Powiat
W urzędzie pracy
- Wszyscy mówią o kryzysie, niższych budżetach. Czy to znaczy, że również na aktywizację bezrobotnych jest mniej pieniędzy?
- Niestety, tak. Aż o 70% obcięto nam fundusze na różne formy aktywizacji bezrobotnych. To oznacza, że rozważniej i w mniejszym stopniu będziemy przeznaczać pieniądze na programy stażowe albo wsparcie przy zakładaniu własnych firm. Nie sprzyja nam także ograniczenie funduszy z tzw. wkładu budżetu państwa do funduszy unijnych. W ubiegłym roku dostaliśmy na różnego rodzaju projekty około 2,5 miliona. W tym roku możemy liczyć na około 800 tysięcy złotych. Czy ograniczone fundusze znacząco wpłyną na stopę bezrobocia - zobaczymy w połowie roku. Każde cięcia są bolesne, bo wyprowadzają z lokalnego obiegu pieniądze, które w ubiegłym roku krążyły wokół sektora usług i przedsiębiorstw.
- W naszym powiecie niemal połowa uczniów szkół ponadgimnazjalnych uczy się w szkołach zawodowych. Nadszedł już czas na specjalistów?
- Jeszcze kilka lat temu mieliśmy ogromny niedobór specjalistów z różnych branż zawodowych. Oferta techników i zawodówek spełniła potrzeby naszego rynku pracy. Absolwent gimnazjum, zastanawiający się nad swoją przyszłością w branżach zawodowych, powinien szczególnie rozważyć przyszłe zatrudnienie w branży motoryzacyjnej. To bardzo silna gałąź przemysłu, rozwijająca się w naszym powiecie. Działa u nas Toyota, jej kontrahenci i Autoliv. Problemu nie będą mieć osoby z wiedzą i umiejętnościami przydatnymi w branży budowlanej. Fachowców z tej branży brakuje wśród zarejestrowanych bezrobotnych w naszym urzędzie. Rynek jest bardzo chłonny, a to zapotrzebowanie jest niezmiernie wysokie. Podobnie jest także z operatorami koparek i spycharek. Oni znajdą pracę niemal od ręki.
- Jeszcze kilka lat temu największe problemy ze znalezieniem pracy miały przedstawicielki płci pięknej. Czy tak jest nadal?
- Co ciekawe, nie jest to już grupa szczególnie dotknięta wizją braku pracy. To wynik rozwoju handlu. Znaczącymi pracodawcami są supermarkety, które zatrudniają dużo personelu. Wbrew pozorom znaczenie ma także wykształcenie pracownika. Im wyższe, tym teoretycznie łatwiej i szybciej znajdzie miejsce pracy, choć w poprzednich latach zdarzali się magistrowie, którzy korzystali z kursów układania kostki brukowej albo kursów obsługi wózków widłowych. Były to najczęściej doraźne sytuacje.
- Co zmienia nowa ustawa "o promocji zatrudnienia"? Czy będzie bardziej korzystna dla chcących znaleźć pracodawcę?
- Nowa ustawa o promocji zatrudnienia wchodzi w życie bardzo spokojnie. To prawda, że teraz bezrobotnego możemy wysłać na kilka szkoleń, jednak ograniczają nas finanse. Dodatkową nowością jest to, że rolnicy mogą korzystać z możliwości doposażenia stanowiska pracy. Dokument utrzymuje także bardzo popularne staże.
- Chyba zapanowała moda wśród studentów zaocznych, którzy rejestrowali się w urzędzie i byli kierowani na staż. Czy mają one wpływ na przyszłe zatrudnienie?
- W naszym powiecie ich efektywność sięga 60%. Wbrew pozorom, to całkiem niezły wynik. Ten proces aktywizacji młodych ludzi to często pierwsza okazja do zetknięcia się z miejscem pracy. Jeżeli stażysta się sprawdzał, wtedy miał rzeczywiste szanse na zostanie w firmie. W ubiegłym roku przeznaczyliśmy na staże ponad 3 miliony złotych, w tym będzie to około milion. Będziemy bardziej zaostrzać kryteria rekrutacyjne, kierując na nie osoby, które wcześniej nie korzystały z tej formy pomocy albo mające szansę na zatrudnienie.
- Jednym z priorytetowych projektów było także wsparcie na zakładanie firmy. Czy tu będą również cięcia?
- Niestety, także. Będziemy szczególnie przypatrywać się wspieranym nowym przedsiębiorstwom. Jednym z kryteriów umorzenia tej swoistej pożyczki jest utrzymanie firmy przez rok. Od 2005 roku taka sytuacja zdarzyła się tylko kilkakrotnie. Na początku tego projektu rocznie przyznaliśmy wsparcie około 20-30 firmom, w ostatnim roku było to ponad 100. Efektem tego programu jest też to, że ludzie, dostający dotację, za 12 albo więcej miesięcy nie wracają do nas i nie rejestrują się jako bezrobotni. To dla nas wartość dodana do tego projektu. Dzisiaj na rynek pracy wkracza bardziej przedsiębiorcze pokolenie. Oczywiście, nie każdy ma cechy, ułatwiające prowadzenie własnej firmy. Taka działalność daje satysfakcję, jednak nie każdy lubi i chce pracować na własny rachunek. Z naszej strony wspieraliśmy kwotą 19.000 złotych, jednak firmy zainteresowane rozwojem mogą monitować strony Wojewódzkiego Urzędu Pracy, który dysponuje środkami dla przedsiębiorców.
- Jak będzie wyglądał rynek pracy powiatu oławskiego w najbliższym roku?
- Wszyscy liczymy na to, że stopa bezrobocia będzie ponownie jednocyfrowa. Jeszcze dwa lata temu myśleliśmy, że będzie występować u nas bezrobocie na poziomie kilku procent, dotyczące osób, które nie są w stanie bądź nie chcą podjąć pracy. Tak się jednak nie stało. Okazało się, że lokalne rynki pracy są bardzo zintegrowane z globalnymi zależnościami. Jednak dwie kwestie pozwalają nam patrzeć optymistyczniej na ten rok. Ważne będzie otwarcie możliwości legalnego zatrudnienia w Niemczech i Austrii. Szansę na zatrudnienie niesie także nowa fabryka z branży spożywczej w strefie ekonomicznej, umiejscowionej w podoławskich Godzikowicach.
1589 - tyle osób bezrobotnych z Oławy było zarejestrowanych w oławskim PUP na koniec stycznia 2011
592 - tyle osób zarejestrowanych w oławskim PUP miało w styczniu 2011 prawo do zasiłku
100 - tylu bezrobotnych, zarejestrowanych w styczniu 2011, to zwolnieni z przyczyn zakładu pracy
6 - tylu stażystów na 10 zostaje zatrudnionych po jego zakończeniu
Napisz komentarz
Komentarze