Oława Porachunki na ulicy N
W środku nocy między piątkiem a sobotą przed pub wyszła hałaśliwa grupka ludzi, wśród której doszło do szarpaniny.
- Dwóch chwyciło jakiegoś mężczyznę, rzucili go na srebrne audi A4, stojące przy chodniku - opowiada świadek, który ze strachu przed sprawcami nie chce się ujawnić. - Wtedy podbiegł trzeci mężczyzna. Miał w ręku nóż, którym dźgnął ofiarę pięć razy w pośladek i udo.
Poszkodowany Sławomir M. zaczął mocno krwawić. Jak nam opowiedział inny świadek, sprawca zawinął nóż w gazetę i wyrzucił na pobliską budowę. Ktoś wezwał karetkę. Trzej mężczyźni, którzy atakowali, uciekli. W tym czasie policja otrzymała od kogoś informację o szarpaninie przed pubem, więc po chwili zjawił się patrol. Na miejscu był już tylko krwawiący Sławomir M. Policjanci zaczęli mu udzielać pierwszej pomocy. Za moment nadjechała karetka pogotowia. Zabrano poszkodowanego do szpitala. Obrażenia nie były ciężkie, jednak - zdaniem lekarza - mężczyzna powinien zostać w szpitalu, ale po udzieleniu mu pierwszej pomocy wyszedł na własne życzenie. Policjantom, którzy usiłowali dowiedzieć się czegoś o zajściu, złożył zawiadomienie o... niepopełnieniu przestępstwa na jego osobie. Nie chciał rozmawiać ani nikogo oskarżać. Potem okazało się, że podobny zanik pamięci dotknął niemal wszystkich uczestników bądź świadków zdarzenia. Mówili, że nie znają sprawców, że niczego nie widzieli, że nie chcieli się wtrącać, że nie ma mowy o jakimś nożu itp. W sumie policja przesłuchała ok. 10 osób i nikt nie potrafił/nie chciał powiedzieć, co się stało. Nie znaleziono też narzędzia, którym ugodzono poszkodowanego.Nie pomogło nagranie z monitoringu, na którym widać grupę napastników. Była noc, więc nagranie jest słabej jakości - napastnicy są nie do rozpoznania.
Co wiemy o Sławomirze M.? Jest młodym oławianinem, w wieku 20-30 lat, nie był karany. Jeden ze świadków twierdzi, że to poszkodowany sprowokował całe zajście. Dlaczego nie chciał rozmawiać z policją ? Dlaczego nie był zainteresowany dochodzeniem swoich praw? Czego się bał? - Pierwszy raz w swojej policyjnej pracy spotkałem się z takim przypadkiem - mówi powiatowy komendant policji młodszy inspektor Jacek Gałuszka.
Być może rzuci nieco światła na sprawę informacja, kto mógł być wśród napastników. Kogo można się obawiać? Zdaniem jednego ze świadków, który dzwonił do redakcji (ale nie na policję), wśród trójki aktywnych osób, obecnych wtedy przed pubem, byli m.in. M.M., znany przed laty oławski gangster, słynny z ucieczek z aresztu, wymuszania haraczy, ścigany swego czasu listem gończym przez FBI. Drugi mężczyzna, to L.Z. - zawodnik twardych sportów walki (srebrne audi przed pubem należało do niego). Trzecim miał być oławianin o inicjałach J.M. Policja nie potwierdza tych informacji, ale prywatnie policjanci nie zaprzeczają, że pewne dane wskazują na obecność tych mężczyzn w pubie. Żaden z nich nie był jednak przesłuchany w tej sprawie.
Prokuratura Rejonowa, nadzorująca postępowanie, umorzyła sprawę wobec braku dostatecznych danych, uzasadniających popełnienie przestępstwa.
Jerzy Kamiński
[email protected]
Fot. Troy Newell
Napisz komentarz
Komentarze