Jelcz-Laskowice
Szkoły w opłakanym stanie
O sprawie znowu zrobiło się głośno po niedawnych deszczach. Na sesji Rady Miejskiej 29 września, poinformowano, że w Gimnazjum nr 1 trzeba było zamknąć salę gimnastyczną, bo dziury w dachu są tak duże, że zalało parkiet, co uniemożliwia prowadzenie zajęć.
Informacja wywołała dyskusję wśród radnych. O wyjaśnienia poproszono obecną na sesji dyrektor gimnazjum Agatę Skierską. - O tym, że dach jest w tragicznym stanie, informowałam władze gminy co najmniej trzy i pół roku temu - wyjaśniała. - Od lipca 2009 pisałam w tej sprawie do burmistrza. Do dzisiaj na żadne z pism nie otrzymałam odpowiedzi. W poniedziałek 27 września okazało się, że wskutek intensywnych opadów deszczu muszę wyłączyć z zajęć salę gimnastyczną, bo parkiet jest zalany. Od jakiegoś czasu, w miejscach, gdzie dach przecieka, ustawiamy garnki i miski na wodę, ale to już nie pomaga.
W dniu, gdy zalało parkiet, Agata Skierska zadzwoniła do burmistrza Kazimierz Putyry, informując go o problemie. Usłyszała, że gmina nie ma pieniędzy i w tej sytuacji należy zamknąć salę. Tak zrobiła i wysłała do burmistrza kolejne pismo, prosząc o szybką interwencję.
W wyniku dyskusji na sesji Rady Miejskiej okazało się, że dziurawy dach to nie tylko problem Gimnazjum nr 1, lecz większości szkół w gminie. W innych placówkach jest jeszcze gorzej. - W jelczańsko-laskowickiej filii Publicznej Szkoły Podstawowej w Miłoszycach wiszą miski pod sufitem, na specjalnie zamontowanych hakach, by woda z wentylacji w dachu nie kapała na podłogę, albo uczniom na ławkę - mówi dyrektor szkoły Aleksander Mitek. - Pracownicy są przygotowani na deszcz. Gdy tylko zaczyna padać, biegają po szkole i w dobrze im znanych miejscach rozstawiają wiadra i miski na wodę.
- Szczerze mówiąc, to już ich nawet nie chowamy, tylko stawiamy w kącie, bo wiadomo, że prędzej czy później się przydadzą - mówi osoba pracująca w szkole.
Z powodu dziurawego dachu w Publicznej Szkole Podstawowej nr 3 na początku września odpadła część sufitu w nowo wyremontowanej łazience. Problemy z przeciekających dachem ma też szkoła w Minkowicach Oławskich.
Dachy na budynkach placówek oświatowych miały być remontowane podczas wakacji. Agata Skierska mówi, że w jej szkole byli w lipcu rzeczoznawcy. Stwierdzili, że kompleksowy remont dachu na całym budynku szkoły kosztowałby 67 tysięcy złotych, w tym 20 tys. zł fragment nad salą gimnastyczna, gdzie są największe zniszczenia. Na wycenie się skończyło. Dachu nie wyremontowano do dziś, nawet nie zaklejono dziur.
Wiceburmistrz Tomasz Kołodziej tłumaczył radnym na sesji, że remonty dachów w szkołach już się rozpoczęły. W pierwszej kolejności usunięto usterki w PSP nr 3. Teraz będą wykonywane remonty w następnych szkołach.
Poproszony o komentarz burmistrz Kaziemierz Putyra przyznał, że szkolne dachy miały być naprawiane w czasie wakacji, ale pieniądze przeznaczone na ten cel trzeba było wydać na akcję powodziową. - Niestety, dopiero teraz otrzymujemy zwroty poniesionych kosztów i możemy robić to, co zamierzaliśmy.
Dyrektorzy szkół mówią jednym głosem. Problem dziurawych dachów nie jest nowy. To niejedyny problem. Wszystkie budynki wymagają termomodernizacji. Kazimierz Putyra obiecuje takie remonty w następnej kadencji.
Tekst i fot.: Wioletta Kamińska
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze