Oława Na Dniach Koguta Na co dzień pracuje w trzebnickim szpitalu im. Św Jadwigi Śląskiej, który jest jednym z najlepszych w transplantologii. Adam Domanasiewicz znany jest z przeprowadzenia skomplikowanych operacji. Wśród wielu sukcesów ma na swoim koncie przyszycie ręki ośmioletniemu chłopcu - po tym, jak pralka zmiażdżyła mu dłoń. Wsławił się również przyszyciem ręki, którą wcześniej, w celu regeneracji, włożył pacjentce... do brzucha. Do Oławy przyjechał 11 czerwca na Dni Koguta, reprezentując drużynę, która zrzesza osoby pochodzenia ormiańskiego i ich sympatyków. On zalicza się do tej pierwszej grupy. W Oławie wziął udział w turnieju rycerskim. W pełnym uzbrojeniu jeździł na koniu i pokazywał różne sztuczki. Skąd takie zainteresowania u lekarza? - Uważam, że nigdy nie jest za późno na szczęśliwe dzieciństwo - mówi z uśmiechem Adam Domanasiewicz. - Ta moja pasja jest dla mnie takim szczęśliwym dzieciństwem, chociaż nie tylko dla mnie. Na rekonstrukcje bitwy pod Grunwaldem jeżdżą ze mną żona i córka, które także kochają konie. Jest z pokolenia, które w dzieciństwie oglądało filmy o Zorro czy Winnetou. Każdy chłopiec marzył, żeby zostać rycerzem. Pasją do koni zaraził go jego przyjaciel. Pięć lat temu kupił własnego. Do Drużyny Ormiańskiej wstąpił dwa lata temu. Czy nie uważa za dziwne, że jednego dnia przyszywa komuś rękę, a drugiego udaje, że ścina ją mieczem, jak to bywało w średniowiecznych potyczkach? - Owszem, jest w tym jakaś sprzeczność, ale to właśnie robienie czegoś kompletnie przeciwnego pozwala mi ładować akumulatory i odpoczywać, szczególnie psychicznie, co w tym zawodzie jest bardzo ważne - tłumaczy. Adam Domanasiewicz uprawia sporty ekstremalne, wspina się, nurkuje, jeździ na motorze. Planuje skoczyć ze spadochronem, a także wziąć udział w maratonie. - Zdaję sobie sprawę, że niektórych może to dziwić, ponieważ wszystkie moje pasje są bardzo kontuzjogennę - mówi. - Jakikolwiek uraz może mnie wykluczyć z życia zawodowego. Ale to też właśnie dzięki tym pasjom mogę wykonywać swoją pracę bardzo dobrze, ponieważ adrenalina, jaka mi towarzyszy, bardzo pomaga. Wyłączam inne myśli i skupiam się tylko na wykonywanej czynności. Lekarz z Trzebnicy cieszy się, że turniej odbywał się akurat w Oławie. Ma do naszego miasta pewien sentyment. Wie, że mieszka tutaj spora grupa osób pochodzenia ormiańskiego, że są odprawiane msze święte w obrządku wschodnim, którym kiedyś przewodniczył ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Reklama
Chirurg rycerzem, czyli tnie i przyszywa
- 30.06.2011 11:55 (aktualizacja 21.07.2023 12:43)
Co robił w Oławie znany na całym świecie chirurg-transplantolog Adam Domanasiewicz? W zbroi rycerza z Podhala, ważącej kilkadziesiąt kilogramów, jeździł na koniu i walczył z przeszkodami, ustawionymi na podniesieniu
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze