Ulica z chodnikiem zalana na całej szerokości. Rozlewisko ciągnie się wzdłuż drogi ponad 100 metrów. Przejeżdżające samochody ochlapują pieszych, a wokół unosi się przykry zapaszek.
To częsty obrazek w Kopalinie podczas tegorocznego, deszczowego lata. Duże rozlewiska tworzą się w kilku miejscach. Przy wjeździe od strony Piekar strażacy wielokrotnie pompowali z piwnic wodę. Wszystko przez pozatykane studzienki kanalizacyjne i zaniedbania, ciągnące się latami.
O problemie przypomniał władzom Jelcza-Laskowic, na lipcowej sesji Rady Miejskiej, radny Marek Starczewski. Wiceburmistrz Piotr Stajszczyk powiedział, że monitoruje sprawę od kwietnia. Po otrzymaniu pisma sołtysa Kopaliny Jarosława Łątki zwrócił się do Powiatowego Zarządu Drogowego o udrożnienie. Zachęcał również mieszkańców, żeby pisali w tej sprawie do PZD i starostwa.
- Nie mamy od zarządu drogowego żadnej odpowiedzi, a problem nie pojawił się w tym roku - mówi oburzony Łątka. - Przejechałem przez wioskę i policzyłem: ponad 30 studzienek jest zatkanych do samej góry. Są kompletnie zasypane piaskiem.
Sołtys ma już dość. Po raz kolejny rozmawiał z władzami gminy i oczekuje od niej działania. Powiadomił także policję o niebezpieczeństwie dla ruchu drogowego, jakie stwarza zalana ulica. Do Kopaliny przyjechał też sanepid. Urzędnicy chcieli ustalić, którzy mieszkańcy podłączyli szamba do burzówki. Podejrzenia nasunął charakterystyczny smrodek, roztaczający się wokół kałuż.
- Problemem nie są studzienki, lecz niedrożna kanalizacja - twierdzi kierownik PZD Wojciech Drożdżal. - Jeszcze w tym miesiącu wymienimy 40 metrów rurociągu.
- Najpierw powinni wyczyścić studzienki i sprawdzić jak jest z odbiorem wody - krytykuje plany PZD sołtys Łątka. - Inaczej to nic nie da. Przyjadą, rozprują drogę, zamontują 40 metrów nowej rury i dalej będzie to samo.
Tekst i fot.: Xawery Piśniak
Napisz komentarz
Komentarze