówi. - Siedem ustawionych na łuku toru, tak, żeby wjeżdżający nie miał szans ich ominąć. Reszta schowana w kałużach i błocie, nad wodą wystawały tylko końcówki gwoździ. Zrobił to jakiś szaleniec, jeżeli ktoś najechałby na taką przeszkodę motocyklem, prawdopodobnie upadłby wprost na kilkunastocentymetrowe gwoździe. Mam nadzieję, że bezmyślny człowiek zastanowi się nad tym, co zrobił.
Miłośnicy jazdy terenowej nie boją się ludzi z ekstremalnymi pomysłami i nie zamierzają ulegać. Zapowiadają, że dalej będą uprawiać sport właśnie na tym torze. To jedyne miejsce w powiecie, gdzie mogą legalnie pojeździć. - Szanujemy to, że nie wolno wjeżdżać do lasu - mówi. - Jesteśmy rozsądni, dlatego jeździmy tam, gdzie nam wolno. Jelczański tor nie jest ogrodzonym terenem prywatnym, na który wstęp jest zabroniony. Mamy na nim takie same prawa, jak ludzie, którzy w pobliżu grillują czy łowią ryby. Teren zrobiono z myślą o miłośnikach off-roadu. Było tam kilka wspaniałych imprez masowych. Tor się sprawdził, nie jest w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań. Nie chcemy nikomu przeszkadzać, nie jeździmy tam 24 godziny na dobę.
Oprócz desek z gwoździami leżało na torze również drzewo, ścięte siekierą. Ułożone tak, aby zablokować przejazd. Tomek ostrzegł znajomych, jeżdżących na motorach crossowych, żeby na jelczańskim torze zachowali szczególną ostrożność, bo jest wyjątkowo ekstremalny.
Agnieszka Herba [email protected]
Fot.: archiwum "GP-WO"
Napisz komentarz
Komentarze