Oława
Czas na zmiany
- Dla niektórych może to być zaskoczeniem, że Sojusz Lewicy Demokratycznej wystawia młodego kandydata, w dodatku kobietę
- Decyzja partii jest zgodna z obowiązującymi w niej trendami. Podobnie jak nasz przewodniczący, Grzegorz Napieralski, reprezentuję młodsze pokolenie SLD. Mówi się o parytetach, ale w innych partiach nie idą za tym czyny. Tylko słowa. U nas jest inaczej. Zanim podjęłam decyzję, bardzo długo się zastanawiałam. Mam świadomość, że sprawowanie urzędu burmistrza to bardzo trudne i odpowiedzialne zadanie. Do tej pory pracowałam jako radna w samorządzie powiatowym - to moja trzecia kadencja w Radzie Powiatu, jestem jej wiceprzewodniczącą. Mam doświadczenie
w pracy w samorządzie i będę mogła wykorzystać je jako burmistrz. Myślę, że to, co robię, jest akceptowane przez wielu ludzi. Chciałabym, aby nasze społeczeństwo, biorąc udział w wyborach, rozliczało polityków nie ze słów, ale z czynów. Z tego, co zrobili, z realizacji obietnic.
- Pani, jako kandydat na burmistrza, pewnie ma swoją ocenę obecnych władz Oławy.
- Jest wiele nierozwiązanych problemów, które na co dzień dają o sobie znać.
W Oławie nie dba się o rzeczy drobne, które tak naprawdę są bardzo istotne. Pierwsza rzecz, jaka rzuca się w oczy, to brud i śmieci. Wypielęgnowane kwietniki są tylko w Rynku, przed Liceum Ogólnokształcącym i obok placu Piłsudskiego. Z dzieciństwa pamiętam, że każdy klomb był wypielęgnowany, w mieście dbano o trawniki. Dawne miasteczko ruchu drogowego i park miejski to miejsca zaniedbanie i brudne. W ubiegłym roku czyszczono stawy w parku miejskim. Do dziś leżą tam sterty śmieci, butelek, opon, gruzu. W parku skoszono trawę tak, że odsłonięto wszystkie śmieci. Przestały być widoczne wtedy, gdy ponownie zarosły trawą. Ogołaca się nasze miasto z drzew i krzewów, podjęto decyzję
o wycince drzew owocowych w mieście. Jedyne uzasadnienie, jakie usłyszałam - spadające owoce zaśmiecają chodniki. A to, że to zieleń, że płuca miasta, że starsi ludzie lubią usiąść w cieniu na ławce, widocznie nie jest ważne. Oświetlenie w niektórych częściach miasta jest w fatalnym stanie, zdewastowane jest oświetlenie w parku, nie wymienia się na bieżąco spalonych żarówek - na przykład na Miasteczku. „Superakcja” miejska pt. „Psia kupa monitorowana” - rozklejono naklejki i już. Jeśli Straż Miejska będzie tylko pouczać i dawać mandaty, to niczego nie osiągniemy. W „parku dla psów” jest wysypisko śmieci i gruzu. Myślę, że podatki, jakie płaci każdy właściciel psa, powinny być przeznaczone na bardziej przemyślane rozwiązania, przynoszące konkretne efekty. Akcja „Sprzątanie świata”? Dzieci zebrały mnóstwo śmieci, które potem leżały w porozrywanych workach, a wiatr rozrzucał to od nowa. Czy nie można ich było od razu wywieźć? Promocja miasta powinna zaczynać się właśnie od pokazania, że miasto jest ładne, zadbane i czyste.
- I trzeba kobiety na stanowisku, aby zwrócić uwagę na wygląd miasta i jego funkcjonalność?
- Każdy w domu dba o czystość, otacza się ładnymi przedmiotami, natomiast przestrzeń publiczna w Oławie jest szara, zaniedbana, zaśmiecona. Brakuje ładnych miejsc, gdzie można odpocząć. Był amfiteatr, teraz zrównano go z ziemią. W jednym z numerów biuletynu „3S” był piękny projekt jego przebudowy, na który można byłoby uzyskać dofinansowanie z funduszy unijnych. Nie ma gdzie zorganizować koncertu. Są Dni Koguta, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy - wtedy sprowadza się scenę. Współczuję mieszkańcom Rynku, którzy muszą słuchać głośnej muzyki podczas koncertu WOŚP. Takie koncerty powinny odbywać się dalej od mieszkań. Kolejny odłożony projekt to zagospodarowanie „Piasków” na cele rekreacyjne. Inną bolączką naszego miasta jest brak propozycji dla dzieci i młodzieży. Zajęcia w Ośrodku Kultury są płatne, poza świetlicami socjoterapeutycznymi jaką mamy ofertę? Młodzież powinna mieć miejsce spotkań, zabaw i zajęć. Nie ma kina ani miejsc, gdzie można pójść z rodziną spędzić wolny czas. W Rynku - same banki. Przydałaby się miejsca, w których cała rodzina mogłaby spędzić razem czas - na spotkaniu, wystawie, w kinie.
- Czy burmistrz i Rada Miejska tego nie widzą, nie wiedzą, nie słuchają, o czym mówią mieszkańcy?
- To nie jest pytanie do mnie, proszę zapytać pana burmistrza i radnych Rady Miejskiej, dlaczego sprawy,
o których mówię, nie są na tyle istotne, żeby doczekały się realizacji.
- Jak w takim razie powinno się funkcjonować w polityce, jak powinny wyglądać relacje burmistrza z Radą Miejską, z mieszkańcami?
- Współpraca powinna opierać się na partnerstwie. Trzeba przede wszystkim kierować się interesem lokalnej społeczności. Burmistrz powinien dbać o dialog z radnymi. Tak naprawdę nie powinno być opozycji, wszyscy powinni się dogadywać. Wiem, że w wielu wypadkach jest to niemożliwe, ale powinniśmy dążyć do tego, aby wszyscy czuli się odpowiedzialni za to, co robią. Jednomyślne głosowania powinny być efektem współpracy, zdolności burmistrza do negocjacji i działania przy użyciu odpowiednich argumentów i racji, by przekonać oponentów do swojego pomysłu. Dialog jest najważniejszy.
- Pani stawia na współpracę?
- Przede wszystkim. Jeżeli doprowadza się do sytuacji, w której każdy czuje się zaangażowany i odpowiedzialny, wtedy można mówić o współpracy. Urząd Miejski to nie tylko burmistrz i radni, ale też doświadczeni pracownicy samorządowi. Gdy ktoś czuje się ominięty, jest bierny, działa to niekorzystnie na podejmowane przedsięwzięcia. Może to tylko teorie i mało realne marzenia, ale dlaczego gdzieś indziej w Polsce można, a u nas nie można?
- Można wymienić władzę?
- Można! Dlaczego w Brzegu od tylu lat jest basen? Dlaczego w Oleśnicy jest aquapark, dlaczego już po raz trzeci wymienia się tam kostkę brukową w Rynku, żeby była jeszcze ładniejsza? Można? Pewnie, że można! W Oławie na chodnikach mamy kocie łby, dziury, połatany asfalt.
U nas panuje taka ogólna niemoc. Bardzo mnie to denerwuje. Przykłady? Wszyscy wiemy, jak wygląda stary cmentarz. Alejki toną tam w błocie, wiele z nich przeznaczono na groby, co spowodowało utrudnienia w dostępie do grobów, śmieci wysypują się z kontenerów wprost na mogiły. Kubły stoją pół metra od grobów. W innych miastach mamy wyczyszczone, wybrukowane alejki, przygotowane miejsca przeznaczone do pochówku, nowe lampy to standard. Co otrzymamy w zamian za niedawno podniesione opłaty za miejsce na cmentarzu? To są ciągle takie drobne rzeczy, niedopilnowane. Brudne podwórka, odrapane ściany. Dla naszych włodarzy są nieważne, ale dla ludzi istotne i denerwują. Jak wygląda odśnieżanie miasta? Pamięta pani ostatnią zimę, jak z piątku na sobotę napadało śniegu po kolana? Zaczęto odśnieżać w poniedziałek. Przy deficycie miejsc parkingowych co drugie miejsce było zasypane odgarnianym śniegiem. Od lat mówi się o braku miejsc parkingowych. To zaniechania z poprzednich kadencji. Teraz trudno jest wymyślić jakieś rozwiązania. Tak samo z Rynkiem. Czy trzeba było sprzedawać wszystkie lokale? Teraz władza nie ma wpływu, co tam jest. Dzierżawa na odpowiednich warunkach spowodowałaby, że może w Rynku mielibyśmy kawiarenki, małe sklepiki. Z rozrywek, jakie nam proponuje nasze miasto, są grill na działce i kawa w domu. To są sprawy, którymi nie zajmowano się od lat. Tego nie da się nadrobić w rok czy dwa, potrzebny jest plan na lata To na razie przemyślenia obywatela, który nie zajmował się tym od strony administracyjnej, ale wierzę, że można zadbać o te wszystkie drobiazgi.
- Może trzeba mieć pomysł na miasto?
- U nas są pomysły, ale się ich nie realizuje. Kolejny przykład z „3S”- projekt rodzinnego parku rozrywki. Pytam: czy to, że pomysły nie są realizowane, to niemoc burmistrza i urzędników? Czy są okoliczności, które usprawiedliwiałyby fakt, że się tego nie robi? Dla przeciętnego mieszkańca to nie ma znaczenia. U nas remontuje się drogi raz na cztery lata, przed wyborami i wszystkie na raz. Bez mrugnięcia okiem zakorkowuje się całe miasto. Nie lepiej robić to systematycznie, co roku? Czy ludzie nie doceniliby tego bardziej? To chyba lepsze rozwiązanie, niż przeoranie całego miasta. Zamknięty most na Oławce. Czy nie można byłoby pomyśleć o awaryjnej kładce dla pieszych? Dlaczego miasto Oława zajmuję jedno z ostatnich miejsc w rankingu samorządowym w pozyskiwania funduszy unijnych, czyżbyśmy mieli dość własnych pieniędzy na rozwój?
- Od czego zaczęłaby pani burmistrz?
- Od rzeczy prostych - estetyki miasta. Ważny jest kontakt z mieszkańcami, większe otwarcie na ich problemy i bolączki. Nie widać tego w Urzędzie Miejskim. Nie mam gotowych recept, ale może warto spojrzeć na sprawy oławian z perspektywy zwykłego człowieka. Warto pochylić się nad tymi z pozoru błahymi sprawami, które nam wszystkim utrudniają życie.
- Czy w Oławie nadszedł czas na zmianę pokoleniową?
- A dlaczego nie? Myślę, że to możliwe. Czy obecnie rządzący nie rządzą już zbyt długo? Młodzi ludzie oczekują świeżego spojrzenia, propozycji, które zmieniłyby nasze miasto z sypialni Wrocławia w miasto atrakcyjne i przyjazne miejsce do życia. Może nowym ludziom uda się przerwać ogólną niemoc.
Napisz komentarz
Komentarze