Oława
Ciąg dalszy sprawy Klaudii
Szkoła nie zawiadomiła policji, choć zdarzenie widziało kilku świadków. Nie wezwano także lekarza, choć później stwierdzono wstrząs mózgu. Dyrekcja tłumaczyła potem, że to ofiara była winna i właśnie z nią są kłopoty. Sugerowano także, że do pobicia mogło dojść poza szkołą, w późniejszych godzinach. Przeczą temu jednak dokumenty, wystawione przez lekarzy, badających Klaudię.
To materiał do sądu
Policja niecałe 2 miesiące badała sprawę przemocy wobec piętnastolatki. - Materiał, który zebraliśmy, jest już kompletny i był wystarczający, aby skierować sprawę do sądu rodzinnego - mówi nadkom. Alicja Jędo, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Oławie. - Przesłuchaliśmy świadków zajścia - nauczycieli i uczniów, dwie nieletnie dziewczyny oraz inne osoby, związane ze sprawą. Nieletnie były przesłuchiwane w charakterze sprawców czynów karalnych. Przyznały się do ich popełnienia.
Babcia to przewidziała
Zawiadomienie o pobiciu Klaudii złożyła jej babcia, prawny opiekun. Potwierdziły się jej zarzuty i wątpliwości, ponieważ wielokrotnie rozmawiała z dyrekcją i nauczycielami o znęcaniu się uczennic nad wnuczką. Problem bagatelizowano. Jako pierwsi napisaliśmy o tym w tegorocznym numerze 12, w artykule pt. "Klaudia boi się szkoły".
Ustalono okoliczności zdarzenia, ale o prawnej kwalifikacji czynu postanowi sąd rodzinny. - Policja ustaliła, że do zdarzenia doszło - tłumaczy Alicja Jędo. - Sąd zadecyduje, czy uznać to zdarzenie za pobicie, czy naruszenie nietykalności.
Procedury sobie, szkoła sobie
Babcia dziewczynki zawiadomiła o zdarzeniu Dolnośląskie Kuratorium Oświaty. Wizytatorzy badali sprawę. Kontrola w szkole już się skończyła. Dyrekcja otrzymała zalecenia, jakie podjąć działania dla poprawy bezpieczeństwa i ustalić zasady postępowania w sytuacjach popełniania czynów zabronionych przez uczniów. Janina Jakubowska z kuratorium mówi, że formalnie jeszcze sprawy nie zamknięto i na razie nie może poinformować o szczegółach. Dodaje, że każda szkoła jest jednostką autonomiczną, ale istnieją wszystkim znane procedury, jasno określające postępowanie w przypadkach przemocy w szkole, np.o bezzwłocznym powiadomieniu policji. W przypadku Gimnazjum nr 2 zostały one złamane.
Do sprawy wrócimy.
Monika Gałuszka-Sucharska
Napisz komentarz
Komentarze