Gmina Oława
Ustalili z inwestorem
Po nie najlepszych doświadczeniach z dotychczasowej współpracy trzeba było wyjaśnić kilka spraw. 21 września właściciel firmy Feliks Fietz i kierownik budowy Marek Prus spotkali się z wicewójtem Zbigniewem Pryjdą i skarbnikiem Danutą Król.
Ustalenia: * kanalizacja ma być ukończona do końca przyszłego roku, * do listopada będzie uruchomiona przepompownia w oczyszczalni ścieków w Stanowicach, * w październiku odtworzone będą pasy asfaltu przy wjeździe i wyjeździe w Stanowicach.
Spotkanie kierownictwa firmy „Litz” z władzami gminy nastąpiło po okresie, kiedy na budowie niewiele się działo. Jak dowiedzieliśmy się u inwestora, gmina Oława ograniczyła w tym roku inwestycję o 2,5 mln zł. Budowa kanalizacji w Marcinkowicach i Stanowicach finansowana jest ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, a w budżecie jest uwzględniona jako kredyt. Gmina była zmuszona ograniczyć swoje wydatki na kanalizację, aby nie przekroczyć dopuszczalnej granicy 60% zadłużenia. Skutek? „Litz” ograniczył maksymalnie prace w Stanowicach, wygrał przetarg na wykonanie kanalizacji w Nowym Otoku na podobną kwotę i tam skierował pracowników. - Oficjalnie prac w Stanowicach nie przerwaliśmy - mówi Marek Prus. - Jak były luzy, to mała brygada robiła przyłącza. Ale generalnie na budowie nic się nie działo przez 3 miesiące.
Dowiedzieliśmy się także, że gmina zalegała z płatnościami wobec inwestora na kwotę powyżej miliona złotych. Mijały miesiące, a firma „Litz” nie otrzymywała zapłaty. Dopiero po interwencji biura prawnego inwestora, które zażądało dokonania płatności pod groźbą zerwania kontraktu, gmina uregulowała należności.
Zapytaliśmy wicewójta Pryjdę o współpracę z „Litzem”. Chcieliśmy wiedzieć, dlaczego doprowadzono do kilkumiesięcznych zaległości wobec inwestora i niebezpieczeństwa zerwania kontraktu. Pryjda zapewnił najpierw, że gmina nie ma żadnych zobowiązań finansowych wobec firmy „Litz”, a potem wyraził oburzenie, że inwestor rozmawiał z nami na temat nieterminowości gminy. - Nie będę tolerował, żeby wszyscy pluli na nas! - emocjonował się wicewójt. Nazwał kierownika budowy osobą niekompetentną i zapowiedział, że skontaktuje się z szefem firmy, aby zakazał Prusowi rozmów z mediami.
Kiedy w ciągu pół godziny skontaktowaliśmy się z Markiem Prusem, dowiedzieliśmy się, że Zbigniew Pryjda dzwonił już do niego z pretensjami, że ten kontaktuje się z prasą.
To nie pierwszy raz, kiedy zastępca wójta i kandydat na szefa gminy w listopadowych wyborach udziela reprymendy osobom nagłaśniającym problemy. W czasie powodzi Anna Wysoczańska ze Ścinawy Polskiej skarżyła się nam na lekceważenie przez gminę i została za to skarcona przez wicewójta.
Xawery Piśniak
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze