Jelcz-Laskowice
Z sesji Rady Miejskiej
W programie obrad sesji Rady Miejskiej, 25 lutego, znalazły się punkty o zamiarze likwidacji czterech szkół: Publicznego Gimnazjum w Minkowicach Oławskich, Publicznego Gimnazjum nr 1 w Jelczu-Laskowicach, Publicznej Szkoły Podstawowej im. Jana Kochanowskiego w Wójcicach i filii Publicznej Szkoły Podstawowej w Miłoszycach, znajdującej się przy ul. Świętochowskiego w J-L.
Burmistrz się wycofuje
Sprawa wzbudziła ogromne emocje. Na sesję licznie przyszli nauczyciele, dyrektorzy szkół i rodzice. Atmosferę podgrzewało zainteresowanie mediów, nie tylko lokalnych. Niespodziewanie burmistrz Kazimierz Putyra złożył wniosek o wycofanie z porządku obrad kilku przygotowanych projektów uchwał. Tłumaczył to wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego, który 23 lutego stwierdził, że uchwały dotyczące likwidacji szkół powinny być opiniowane przez związki zawodowe, działające w oświacie. Ponieważ tego nie zrobiono, burmistrz przekonywał, że wojewoda może uchylić uchwały. Punkty o zamiarze likwidacji szkół zdjęto więc z porządku obrad, ale nie obyło się przy tym bez kontrowersji. Zdaniem Beaty Bejdy, tak wielkie przedsięwzięcie, jakim jest restrukturyzacja oświaty, wymaga poważnego traktowania wszystkich, których dotyczy - nauczycieli, dzieci, rodziców, ale także radnych. Mówiła, że ci ostatni dostali materiały o szkołach dopiero tydzień przed sesją Rady Miejskiej. Dowiedzieli się z nich tylko o zamiarze przeniesienia PG nr 1 do PG nr 2 lub do Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych przy ul. Techników w J-L. - A może burmistrz powinien był zawrzeć tę informację w swoim programie wyborczym? - pytała Bejda.
Plany gminy
Dyskusji o zamiarze likwidacji szkół nie udało się też uniknąć w dalszej części sesji, ponieważ temat podjęto w punkcie dotyczącym racjonalizacji systemu oświaty w gminie Jelcz-Laskowice. W dokumencie, podpisanym przez zastępcę burmistrza Roberta Walkowiaka, jest analiza kosztów ponoszonych na utrzymanie poszczególnych szkół gminnych, obecna i prognozowana ilość uczniów. Opisano wyniki egzaminów i propozycje zmiany sieci szkół. Planuje się likwidację PSP w Wójcicach i przeniesienie uczniów do PSP w Minkowicach Oławskich. Kolejnym krokiem ma być likwidacja PG w Minkowicach i zapewnienie uczniom edukacji w PG nr 2 w Jelczu-Laskowicach. W planach jest także likwidacja PG nr 1 oraz jelczańsko-laskowickiej filii PSP w Miłoszycach. Władze gminy nie wykluczają przeniesienia gimnazjalistów do Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w J-L. W tej sprawie trwają rozmowy ze Starostwem Powiatowym w Oławie.
Wnioski z przedstawionej informacji są takie, że aby sieć szkół była racjonalna, kilka trzeba zlikwidować, głównie po to, aby obniżyć koszty, ponoszone przez gminę na oświatę. Zdaniem radnego Ireneusza Stachni, w dokumencie zapomniano o podmiocie edukacji, czyli o uczniach - ich potrzebach, szansach na rozwój i warunkach nauki. Planowane zmiany spowodują, że klasy będą zbyt liczne, co nie sprzyja procesowi nauczania.
Radni wątpią
Henryk Koch, przewodniczący Rady Miejskiej i mieszkaniec Wójcic, poinformował, że w w tej miejscowości podjęto działania zmierzające do obrony szkoły. Przekazano mu protest podpisany przez 347 osób. Petycję w imieniu rodziców z Minkowic, Kopaliny i Miłocic złożył również wiceprzewodniczący RM Stanisław Łukasik. Podpisało ją 528 rodziców.
- To nie jest prosta sprawa - mówił radny Marek Starczewski, były dyrektor wójcickiej szkoły. - Zlikwidować łatwo, odtworzyć trudniej. W czerwcu ma trafić do Sejmu projekt ustawy w sprawie pomocy dla samorządów w rozwiązaniu problemu ze szkołami. Mam nadzieję, że dzisiejsze wycofanie uchwał pozwoli obronić szkoły. Dobrze się stało, że ich nie podjęliśmy, nie mając całkowitej wiedzy na ten temat.
Maria Bożena Polakowska mówiła, że na posiedzeniu Komisji Rozwoju Gospodarczego i Finansów burmistrz Putyra usilnie przekonywał, jak zasadna jest likwidacja szkół, a teraz waha się, widząc na sali obrad rodziców i nauczycieli. Zdaniem Tadeusza Babskiego, protesty wynikają stąd, że nie spytano o opinię nauczycieli i rodziców. Jego zdaniem można byłoby zastanowić się nad innym wykorzystaniem pomieszczeń w szkołach, np. na przedszkola. Zgrupowanie wszystkich uczniów w jednym gimnazjum nie jest korzystne, ze względu na brak konkurencji. Poza tym, skupienie wszystkich uczniów w PG nr 2, spowodowałoby konieczność utworzenia drugiej zmiany. Radni zwracali także uwagę na styl, w jakim przedstawiono im projekty uchwał - po prostu postawiono ich pod ścianą.
To tylko dyskusja
- Pojawiło się wiele niedomówień - mówił burmistrz Kazimierz Putyra. - Intencją niektórych jest to, żeby w ogóle nie podejmować dyskusji. Uchwały intencyjne tę dyskusję rozpoczynają. Kończy ją uchwała - likwidować czy nie? Procedura jest taka, że w dalszej części byłyby zaplanowane zebrania rodziców. Było tak w poprzedniej kadencji ze szkołą w Miłocicach. Zaistnienie tych uchwał zwróci baczniejszą uwagę na sytuację w oświacie. Na decyzję przyjdzie czas.
Putyra prosił, aby nie mylić chęci podjęcia dialogu z zamachem na szkoły.
Rodzice w akcji
Grupę rodziców z Wójcic reprezentował Tomasz Rygielski. Mówił o dziwnym i tajemniczym zachowaniu urzędników - o pospiesznej próbie przegłosowania uchwał. Zdaniem rodziców, likwidacja nie może odbywać się w tajemnicy, a nikt nie prosił rodziców o opinię.
- Nie ma "my - wy", każda kluczowa decyzja powinna być z nami konsultowana - mówił Rygielski. - Burmistrz mówił, że chciał tymi uchwałami rozpocząć dyskusję, ale droga do powrotu byłaby utrudniona. Decyzja o likwidacji szkoły decyduje o przyszłości i losach społeczności lokalnej, szczególnie na wsi, gdzie szkoła jest jedyną instytucją skupiającą tę społeczność. Wpływa w znaczący sposób na życie ludzi. Niezrozumiały jest sposób działań burmistrza i pośpiech. Świadczy tylko o arogancji władzy.
Kazimierz Putyra zarzucił rodzicom "pewien rodzaj hipokryzji" (że nie słyszeli wcześniej o takich zamiarach, pomimo "działań zaczepnych") oraz zaprzeczył tajności działań i nieodwołalności decyzji.
Na koniec warto dodać, że niepodjęcie przez Radę Miejską uchwał intencyjnych przed końcem lutego oznacza, że sprawę likwidacji szkół gmina Jelcz-Laskowice będzie musiała dłożyć aż do następnego roku kalendarzowego.
Monika Gałuszka-Sucharska
Napisz komentarz
Komentarze