Stary Górnik/Stary Otok
Dla poprawy bezpieczeństwa
Do organizacji założonej przez byłych sołtysów obu miejscowości, Witolda Kuriatę i Waldemara Kaczmarka, przystąpiło 17 osób. Celem stowarzyszenia jest poprawa bezpieczeństwa, poprzez budowę wałów przeciwpowodziowych lub przesiedlenie mieszkańców. Organizacja chce też monitorować tworzenie urządzeń hydrotechnicznych, planów przeciwpowodziowych oraz ewakuacyjnych.
Mimo wizyty byłego wojewody Rafała Jurkowlańca w Starym Górniku i wypowiedzi obecnego wojewody Marka Skorupy o polderze, Kuriata skarży się, że stanowisko władz pozostaje takie samo: - Minęła powódź i nikt już się nami nie interesuje. Wysłałem za pośrednictwem gminy dwa pisma do wojewody, z prośbą o wyjaśnienie statusu prawnego polderu i o zapewnienie nam bezpieczeństwa - ale pozostały bez odpowiedzi.
Kuriata zapowiada walkę o odszkodowania za zalewanie miejscowości, ponieważ uważa, że nie ma do tego podstaw prawnych. Chodzi o to, że gmina Oława nie ma aktualnego planu zagospodarowania przestrzennego, który precyzowałby, że tereny wokół Starego Górnika i Starego Otoku to polder zalewowy. - Tyle lat nas oszukiwano, teraz będziemy dochodzić swego! - stwierdza były sołtys Starego Górnika. - Jurkowlaniec nie miał prawa nas zalewać, skoro to nie jest polder. Skierujemy tę sprawę do prokuratury, bo doszło tu do błędnej decyzji urzędnika. A od dyrektor zarządu melioracji Gustowskiej będziemy się domagać wyrównania zaniżeń wałowych do korony wału i zamknięcia śluzy.
Kuriata wspomina, że toczą się już postępowania cywilne o odszkodowania za straty poniesione w czasie powodzi. W tej sprawie Dolnośląski Urząd Marszałkowski kierował pisma do oławskiego Urzędu Gminy z prośbą o wskazanie podstawy prawnej, według której sporny teren uważany jest za polder zalewowy.
O status prawny polderu pytała 29 marca na sesji Rady Gminy sołtys Starego Górnika Teresa Bałuk. Wójt Jan Kownacki odpowiedział, że obie miejscowości leżą w sąsiedztwie polderu, a nie w jego granicach. Wspomniał, że zarówno poprzednie plany zagospodarowania przestrzennego, jak i studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, określają ten obszar jako polder zalewowy. - Tylko że nie wszyscy respektują to, co jest tam zapisane - zauważył Kownacki. - Polder służy do naturalnego przelewu wód przez wał, a nie przez jaz otwarty ludzką ręką. Gdyby woda przelewała się naturalnie, to potrzeba tygodnia, aby polder się zapełnił. A jeżeli otwiera się śluzę, to w ciągu 24 godzin musimy zabezpieczyć mieszkańców, bo w takim tempie woda zalewa obie miejscowości. Ale dzieje się tak z powodu działania człowieka.
Xawery Piśniak
Napisz komentarz
Komentarze