Oława Przed jubileuszem "777"
Po tej imprezie o Oławie miało być głośno, tak jak po telewizyjnym "Turnieju Miast" z lat 80. ubiegłego wieku, w którym Oława wygrała ze Szczecinkiem. Wielkie medialne, a przede wszystkim promocyjne przedsięwzięcie. Tak obiecywał jej pomysłodawca Jerzy Witkowski - naczelnik Wydziału Promocji i Współpracy Europejskiej Urzędu Miejskiego, który zapowiadał, że robi tę imprezę także "na złość kilku osobom". Tymczasem na miesiąc przed czterodniowymi obchodami "777-lecia" Oławy, które mają się rozpocząć 7 lipca, zmienia się jej organizator. Jubileuszu nie będzie już prowadziła wrocławska Agencja Artystyczna "Jedynka" - firma, którą załatwił, od początku chwalił i promował naczelnik Witkowski.Nie znaczy to jednak, że imprezy nie będzie.
Super firma
"Jedynka" miała zajmować się wszystkim: sprzedażą karnetów, zbieraniem reklam, sprawami technicznymi, uzgodnieniami z telewizją i innymi mediami, poszukiwaniem reklamodawców i sponsorów, angażowaniem części wykonawców, organizowaniem gastronomii i jarmarku. Miała dysponować częścią budżetu imprezy i za niego odpowiadać. - Tak jest taniej, bo tego rodzaju firmy mają swoje urządzenia estradowe, ekipę fachowców, bliskie kontakty z mediami itp. Tak się dzieje w innych miastach - dużych imprez nie organizują domy kultury, lecz wyspecjalizowane firmy - mówił w wywiadzie dla naszej gazety Jerzy Witkowski.
Nie odmówił
2 czerwca do oławskiej policji wpłynęło zawiadomienie o organizacji imprezy rekreacyjnej w Rynku, na 950 osób. Autorem był Wydział Promocji i Współpracy Europejskiej. Jako osobę odpowiedzialną za organizację imprezy wskazano Józefa Markockiego, dyrektora Teatru Formy, współpracującego z oławskim Urzędem Miejskim. Markocki i jego ludzie pracowali też podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej burmistrza Franciszka Października.
- Miasto zwróciło się do mnie i nie mogłem odmówić - mówi Markocki. - Nie wiem, jak to będzie, bo mam mało czasu. Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich dniach. Zgłosił się do mnie pan Jerzy Witkowski, abym mu pomógł.
Dwie wersje
Dlaczego "Jedynka" nie jest już głównym organizatorem "777"? Każdy przedstawia swoją wersję wydarzeń. Markocki twierdzi, że agencja wycofała się, bo okazało się, że nie zarobi tyle, ile by chciała. Dofinansowanie imprezy z Urzędu Marszałkowskiego nie jest tak duże, jak oczekiwano.
- To oławski Urząd Miejski się wycofał - twierdzi Marek Łaciak, szef "Jedynki". - Byliśmy zwarci i gotowi, ale urząd nas olał. Od stycznia pracowaliśmy, opierając się na liście intencyjnym od burmistrza. W połowie marca mieliśmy podpisać umowę formalną, bez której niemożliwe były dalsze kroki, ale umowy nie dostaliśmy.
Łaciak twierdzi, że czekali na umowę z miastem, aby zawrzeć kontrakty z wykonawcami. Nie doczekali się. Wtedy powiedzieli "dość!". - Wykonawcy dzwonią do mnie, nie wiedzą, co się dzieje, nie mają podpisanych umów - mówi Łaciak. - Urząd leci z nami w kulki.
Naczelnik odpowiada
O to, dlaczego z organizacji wycofała się Agencja Artystyczna "Jedynka", spytaliśmy także Jerzego Witkowskiego. Interesowało nas też, czy wystąpią wszyscy zapowiadani wcześniej artyści oraz ile karnetów już sprzedano, a ile złożono zamówień. Naczelnik odpowiedział, że z "Jedynką" nie doszło do porozumienia w sprawie zapisów w ważnych punktach przygotowywanej umowy. Witkowski zapewnia, że będą wszyscy artyści, z wyjątkiem Aloszy Awdiejewa. - Aktualnie prowadzone są rozmowy z innymi wykonawcami, którzy mogliby go zastąpić - napisał w mailu do redakcji. - Karnety nie są jeszcze wydrukowane.
Nie ma karnetów
Jerzy Witkowski pisał w marcowym "3S", że "Jedynka" zajmuje się dystrybucją dwuosobowych karnetów na imprezę. Józef Markocki potwierdza, że nie sprzedano ani jednego karnetu, bo tak jak wyjaśnił naczelnik Witkowski, na razie ich nie ma. Nie było zawartych umów z artystami. Marek Łaciak mówi, że karnety miały być gotowe w połowie maja. Ale nie były. Szef "Jedynki" zapowiada, że będzie żądał od miasta zapłaty za dotychczas wykonane prace: załatwienie telewizji, sceny, wykonawców, sponsorów, nagłośnienia, przygotowanie programu. Oszacował swoje koszty na 50 tys. zł.
Ma być taniej
Będą sprzedawane gadżety, pamiątki i specjalne monety, zwane "Siódmakami oławskimi".Mają być nagrodzeni historycy, którzy popularyzują Oławę. Naczelnik Witkowski mówił, że impreza ma kosztować minimum 250 tys zł. Burmistrz miał obiecać z budżetu miasta 120 tys. zł. Pozostałe pieniądze miały pochodzić ze sprzedaży karnetów oraz z reklam i od sponsorów.
Do końca nie wiadomo, kto wystąpi i jakim zmianom ulegnie scenariusz imprezy. Trzeba oszczędzać, bo nie udało się zebrać tyle pieniędzy, ile planowano. Józef Markocki zapewnia, że wystąpią zapowiadane gwiazdy kabaretowe, ale nie wszystkie. Zamiast Aloszy Awdiejewa do Oławy ma przyjechać Bogdan Smoleń. Markocki stara się zaoszczędzić, ile się da, w niektórych przypadkach udało się wynegocjować niższe stawki. Mówi, że jest już podpisana umowa z telewizją na transmisję imprezy. Teatr Formy Markockiego ma czuwać nad całością przedsięwzięcia. 7 lipca ma również zaprezentować spektakl pt. "Siedem Grzechów Głównych".
Monika Gałuszka-Sucharska
Napisz komentarz
Komentarze