Oława Jest problem
Zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, teren targowiska jest przeznaczony na handel, ale budynki powinny być dwukondygnacyjne. Zamiast nich są niskie białe pawilony i stragany zwane "szczękami".
Dzierżawca targowiska wynajmuje teren, należący dawniej do Jelczańskich Zakładów Samochodowych. Na jego wniosek wydano pozwolenie na budowę tymczasowego pawilonu handlowego w formie boksów. Termin użytkowania minął 1 lipca 2006. Od tego czasu obiekt funkcjonuje jako samowola budowlana. Handluje tam około 40 kupców. Zgodnie z przepisami, pawilony powinny być rozebrane. Dzierżawca nie chce tego zrobić. Wydział Architektury Starostwa Powiatowego w Oławie prowadzi postępowanie, mające na celu do rozbiórkę obiektu.
Prawie 400 tysięcy
- Dzierżawca targowiska sprzedał handlowcom ziemię, mimo że nie jest jej właścicielem - mówi Elżbieta Pawlikowska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. - Nie ma aktów notarialnych. To wiemy z relacji niektórych kupców, handlujących na terenie targowiska. W chwili obecnej Starostwo Powiatowe wystąpiło do Urzędu Wojewódzkiego o pieniądze na rozbiórkę.
Elżbieta Pawlikowska mówi, że wielokrotnie rozmawiano z dzierżawcą targowiska. Tłumaczył, że chce zalegalizować działalność targowiska. Nie jest to jednak proste. Po pierwsze - musiałby wnieść opłatę legalizacyjną, której wysokość zależy od przeznaczenia i kubatury obiektu. W przypadku targowiska przy Sportowej, jest to ok. 375 tys. zł.
Wyliczanie braków
- Dzierżawca złożył w Wydziale Architektury Starostwa Powiatowego wniosek o umożliwienie prowadzenia w pawilonie działalności do 15 lipca 2011 - tłumaczy PINB. - Zobowiązał się, że do tego czasu rozbierze pawilony. W jego interesie jest, aby dobrowolnie to zrobił. Ma naliczoną i nałożoną karę z tytułu nielegalnego użytkowania targowiska. Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego oraz Wojewódzki Sąd Administracyjny podtrzymali tę karę. Ściągalność należy do wojewody. Nieprawidłowości jest więcej - nie ma dziennika budowy pawilonu, brak pomiarów geodezyjnych powykonawczych, oświadczenia kierownika budowy o realizacji zamierzenia inwestycyjnego, zgodnie z zatwierdzoną dokumentacją i wydanym pozwoleniem, brak protokołu odbioru poszczególnych instalacji i inne braki w dokumentacji. Pawilony formalnie nie są oddane do użytku. O wszystkich brakach dzierżawca był informowany.
Trwa postępowanie egzekucyjne, mające doprowadzić do rozebrania pawilonów i likwidacji targowiska. Dzierżawca złożył zażalenie na ukaranie go grzywną przez Starostwo Powiatowe w Oławie. Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego we Wrocławiu.
Nie damy się usunąć!
Małżeństwo Logyanów od dziesięciu lat sprzedaje na placu przy Sportowej. Podobnie jak większość kupców, nie wyobrażają sobie, że może dojść do likwidacji targowiska.
Dzierżawca ma problemy ze zdrowiem, nie można się z nim skontaktować. Upoważnienie do załatwiania w jego imieniu spraw związanych z targowiskiem ma Rachik Logyan. Bez ogródek przedstawia stanowisko kupców: - Nie damy się tak łatwo! Wynajęliśmy adwokata, wszystko idzie dwutorowo. Działamy razem - właściciel gruntu pan Wysocki, ja - jako pełnomocnik dzierżawcy i przedstawiciele kupców. Byliśmy na spotkaniu ze starostą i rozmawialiśmy o tym. Naszym zdaniem, pani inspektor Pawlikowska za wszelką cenę chce to rozwalić i puścić tych wszystkich ludzi... nie wiem, gdzie!
Targ nas żywi
Rachik Logyan mówi, że kupców jest 40, ale razem z pracownikami to około 70 osób. Wszyscy żyją z targu. Logyan mówi, że być może są jakieś zadłużenia, braki w dokumentach. Niewykluczone, że dzierżawca gdzieś zrobił błąd. Nie kwestionuje tego, ale uważa, że sprawę można rozwiązać z korzyścią dla wszystkich - uporządkować, zmienić wygląd targowiska i załatwić to, co niezałatwione. - Staramy się to zrobić - mówi. - Mamy wniosek, napisaliśmy do starosty, rozmawiałem z nim. Na razie nie mamy oficjalnych informacji o rozbiórce. Będziemy działać dalej, bo ludzie z tego żyją. Jeżeli pani Pawlikowska, albo ktoś inny, ma jakieś zastrzeżenia, proszę powiedzieć. Będziemy się starali to zmienić, bez dwóch zdań!
Zależy, jak leży
Na pytanie o sprawy własnościowe, pełnomocnik dzierżawcy odpowiada, że to zależy, pod jakim kątem się to rozpatruje. Mówi, że jest właściciel gruntu, jest dzierżawca, a kupcy są inwestorami. - Urzędnicy nie przyjmują, że to my jesteśmy inwestorami, bo ich zdaniem w takiej roli może występować tylko dzierżawca - twierdzi Logyan. - To błąd i takie jest zdanie całego targu. Nie damy się, bo z tego żyjemy. Płacimy ZUS, podatki, pensje pracownikom. Pytałem panią inspektor, jakie widzi rozwiązanie? Trzeba wszystko załatwiać od początku i będzie to koszt ponad 300 tys. zł. Podobno jest możliwość rozłożenia na raty. Będziemy starali się zawrzeć jakąś ugodę, współpracować i zrobimy wszystko, aby to zalegalizować. Nie ma takich sytuacji, w których nie można znaleźć jakiegoś rozwiązania.
375 tys. zł ma kosztować legalizacja targowiska
Monika Gałuszka-Sucharska
Reklama
Tymczasowe pozwolenie na użytkowanie targowiska przy ulicy Sportowej, skończyło się 5 lat temu, ale handel nadal kwitnie. Ostateczny termin likwidacji placu handlowego, przylegającego do dworca PKS, to 15 lipca tego roku. Czy to naprawdę kres działalności? Kupcy twierdzą, że tak łatwo się nie poddadzą
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze