Jelcz-Laskowice Potrzebują nowej
- O tym, że budynek remizy jest w złym stanie technicznym wiadomo od lat - mówi Leszek Srokowski, prezes jelczańskiej OSP. - Obecny burmistrz przed wyborami w roku 2006 obiecywał, że pomoże nam w budowie nowej remizy. Wierzyliśmy, że tak będzie. Traktowaliśmy go jak swojego człowieka i głosowaliśmy na niego, ufając, że dotrzyma słowa. Od pięciu lat nasza jednostka nie otrzymała dotacji z budżetu gminy na remont budynku, a nasze prośby o pomoc w poprawie warunków służby i bezpieczeństwa strażaków nie przynoszą skutków. Budynek remizy jest w opłakanym stanie. Inspektor nadzoru budowlanego grozi, że go zamknie. Jedynym rozwiązaniem jest budowa nowego obiektu, ale burmistrz tego nie rozumie. W tamtej kadencji wyremontował i wybudował inne jednostki OSP w naszej gminie.
Remiza się wali?
OSP w Jelczu-Laskowicach istnieje od roku 1945. Jest organizacją społeczną. Należy do niej 51 strażaków ochotników. Ponadto działają kobieca drużyna pożarnicza, młodzieżowa dziewcząt w wieku od 16 do18 lat oraz dwie drużyny chłopców, od 12 do15 lat i od 16 do 18.
Jednostka jest włączona do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego i współdziała z Państwową Strażą Pożarną. Mieści się w budynku gminnym przy ul. Folwarcznej 13a, za pętlą PKS przy ul. Witosa. Obiekt jest z początków XX wieku, to własność gminy. Remiza nie ma fundamentów. Ściany są bez izolacji, pękają, przemarzają, są zawilgocone, w wielu miejscach są zapleśniałe i zaatakowane grzybem. Dach się zapadł i przecieka, grozi zawaleniem. Ocieplenie i podsufitka odpadają, stwarzają zagrożenie dla strażaków. Rdza zjada bramę wjazdową. Poza tym jest za niska przez co przy każdym wjeżdżaniu i wyjeżdżaniu z remizy trzeba demontować działko wodne z dachu samochodu. Samochód nie może też wjechać do garażu z pustym zbiornikiem, bo jest za wysoki. Wiele do życzenia pozostawiają też sanitariaty z odpadającymi kaflami i szatnie, gdzie z nadmiaru wilgoci pleśnieją ubrania i sprzęt ratowniczy, bo nie ma możliwości ich wysuszenia po akcji.
Przybudówka, w której mieści się szatnia, stoi na działce prywatnej. Jak powiedział nam prezes Srokowski, właściciel terenu chce, by przybudówkę zburzono, bo mu utrudnia wjazd na posesję większym samochodem. Jeżeli do tego dojdzie, strażacy zostaną bez szatni i części socjalnej.
Burmistrz prosi o rozwagę i cierpliwość
O swoich obawach i problemach strażacy informują burmistrza od początku poprzedniej kadencji, o coraz gorszym stanie budynku. Pod koniec lipca tego roku prosili, aby ze względu na bezpieczeństwo strażaków i mienie OSP podjął decyzję o budowie nowej remizy. W odpowiedzi Kazimierz Putyra napisał, że zna problemy OSP związane z funkcjonowaniem w starym budynku, a w szczególności jego wady. - Niestety, budowa nowej remizy dla OSP Jelcz-Laskowice, a nawet generalny remont starego budynku, są w swej istocie bardzo złożonym, ale również trudnym zagadnieniem - czytamy w piśmie burmistrza Kazimierza Putyry do prezesa OSP w J-L. - Decyzja w tym zakresie nie może być priorytetem naszego samorządu dziś, w okresie kryzysu finansowego, dotykającego również naszą gminę.
Zdaniem burmistrza przemawia za tym także struktura systemu ochrony przeciwpożarowej gminy. Szczególne znaczenie odgrywa w niej jednostka Ratowniczo-Gaśnicza Państwowej Straży Pożarnej, na której skupia się główny ciężar ochrony przeciwpożarowej miasta i gminy. Ponadto na terenie gminy, oprócz JRG i OSP Jelcz-Laskowice, znajduje się osiem innych jednostek OSP, których działania i eksploatacja siedzib finansowane są z budżetu miasta i gminy. - Są to bardzo znaczące wydatki i mają wypełnić swoisty priorytet polepszenia gminnego systemu ochrony przeciwpożarowej i kryzysowej - pisze burmistrz. - Biorąc pod uwagę przytoczone okoliczności, proszę o rozwagę i cierpliwość. W momencie pojawienia się dogodnych warunków i możliwości finansowych weźmiemy pod uwagę postulowane przez was prośby.
Leszek Srokowski ripostuje, że zabezpieczenie pożarowe gminy spoczywa głównie na PSP i jednostkach należących do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Na terenie gminy są takie trzy: w Jelczu-Laskowicach, Minkowicach Oławskich i Wójcicach. Co do finansowania, te jednostki co roku otrzymują dotacje finansowe z budżetu państwa na sprzęt i umundurowanie. Zadaniem gminy jest utrzymanie remiz.
Zbierają podpisy
Wobec takiej postawy władz gminy, ochotnicy wzięli sprawy w swoje ręce. O sytuacji poinformowali opinię publiczną i zorganizowali akcję zbierania podpisów pod wnioskiem do budżetu w sprawie budowy nowej remizy. - Nie było innego wyjścia - mówi radny Ireneusz Stachnio, który zaangażował się w pomoc strażakom. - Budynek jest w katastrofalnym stanie, a burmistrz każe czekać. Na co? Kto będzie odpowiadał, jeżeli dojdzie do katastrofy budowlanej? Kto będzie czuwał nad bezpieczeństwem mieszkańców, jeżeli jednostka z 65-letnim stażem przestanie istnieć? Nasi druhowie to ludzie z pasją. Gotowi służyć mieszkańcom w chwilach zagrożenia, nie bacząc na własne zdrowie i życie. Zawsze można na nich liczyć i nie raz to udowodnili, teraz potrzebują naszej pomocy.
W ciągu kilku dni podpisało się pod wnioskiem strażaków 2.700 mieszkańców Jelcza-Laskowic, którzy wsparli pomysł budowy nowej remizy. Wniosek złożono 15 września, do budżetu miasta i gminy Jelcz-Laskowice na rok 2012. Jego powodzenie będzie zależało od burmistrza i radnych.
Zbieranie podpisów trwa nadal. W niedzielę strażacy będą prosić o wsparcie parafian kościoła pod wezwaniem NMP Królowej Polski, na osiedlu "Jelcz". O złym stanie technicznym remizy poinformują też władze lokalnych firm.
Nie poddamy się!
Zdaniem Leszka Srokowskiego działania władz miasta wskazują, że chcą doprowadzić do likwidacji jednostki OSP w Jelczu -Laskowicach. Dlaczego? - Nie wiem, może burmistrz uważa, że taka jednostka na terenie miasta jest zbędna, a może chciałby, aby nasze miejsce w krajowym rejestrze zajęła inna jednostka OSP z naszego terenu? Ale my się tak łatwo nie poddamy. Służymy poczciwej sprawie, a jak kto może, niech ku pożytkowi dobra wspólnego nam pomoże.
Koszt budowy nowej remizy, zgodnej z wymogami unijnymi to kosz około kilku milionów złotych. Ponadto potrzebny jest plac, bo w miejscu istniejącej nowy obiekt się nie zmieści. Kazimierz Putyra mówi, że gmina nie ma pieniędzy na taką inwestycję. Takiej inwestycji nie przewidziano też w wieloletnim planie inwestycyjnym.
Wioletta Kamińska
Fot.:archiwum OSP J-L
Napisz komentarz
Komentarze