Jelcz-Laskowice Kto ma posprzątać?
O ile od strony plaży głównej teren sprzątają regularnie, jest czysto, po obu stronach ulicy Stawowej, należącej do powiatu, tuż za znakiem Jelcz-Laskowice zalegają odpady. Śmieci komunalne, plastikowe worki, butelki i puszki. Są też między drzewami od strony wjazdu nad staw, vis a vis stacji benzynowej, przy niestrzeżonej plaży. W upalne dni tworzy się tam dziki parking i wypoczywa wiele osób. Teren należy do miasta i gminy Jelcz-Laskowice.
Mariusz Ciechanowski - prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej tłumaczy, że do ich zadań należy sprzątanie terenów gminnych, objętych stosownymi umowami. ZGK nie odpowiada za śmieci na działkach prywatnych, terenach dzierżawionych, a nawet gminnych nie objętych umowami.
- Za czystość na danym terenie odpowiedzialny jest właściciel lub dzierżawca - mówi prezes. - I tak jest np. w przypadku Pływalni Miejskiej, która dzierżawi plażę główną i część "Ośrodka nad stawem". Dostarczamy im kubły na śmieci i odbieramy, ale dzierżawca sam sprząta zajmowany teren.
Tereny leśne wokół stawu są sprzątane przez młodzież, podczas jednorazowych dorocznych akcji organizowanych w ciągu roku szkolnego. To jednak nie wystarczy, bo dzikie śmietniska znów powstają, i to bardzo szybko, zwłaszcza latem. Mieszkańcy i przyjezdni wypoczywający nad stawem nie dbają o porządek i pozostawiają po sobie góry odpadów.
Wiceburmistrz Piotr Stajszczyk zamierza porozmawiać o tej sprawie z władzami ZGK i poprosić o posprzątanie terenów wokół stawu, podległych gminie. Będzie to tylko jednorazowa akcja, bo wiąże się z dużymi kosztami: - Apelujemy do mieszkańców i wypoczywających nad stawem o pozostawianie po sobie porządku. Jeżeli widzimy, że robi to ktoś inny informujmy o trym odpowiednie służby. To dla obopólnych korzyści. Będzie czysto, przyjemnie i nie trzeba będzie wydawać pieniędzy na likwidację dzikich śmietnisk.
Tekst i fot: Wioletta Kamińska
Reklama
Butelki worki ze śmieciami, odpady komunalne - tak wygląda las koło jelczańskiego stawu
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze