Oława/Lipki
Wizyta Skorupy
- Relacje ludzi i lektura dokumentów dają o różnych sprawach różne wyobrażenie - mówi Skorupa. Żeby wyrobić sobie własną opinię na temat zagrożenia powodziowego w powiecie oławskim wojewoda wyruszył 23 stycznia na polder Oława-Lipki. Był przy śluzie przepustowej, oglądał wały na ul. Bażantowej, rozmawiał z mieszkańcami Starego Otoku i wizytował miejsce, gdzie ma powstać wał w Jelczu-Laskowicach.
- Nie było jeszcze przypadku, żeby w okresie, w którym nie ma zagrożenia powodziowego, urzędnik tak wysokiego szczebla odwiedził nasze tereny - chwali nowego wojewodę burmistrz Jelcza-Laskowic Kazimierz Putyra. - To dobrze rokuje na dalszą współpracę...
Co konkretnie przyniosła ta wizyta? Niewiele, bo nie miała służyć konkretom, bez rozeznania się w sytuacji. Wojewoda wspomniał na konferencji prasowej, ze zapoznał się ze sprzecznymi opiniami na temat odpowiedzialności za szkody powodziowe i własności na terenach zalewowych. Najważniejszym problemem jest nieuregulowany status prawny polderu Oława-Lipki. Skorupa stwierdził, że jest to zadanie gminy Oława, która powinna ustalić stan prawny odpowiednimi zapisami w planie zagospodarowania przestrzennego. To, że gmina do tej pory nie przyjęła takiego dokumentu, jest dla niego sprawa niezrozumiałą.
Zapytaliśmy o przyszłość mieszkańców Starego Górnika i Starego Otoku, a także o plany przesiedlenia, o których mówił jego poprzednik Rafał Jurkowlaniec. - To jest sytuacja, która wymaga działań właścicieli, czyli mieszkańców i gminy. Strona państwowa może udzielić wsparcia - odpowiedział. Przywołał przypadek z Brzegu Dolnego, gdzie władze samorządowe bez ingerencji województwa stworzyły system umożliwiający przesiedlenie miejscowości. Gmina wykupiła działki, a za uzyskane pieniądze mieszkańcy nabywali nową własność.
Jak komentuje to wójt gminy Oława Jan Kownacki? - Nasz samorząd nie proponował mieszkańcom wysiedlenia - mówi. - To był pomysł poprzedniego wojewody. Tylko 10-15% budynków w Starym Górniku i Starym Otoku jest zagrożonych zalaniem, reszta mieszkańców tam zostanie. Skąd miałaby wziąć gmina miliony złotych na takie przedsięwzięcie? Wojewoda wymyślił, a my mamy ponosić koszty?
Xawery Piśniak
Napisz komentarz
Komentarze