- Skąd się wziął pomysł zorganizowania w Oławie karawany teatrów ulicznych? - Podobne imprezy organizuję w wielu miastach. Nie było tu wcześniej takiego festiwalu. W Oławie jest kilka fajnych miejsc, w których w ciekawy sposób można pokazać spektakle. Wydaje mi się także, że są ludzie, którzy chętnie przyjdą na takie wydarzenie, interesuje ich to, co dzieje się w oławskiej kulturze. Są wrażliwi na taki rodzaj sztuki, jaką jest pantomima. - Oława jest takim środowiskiem, w którym trzeba wyjść na ulicę z przedstawieniem, żeby zobaczyło je jak najwięcej osób? - To jest tylko jedna z form, nie musi być jedyną. Ośrodek Kultury organizuje różne imprezy, dysponuje salą i sceną. Wiadomo, że nie jest łatwo ściągnąć widownię do zamkniętej sali, tym bardziej, jeżeli impreza jest biletowana. Chyba, że jest to jakaś chałtura z Warszawy i znane nazwisko, lub teatr amatorski, bo wtedy przychodzi np. rodzina obejrzeć swoje dziecko i robi dużą frekwencję. Plener ma większą siłę przebicia. Można przyjść w każdej chwili i jeżeli nie będzie się podobało - odejść. Nikt tu nikogo do niczego nie zmusza. Z drugiej strony z takich samych powodów trudniej przyciągnąć czyjąś uwagę na dłużej, nie ma się też wpływu na wiele czynników, np. na pogodę. To jest często loteria... - Ciężko było przekonać władze Oławy i mieszkańców do tego pomysłu? - Za pierwszym razem na pewno, ale potem było już tylko lepiej. Coraz więcej ludzi przychodzi na przedstawienia i to mnie bardzo cieszy. Mam nadzieję, że karawana wpisze się na stałe w oławski krajobraz kulturalny - tym bardziej, że impreza naprawdę nie ma dużego budżetu i jest robiona przez małą grupę zaangażowanych osób. - Co takiego ma plac na Młyńskiej, że właśnie tutaj zdecydował się pan na wystawienie spektakli? - To takie trochę magiczne miejsce, które przyciąga. Ten bruk, zamknięta przestrzeń, która świetnie wpływa na akustykę. Jest także bezpieczne, nie trzeba zamykać ruchu kołowego, blisko centrum. To miejsce idealnie nadaje się na plenerową prezentacją teatrów. - Ma pan ambicję, żeby Oława i powiat oławski stały się zagłębiem pantomimy? - Może dożyjemy czasów, kiedy uda się tu stworzyć niewielką grupę pantomimiczną, złożoną z mieszkańców Oławy. Bardzo chciałbym. Myślę, że na pewno poprzez takie imprezy świadomość mieszkańców, dotycząca tej sztuki, jest o wiele większa. Dołożę wszelkich starań, aby wspierać w ten sposób lokalną kulturę.
Oława Rozmowa
Reklama
Z Józefem Markockim, inicjatorem i organizatorem karawany teatrów ulicznych - rozmawia Malwina Gadawa
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze