Oława
Śmierdzący problem
Ma 90 lat i od kilkudziesięciu mieszka na Zwierzyńcu Dużym. Kłopoty sprawia mężczyzna, który z klatki schodowej zrobił sobie toaletę. Eksmitowano go pięć lat temu, bo nie płacił czynszu, wciąż mieszka na Zwierzyńcu, ale już w innej części. Bronisława twierdzi, że sąsiad wraca, pije ze starymi znajomymi i "znaczy" swój teren... - Ostatnio przyłapałam go na gorącym uczynku, ale nic nie mogłam zrobić, bo zaraz uciekł - mówi. - On tylko się śmieje ze mnie.
Przy drzwiach Bronisławy był zamontowany żeliwny zlew. Mieszkaniec najpierw traktował go jak pisuar, a później wykuł ze ściany i sprzedał na złom. Zlewu nie ma, ale uciążliwe przyzwyczajenie zostało. Na klatce trudno wytrzymać kilka minut. - To wszystko wsiąkło w drewnianą podłogę, nawet sprzątnie nie pomaga - mówi mieszkanka. - Smród i tak zostanie.
Sprzątaczka jest tam dwa razy w tygodniu. Ma niełatwe zadanie, bo za każdym razem czeka ją niemiła niespodzianka. - To okropne, nie było takiego tygodnia, żeby ktoś nie nasikał na podłogę, albo na ścianę - mówi.
Bronisława zgłosiła sprawę do sanepidu i zarządcy budynku. Pracownicy przyszli i na własne oczy przekonali się o warunkach, jakie panują na klatce. - W tej sytuacji może pomóc tylko Straż Miejska albo policja - mówi Krystyna Woźniakowska, kierownik oławskiego oddziału biura nieruchomości "Atena", które zarządza budynkiem. - Nie jesteśmy w stanie skłonić tego mężczyzny, żeby przestał załatwiać się na klatce.
Zapytaliśmy w Straży Miejskiej, czy ktoś zgłaszał te incydenty. - Ostatnio nikt z mieszkańców nie interweniował w tej sprawie - mówi Piotr Gawerski, zastępca komendanta SM. - Mandat za zanieczyszczanie miejsca publicznego może wynieść do 500 złotych, ale strażnicy mogą go wypisać, jeśli na własne oczy zobaczą, że ktoś łamie prawo. Jeżeli nie było nas przy tym, a znajdą się świadkowie, którzy potwierdzą takie wykroczenie, wtedy kierujemy do sądu wniosek o ukaranie.
Próbowaliśmy zapytać o zdanie podejrzanego o zanieczyszczanie klatki, ale nie zastaliśmy go. Jedyne, co po sobie zostawił, to smród.
Znaczący teren mieszkaniec to niejedyny problem, który uprzykrza życie Bronisławie Szymańskiej. Rok temu u sąsiadki mieszkającej piętro wyżej pękła rura ze ściekami. Brudna woda przeciekła przez sufit do starszej kobiety. Lało jej się na głowę. 90-latka spędziła kilka godzin na kolanach, żeby powycierać ścieki. - Nie miałam siły, ale byłam w sytuacji bez wyjścia, musiałam to posprzątać - mówi. - Sąsiadka wcześniej robiła remont w łazience, ale zatrudniła mężczyznę, który kompletnie nie wiedział co robi, nie miał żadnych uprawnień. Ten remont robił pijany, a później zalało mi pokój. Chciałam, żeby winna zapłaciła za szkody, ale ona wyzwała mnie i wyjechała za granicę. Do tej pory jej nie ma, a ja zostałam z mokrym, sypiącym się sufitem.
Kiedy doszło do zalania, Bronisława miała wykupione mieszkanie, ale nie ubezpieczyła go, dlatego nie dostanie pieniędzy na remont. Sąsiadka też nie zamierza płacić za szkody. - Jeżeli lokatorki nie dojdą do porozumienia, pozostaje tylko sprawa w sądzie - mówi Bogdan Strzelecki, inspektor nadzoru budowlanego z "Ateny". - Byłem w tym mieszkaniu, kiedy doszło do zalania, prawdopodobnie ktoś źle wykonał prace remontowe. Ostatnio kilkakrotnie próbowałem dostać się tam, żeby sprawdzić, w jakim stanie technicznym są teraz rury. Niestety, tam nikogo nie ma, nie możemy dostać się do środka.
Zarządca budynku nie pomoże Bronisławie w remoncie zniszczonego sufitu, bo usterka powstała z winy sąsiadki. - Jeżeli np. przeciekałby dach, lub doszło do zalania z naszej winy, wtedy naprawilibyśmy usterkę i pokryli koszty remontu - mówi Krystyna Woźniakowska z "Ateny". - W tej sytuacji za szkody powinna zapłacić sąsiadka, która je zrobiła.
Mimo podeszłego wieku, Bronisława jest pełna sił i chce walczyć o spokojne życie dla siebie i sąsiadów. Zgodziła się na wypowiedź, choć niektórzy boją się zemsty "trudnych" mieszkańców. - Ja nie chcę mieć wybitych okien - stwierdziła kobieta z tej dzielnicy. - Nic nie powiem...
Czy mieszkaniec ze zwierzęcymi nawykami wreszcie zmieni przyzwyczajenia i pozwoli lokatorom odetchnąć świeżym powietrzem?
Tekst i fot.: Agnieszka Herba
Napisz komentarz
Komentarze