Oława Kampania trwa
Funkcjonariusze zajęli się sprawą po doniesieniu sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości, złożonym 6 września. Poszło o brak napisów na materiałach wyborczych kandydata Platformy Obywatelskiej, informujących, że są finansowane ze środków komitetu wyborczego. Pełnomocnik PiS Aleksander Trembecki powiedział, że do doniesienia dołączyli gadżety, rozdawane przez sztab Romana Kaczora, na których nie ma napisów, wymaganych przez Kodeks wyborczy.
- Przyjęto zawiadomienie i trwają czynności sprawdzające w tej sprawie - mówi podinsp. Alicja Jędo, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Oławie. - Policja ma maksymalnie 30 dni na zakończenie postępowania wyjaśniającego.
Tymczasem, jak mówią działacze PiS, którzy w doniesieniu na policję domagali się usunięcia nielegalnych ulotek i gadżetów, Roman Kaczor kilka dni temu rozdawał w Jelczu-Laskowicach materiały bez wymaganych napisów o źródłach finansowania. Potwierdza to kandydatka PiS na posła Jolanta Krysowata-Zielnica, która także tam była. Nie podoba jej się to, co robi oławski parlamentarzysta.
Wcześniej doklejono na części bannerów wymagane napisy, a poseł obiecał, że sprawdzi pozostałe materiały.
Zdaniem Aleksandra Trembeckiego, ich doniesienie powinno być rozpatrywane w trybie wyborczym. Przepisy stanowią jednak inaczej. Jasno określają również, co jest materiałem wyborczym. - Takie sprawy są rozpatrywane zgodnie z przepisami Kodeksu karnego, a odpowiedzialność określa Kodeks wyborczy - wyjaśnia Radosław Hrychorczuk z Zespołu Kontroli Finansowania Kampanii Wyborczych w Państwowej Komisji Wyborczej. - W tym przypadku nie obowiązuje wyborczy 24-godzinny tryb rozpatrywania spraw. Zgodnie z przepisami, wszystkie artykuły związane z wyborami, muszą mieć trwałe oznaczenie - napis o tym, że to materiał komitetu wyborczego danego ugrupowania.
Roman Kaczor twierdzi, że materiały, które rozdawał w Jelczu-Laskowicach, miały z boku mały napis. Mówi, że z jego bannerów regularnie zrywane są wymagane napisy: - Nie wiemy, kto to robi, nie chcemy rzucać oskarżeń. To wszystko, co mam do powiedzenia, trwa kampania wyborcza i chyba jeszcze dobrze się nie rozkręciła. Jeżeli ktoś ma jakieś uwagi, niech zgłosi to tam, gdzie trzeba. Skupiam się na tym, żeby Oława miała posła.
Kaczor twierdzi, że PiS też rozdawał nielegalne materiały w Godzikowicach, ale nie podaje konkretnych przykładów. On nigdzie jednak tego nie zgłosił. Zgłosił natomiast zniszczenie swojego billboardu w Rynku. Tę sprawę także bada oławska policja. Jest rozpatrywana jako wykroczenie.
Monika Gałuszka-Sucharska
Napisz komentarz
Komentarze