Drobnostek, z jakimi ludzie dzwonią na telefony alarmowe 997 lub 112, jest bez liku. Sąsiadka wylewa wodę przez okno, więc pranie nie może wyschnąć. Młodzież przesiaduje na przystanku - głośne rozmowy przeszkadzają dziecku zasnąć. W domu pękła rura, na autostradzie leży jakiś przedmiot, na drodze wewnętrznej ktoś źle zaparkował.
Reklama
Godzina 3 w nocy. W dyżurce Powiatowej Komendy Policji w Oławie dzwoni telefon. Mieszkaniec Kurzątkowic skarży się na szczekanie psa. Policja powinna coś z tym zrobić
Komendant Jacek Gałuszka załamuje ręce: - To wszystko dlatego, że po 16.00 nie funkcjonuje żaden telefon alarmowy. Niech pan się spróbuje dodzwonić do spółdzielni mieszkaniowej. A lokatorzy powinni wiedzieć, do kogo zwrócić się w nagłych i koniecznych przypadkach. Powinni mieć telefony do ślusarza, elektryka, hydraulika... Dyżurni tłumaczą, żeby kontaktować się z zarządcą obiektu lub budynku, ze strażą gminną lub miejską, ale problemem jest dostępność tych służb.
Jak się spało?
Błahostki zgłaszane policji to jeszcze nic - nie brakuje takich, którzy dzwonią bez żadnej przyczyny. Gałuszka wykręca numer na dyżurkę: - Arku, czy mieliśmy już dzisiaj telefon od pani M.? Osiem razy od rana? Albo wiesz co, podejdź do mnie.
Arkadiusz Rzadkowski jest pogodnym policjantem po czterdziestce. Należy do dziesięcioosobowej zmiany, pełniącej służbę na dyżurce.
- Jeżeli rano nie odbierzemy telefonu od tej pani, to ona wybiera numer bez przerwy, do skutku.
- Z czym dzwoni?
- Z pozdrowieniami.
- Jak to z pozdrowieniami?
- No tak, ta pani wstaje rano i wykręca 112, bo musi sobie z kimś pogadać. Wypytuje nas co robimy, ja z grzeczności pytam, jak się jej spało. Ona zapowiada, że kiedyś wpadnie do nas na kawę i tak się rozmowa kończy.
Komendant Gałuszka twierdzi, że w powiecie jest kilka osób z zaburzeniami psychicznymi, które regularnie wydzwaniają na komendę: - Takimi osobami powinna się zająć rodzina, albo w ogóle powinny mieć ograniczony dostęp do telefonu. Blokują linię, a w tym czasie może ktoś chce zgłosić poważne zdarzenie. Podziwiam dyżurnych. Ich głównym zadaniem jest przyjąć informacje, ustalić charakter zdarzenia, zabukować - jeśli jest taka konieczność - nasze środki. Tymczasem oni przejmują zadania poradni psychologicznej, albo telefonu zaufania. Może powinniśmy pomyśleć o tym, żeby w Oławie funkcjonowała infolinia, gdzie można by było uzyskać poradę specjalisty, psychologa lub psychiatry?
Na przystanku siedzi młodzież
Rzadkowski wymienia przypadki, z którymi stale ma do czynienia. Mieszkańcowi Biskupic przeszkadzają sąsiedzi. Na złość zamykają furtkę i drzwi od domu, a on lubi mieć otwarte. Gdy policjant odmówił interwencji, mężczyzna zagroził, że popełni samobójstwo. Inni dzwonią po pijanemu i wyzywają policjantów, jeśli nie chcą spełnić ich żądań. Często powtarza się telefon z Owczar. Mieszkanka stale skarży się na hałasującą na przystanku młodzież. - To typowa sprawa dla dzielnicowego. W takich przypadkach to on interweniuje i prowadzi rozmowy z osobami, które zakłócają spokój - komentuje Rzadkowski. - Najdrobniejsze sprawy na autostradzie, jakieś leżące przedmioty, czy auto, które przystanęło na poboczu, powodują, że w ciągu godziny otrzymujemy kilkadziesiąt zgłoszeń, a przecież od tego są służby drogowe. No, ale czy ich telefony są odpowiednio wyeksponowane, czy widać je na drodze?
Fałszywe alarmy kosztują
Osobny temat to fałszywe zgłoszenia. Na przykład o ładunkach wybuchowych w sklepach. Przeważnie dowcipnisiami są osoby nieletnie. W Jelczu-Laskowicach taka sprawa zakończyła się wyrokiem. Komendanta Gałuszkę cieszy, że coraz częściej w tych sprawach wszczyna się postępowanie odszkodowawcze. Koszty operacji wyliczają policja, straż pożarna, energetyka... W ubiegłym roku po fałszywym zgłoszeniu ewakuowano osoby z wrocławskiego Rynku. Restauratorzy podliczyli swoje straty i obciążyli nimi sprawcę.
- Wszyscy chcą wszystko zrobić rękoma policji - podsumowuje Gałuszka. - Dobrze, my się od tego nie odżegnujemy, ale na miłość boską, są rzeczy ważne i mniej znaczące. Do nas dzwoni się w przypadkach zagrożenia życia, zdrowia i mienia.
Do czego służy nr 112?
Kiedy dzwonić na 112?
W nagłych przypadkach zagrożenia życia, zdrowia lub mienia, takich jak:
* pożary,
* wypadki drogowe,
* kradzieże,
* włamania,
* użycie przemocy,
* nagłe omdlenia i utrata świadomości,
* poważne uszkodzenie ciała i silne krwawienie,
* porażenie prądem,
* rozpoznanie osoby poszukiwanej przez policję.
Nie dzwoń na nr 112, w celu…
* zgłoszenia fikcyjnego zdarzenia lub tylko dla zabawy,
* poinformowania, że nie potrzebujesz pomocy,
* sprawdzenia czy numer 112 naprawdę działa,
* ustalenia danych kontaktowych firmy lub osoby,
* poinformowania o ograniczeniach i utrudnieniach w ruchu drogowym lub o złym stanie dróg,
* uzyskania informacji o rozkładzie jazdy komunikacji miejskiej, kolejowej lub lotniczej
* uzyskania połączenia międzynarodowego,
* wezwania taksówki, zamówienia kwiatów, dania z restauracji, baru, pizzerii itp.,
* wyrażenia opinii na dany temat, wydarzenia lub na temat osoby publicznej,
* uzyskania konsultacji i porady lekarskiej.
(www.112.gov.pl)
Tekst i fot.:
Xawery Piśniak
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze