Stara klacz całe życie bardzo ciężko pracowała dla swojego pana. Latem właściciel ogłosił, że klacz będzie do sprzedania, bo stara, bo na wiosnę strasznie się trze i ma rany na całym ciele, a z roku na rok jest gorzej, więc czas się jej pozbyć. Od lata staramy się odkupić klacz, ale właściciel musiał najpierw zaorać pole, a potem zwoził z lasu drzewo na opał, poruszającą się z bólem, starą klaczą. Przyszła jesień, pole zaorane, drzewo zwiezione, więc konia czeka rzeź. A handlarz mieszka w tej samej wsi i regularnie nagaduje właściciela, żeby konia już mu sprzedał.
Klacz ma ponad 20 lat i ciężkie życie za sobą. Ma kilkanaście lat przepracowanych przy zrywce drzewa w lesie. Ma też alergię na ukąszenia owadów - tzw lipcówkę i kopyta takie, że stawy są powykręcane i bolą. Kopyta nie były robione latami, są poprzerastane, zdeformowane, każdy krok to ból, ale właściciel nie widzi problemu, sprzedaje konia, bo stary i się wiosną wyciera, a kopyta? kopyta ma przecież w porządku mówi. Ta klacz nie pojedzie na targ, nie kupi jej nikt, kto chce konia do pracy, bo jest kulawa, bo stara. Ta klacz za całe lata morderczej pracy dostanie w "nagrodę" hak rzeźnicki.
Prosimy Państwa o pomoc w ocaleniu tej starej, schorowanej klaczy. Z właścicielem ciężko dojść do porozumienia. Choć dał nam 10 dni na odkupienie konia, nie mamy żadnej gwarancji, że nie sprzeda jej wcześniej swojemu koledze - handlarzowi. Ale chcemy spróbować ocalić jej życie. Życie warte 2500 zł. Bardzo prosimy o pomoc.
Reklama
Właściciel dał nam czas do końca tego tygodnia na odkupienie klaczy za 2500 zł - czyli po cenie mięsa. Bez Państwa pomocy nie damy rady...
Chcesz POMÓC DZWOŃ: 502 712 054 - to numer Agaty Gawrońskiej - prezes fundacji
Nasza organizacja od 2002 roku ocaliła ponad 140 koni. Część z naszych podopiecznych pracuje z niepełnosprawnymi dziećmi.
Fot. arch. Fundacji Pegasus
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze