Powiat
Rok po powodzi
To wersja optymistyczna. Oprócz osiedla Jelcz, w maju 2010 zalało także Łęg, Stary Górnik i Stary Otok. Przez kilka dni przeciekały wały na oławskim Zaodrzu oraz na odcinku Siedlce - Kotowice. Dniami i nocami ratowano wały. Po powodzi powstały stowarzyszenia mieszkańców zalanych terenów, które walczą o realizację działań, obiecywanych w tym gorącym okresie przez urzędników różnych szczebli.
Ważny zbiornik
Jak wygląda w maju 2011 ochrona przeciwpowodziowa w całym powiecie oławskim? Co zrobiono przez rok i czy mieszkańcy mogą się czuć bezpieczni? Na razie tak, bo prognozy meteorologiczne są korzystne. Wiosna była wyjątkowo sucha i stan wód w rzekach jest niższy niż zwykle o tej porze. Zbigniew Golemo, inspektor do spraw ochrony i zarządzania kryzysowego w oławskim Starostwie Powiatowym, wskazuje dwie inwestycje, które są bardzo istotne ze względu na bezpieczeństwo powodziowe naszego powiatu - modernizacja wrocławskiego węzła wodnego i budowa zbiornika "Racibórz". - Dla powiatów brzeskiego i oławskiego fundamentalne znaczenie ma właśnie budowa zbiornika w okolicy Raciborza - mówi Golemo. - Pozwoli kontrolować przepływ wody powodziowej na odcinku Racibórz - Wrocław i utrzymywać bezpieczny poziom. Dopóki ten zbiornik nie powstanie, będziemy ciągle zagrożeni.
Kiedy powstanie? Nadodrzańskie samorządy szybko podjęły uchwały w sprawie poparcia inicjatywy. Apel przekazano do władz centralnych o podjęcie jak najszybszych działań. Poza deklaracjami, nic się nie zmieniło. Zbigniew Golemo mówi, że sprawy formalne są zakończone, ale na razie inwestycja nie jest realizowana.
Inicjatywy społeczne
Mieszkańcy zalanych miejscowości, zrzeszeni w stowarzyszeniach, nie odpuszczają tematu powodzi. Monitorują działania władz i instytucji, upominają się o poprawę stanu wałów. Zdaniem inspektora Golemo, takie inicjatywy oraz te podejmowane przez samorządy, na przykład utworzenie komisji ds. powodzi w Jelczu-Laskowicach, mają wpływ na to, co się dzieje w sprawie ochrony przeciwpowodziowej. Poszerzają "front działań", a Starostwo Powiatowe stara się je wspierać. Ochrona przed powodzią to obowiązek powiatu i gmin.
Więcej dokumentów
Po powodzi nastąpił wzrost zainteresowania ciągle nieuregulowanymi sprawami legislacyjnymi. - Znowelizowano prawo wodne w zakresie przyspieszenia prac nad wdrożeniem tzw. dyrektywy powodziowej - tłumaczy Golemo. - Zatwierdzono kalendarz działań. Ma to bardzo duże znaczenie, ponieważ ta dyrektywa zobowiązuje struktury państwowe do sporządzenia bardzo ważnych dokumentów - map ryzyka powodziowego i planów zarządzania tym ryzykiem. Ma to być realizowane w trzech etapach, w latach 2011-2015. Mamy wstępne mapy terenów zagrożonych powodzią dla rzeki Oławy, trwają prace nad mapami Odry. Są na nich zaznaczone tereny zagrożone zalaniem, co ma kapitalne znaczenie dla planów reagowania kryzysowego, bo można zaplanować działania w stosunku do mieszkających tam ludzi. W 2015 mają powstać plany zarządzania ryzykiem powodziowym. Dotychczas ich nie było, ale do ich stworzenia zobowiązuje nas dyrektywa unijna.
Życie na polderze
Trudniej jest wskazać konkretne działania, które pomogą uchronić mieszkańców przed zalaniem lub przeciekaniem wałów. Nadal nie rozstrzygnięto kwestii polderu Lipki-Oława. Obszar ten formalnie nie funkcjonuje jako polder. - Jest to polder przelewowy, jego zadaniem jest przede wszystkim obniżenie poziomu wody w rejonie Oławy - tłumaczy Golemo. - Przy określonych poziomach wody, ten teren napełnia się samoczynnie. Woda przepływa w rejonach Starego Górnika, Starego Otoku, osiedla Jelcz i Łęgu, a powraca do koryta Odry na odcinku Siedlce - Kotowice.
Skoro to nie polder, nie ma ograniczeń i podstaw prawnych, np. do ograniczenia budownictwa na tych terenach. Z drugiej strony mieszkańcy wiedzą, że jest tam niebezpiecznie i coraz częściej się o tym przekonują. Problem dotyczy głównie Starego Górnika i Starego Otoku. Sytuacja wymaga pilnego rozstrzygnięcia.
Wały czekają
Przez wiele lat nie zrobiono niczego, aby poprawić bezpieczeństwo powodziowe, choć od 1997 do 2010 te miejscowości były kilkakrotnie zalewane. Zagrożenie jest ciągle realne. Najistotniejsze obecnie zadania to zabezpieczenie wału na odcinku Siedlce - Kotowice, a następnie jego całkowita modernizacja oraz przebudowa "wału jelczańskiego". Trwa zabudowywanie i wzmacnianie zabezpieczeń, ułożonych rok temu na "wale siedleckim". Ma się zakończyć w maju. Całkowitą modernizację wału Dolnośląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych zaplanował na 2014. W końcowym etapie są prace nad projektem przebudowy "wału jelczańskiego". Inwestycja ma być realizowana w latach 2012-2014. Będzie zmieniona trasa przebiegu wału, zostanie on przedłużony. Na modernizację czeka także wał "W4 S", biegnący wzdłuż Odry, na terenie polderu Lipki-Oława.
Zaniedbania są duże
Zbigniew Golemo podkreśla, że w ochronie przeciwpowodziowej bardzo istotna jest cała gospodarka wodna - pogłębianie koryta rzeki, utrzymanie międzywala. Ma to istotny wpływ na przepływ i spiętrzanie wody. Międzywale to obszar od brzegów rzeki w kierunku wału, często zarośnięty krzewami. Zaniedbania są wieloletnie. Starsi oławianie wspominają, że kiedyś często na Odrze widywano pogłębiarki. Teraz to rzadki widok, choć pogłębianie rzeki ma istotne znaczenie, podobnie jak wykaszanie terenów międzywala. Spowodowane tym spowolnienie przepływu wody może skutkować zbyt szybkim nasiąkaniem wałów. W tym roku Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu chce wydać na oczyszczenie brzegów, koryta rzek i cieków wodnych w powiecie oławskim około 1 mln zł. W ubiegłym wydano prawie dwa razy tyle. - Tego może nie widać, ale dużo zrobiono, co ma istotne znaczenie - mówi Golemo. - Do ludzi powoli dociera, że nie wolno zasypywać rowów melioracyjnych, ani cieków wodnych. Takie regulacje były i muszą być. O te rzeczy trzeba dbać.
Z listu Czytelnika do redakcji: - Oba brzegi Odry porastają bujne krzewy i drzewa, których korzenie rozsadzają je i niszczą (...) Nikt nie ścina i nie usuwa drzew "samosiejek", nie naprawia zniszczonych kamiennych nadbrzeży. W kilku miejscach rzeki woda jest tamowana przez roślinność (...) Ziemia i piach naniesione przez wodę podwyższyły dno Odry i je zamuliły. Skandal!
Monika Gałuszka-Sucharska
Napisz komentarz
Komentarze