Oława
Wojewoda z samorządowcami
W spotkaniu uczestniczyli starosta Marek Szponar, wiceburmistrz Oławy Jerzy Hadryś oraz wójt gminy Oława Ryszard Wojciechowski. Jak poinformował wojewoda Jurkowlaniec, rozmawiano o programie wypłaty odszkodowań powodzianom oraz o budowie infrastruktury przeciwpowodziowej. - Z informacji, które uzyskałem od starosty wynika, że kwestie zasiłków zostały załatwione w sposób bardzo dobry - mówił Jurkowlaniec. Rozdzielił przy tym kwestię spożytkowania przez gminy pomocy rządowej od skarg poszczególnych mieszkańców na niedoszacowanie strat.
- Przepisy pozwalają urzędnikom samorządowym na pewna dowolność w szacowaniu strat - kontynuował szef wojewódzkiej administracji rządowej.
- Także można tu było pójść na rękę mieszkańcom. Ale oczywiście są dwie strony medalu i mieszkańcy mogą odwoływać się od decyzji urzędników.
Marek Szponar poinformował wojewodę, że pieniądze uzyskane ze źródeł rządowych - 3,8 mln zł - przeznaczono na odbudowę zniszczonej infrastruktury. Do końca października będą rozliczone.
*
Po naradzie w starostwie przeprowadziliśmy z wojewodą krótką rozmowę:
- Na spotkaniu z mieszkańcami Starego Górnika zapowiadał pan przygotowanie analizy prawnej, wyjaśniającej, czy ten teren ma status prawny polderu zalewowego. Czy dokument jest już gotowy?
- Na tym spotkaniu poruszyliśmy kilka kwestii. Po pierwsze ustaliliśmy, że konieczne jest doprecyzowanie statusu prawnego polderu Lipki - Oława. Druga kwestia, chyba jednak ważniejsza, to kwestia przeniesienia się mieszkańców z tych dwóch miejscowości. Wiem, ze są już pierwsze deklaracje zainteresowanych opuszczeniem tego terenu. Mam nadzieję, że jeśli uzbiera się duża grupa chętnych do zamieszkania w innym bezpiecznym miejscu, będziemy mogli taką ofertę dla mieszkańców przygotować. Niezbędna jest jednoznaczna deklaracja mieszkańców, chciałoby się, żeby to byli wszyscy. To pozwoliłoby ten problem rozwiązać. To, co wydarzyło się 13 lat temu, było sygnałem, że to miejsce nie jest bezpieczne. To, co wydarzyło się w tym roku, pokazało że to miejsce nie jest i nie będzie bezpieczne, bo jest to naturalny polder zalewowy, tam woda zawsze znajdzie sobie dojście.
- A jeśli chodzi o jasne określenie statusu prawnego?
- Zgodnie z obietnicą analizujemy wszystkie wątki i kwestie prawne. Zakładam, że w ciągu najbliższych tygodni będziemy gotowi. Umówiliśmy się, że mieszkańcy wspólnie z samorządem gminnym przygotują pakiet pytań. W ostatnich dniach takie pismo do naszego urzędu wpłynęło. Na podstawie tego dokumentu zespół prawników przygotuje analizę. Ona zostanie przedstawiona mieszkańcom Starego Górnika, Starego Otoku, władzom gminy i władzom powiatu. Potem zorganizujemy kolejne spotkanie, żeby zrobić jakiś krok do przodu, czyli mając już opisany stan prawny, zajmiemy się planem na przyszłość. Ja uważam, że jedynym sensownym rozwiązaniem jest projekt przeniesienia mieszkańców na teren bezpieczny.
- Co od powodzi zrobiono na wale w Siedlcach?
- Wszystkie działania, związane z odbudową wałów, międzywala, pogłębianiem koryta rzeki koordynują dwie uprawnione do tego instytucje: Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej i Zarząd Melioracji Urządzeń Wodnych. Jest oczywiste, że odbudowa wałów potrwa przez pewien czas. To nie jest tak, że można w ciągu kilku tygodni czy kilku miesięcy zniwelować te ogromne straty. Przypominam, że są to trzy pakiety zadań. Po pierwsze - pogłębienie dna. Koryto rzeki zostało zamulone i zanieczyszczone. Po drugie - kwestia międzywala, wszystkie rośliny, które w sposób dziki porastają tę przestrzeń, muszą zostać usunięte. Trzeci pakiet to wzmacnianie i odbudowa wałów. Są miejsca, gdzie wystarczy proste wzmocnienie, są miejsca gdzie te wały „siadły” i wymagają całkowitej odbudowy.
- Czy ma pan informacje od tych dwóch instytucji, co do tej pory udało się zrobić na wałach w Siedlcach?
Starosta Marek Szponar: - Trwają prace utrzymaniowe. Konserwuje się te wały i wzmacnia się geowłókniną na tych odcinkach, gdzie były zabudowane.
- Moje ostatnie pytanie dotyczy urządzeń małej melioracji. Czy istnieje plan oczyszczenia i udrożnienia rowów melioracyjnych oraz cieków wodnych na terenie powiatu?
- Problem melioracji to sprawa do załatwienia nie tylko w skali tego powiatu, ale w skali całego kraju. Wrześniowa powódź w południowo-zachodniej części województwa pokazała, że największym zagrożeniem nie były duże rzeki. Ogromne zagrożenie wygenerowały niewielkie bezimienne cieki wodne, te strumyczki, rzeczki, potoczki. Nie były w stanie przyjąć dużych mas wody i przybierały w trybie ekspresowym. Ten problem jest szczegółowo analizowany przez Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Mamy tu do czynienia z sytuacją wieloletnich zaniedbań. Przez dłuższy czas te cieki były zostawione same sobie.
- Obecnie są pozarastane, rowy często zasypane, a efekt to pozalewane piwnice i drogi. W gminie Oława to powszechny problem. Powiedział pan, że jest to sprawa do załatwienia, w jaki sposób?
- Jest tylko jedno rozwiązanie. Trzeba napisać plan udrażniania tych rowów na najbliższe lata i systematycznie go realizować. Jest jeszcze jeden bardzo ważny element, o którym nie mówiliśmy. Ta sieć rowów była przygotowywana w czasach, gdy nie było jeszcze tak zwartej zabudowy. Teraz zabudowa jest większa, pojawiły się wielkopowierzchniowe obiekty, one generują często o wiele większe zrzuty wód i wtedy te nieudrożnione rowy melioracyjne już zupełnie nie spełniają swojej funkcji.
Xawery Piśniak
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze