Powiat/Wrocław
„Oławski FOZZ” na wokandzie (2)
W poprzedniej publikacji („GP-WO” nr 12/2010) prezentowaliśmy wyjaśnienia Zbigniewa P. - byłego dyrektora oławskiej placówki BZ. Drugim słuchanym przez sąd oskarżonym był Rafał Cz. - naczelnik wydziału kredytów w tym banku. Dla pełnego zaprotokołowania tego, co miał do powiedzenia, potrzeba było kilka rozpraw.
Naczelnik multimedialny
Pierwszą część długich zwierzeń Rafała Cz. sąd wysłuchał na posiedzeniu 8 grudnia 2009, tuż po zakończeniu procedury przesłuchania Zbigniewa P. Obrońca byłego szefa wydziału kredytów mecenas Stanisław Legięć zaraz na wstępie złożył w imieniu swojego klienta wniosek o możliwość przedstawienia sądowi prezentacji multimedialnej. Rafał Cz. zamierzał bowiem dokładnie i obrazowo pokazać dane statystyczne oraz ujawnić mechanizmy i procedury, obowiązujące w oławskim oddziale Banku Zachodniego w czasie, gdy pełnił tam kierowniczą funkcję. Z przyczyn technicznych sąd nie zaakceptował tego wniosku, ale zgodził się na włączenie do akt sprawy przygotowanej prezentacji w formie wydruków komputerowych.
Zgodnie z procedurą sądową Rafał Cz. zaczął swoje wyjaśnienia od informacji na temat aktualnego zajęcia zawodowego. Podał, że jest prezesem zarządu wrocławskiej spółki, z pensją na poziomie średniego krajowego wynagrodzenia. Oświadczył, że nie był dotąd karany i że zrozumiał akt oskarżenia, ale nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Dodał, że zamierza złożyć przed sądem obszerne wyjaśnienia i że będzie odpowiadał na wszystkie pytania, zadawane przez sąd lub innych uczestników procesu.
Naczelnik nieopierzony
Rafał Cz. rozpoczął opowieść od przedstawienia „genezy swojej działalności w bankowości”, w kontekście powstałych zadłużeń wobec grupy „Agropol” Polwica i spółki „Eko-Agro” Piekary. Zwrócił uwagę, że pierwsze transakcje z tymi podmiotami oławski Bank Zachodni prowadził już w 1995 roku, natomiast on objął funkcję naczelnika wydziału kredytów dopiero w czerwcu 1999. Pełnił ją początkowo jako p.o., bo został oddelegowany na to stanowisko „awaryjnie”, z powodu nagłej choroby dotychczasowej naczelnik Teresy Ż. Niespełna rok później ona zmarła i wtedy dopiero Rafał Cz. został pełnoprawnym szefem tej ważnej komórki bankowej. Jak później dowodził, w momencie powołania był najmłodszym w Polsce naczelnikiem wydziału kredytów w stosunkowo dużym oddziale bankowym - miał wówczas zaledwie 22 lata. Przyznał też, że nie miał zbyt dużego doświadczenia w bankowości - wcześniej pracował jako zwykły sprzedawca w sklepie elektrycznym. Gdy podjął pracę w oławskim BZ, zaczął studiować zaocznie bankowość, ale gdy go powołano na naczelnika, był dopiero na pierwszym roku.
Naczelnik statystyczny
Rafał Cz. przywołał następnie szereg danych statystycznych, z których wynikało, że w momencie objęcia stanowiska szefa wydziału kredytów, transakcje oławskiego banku z grupą „Agropol” były już mocno zaawansowane: - Pierwsza, z którą się zetknąłem, miała numer 88, a gdy zostałem naczelnikiem, to było ich 158, a potem już tylko 17 - wyliczał.
Także zadłużenie „Agropolu” wobec BZ było już wtedy znaczne - w czerwcu 1999 sięgało 28,8 mln zł. Zdaniem Rafała Cz., fałszywe, nieistniejące transakcje tworzenia i sprzedaży bądź wykupu wierzytelności „Agropolu” i współpracujących z nim podmiotów, mogły mieć miejsce od samego początku realizacji tego produktu przez bank, czyli od 1995 roku. Na potwierdzenie tej tezy przytoczył kolejne dane statystyczne. Wynikało z nich, że oławski oddział Banku Zachodniego w 1996 roku wykupił wierzytelności „Agropolu” za 5,7 mln zł, w 1997 - już za 23,8 mln zł, w 1998 - za 56,2 mln zł i w 1999 - za 60,6 mln zł.
W roku 2000, w którym Rafał Cz. został szefem wydziału kredytów, wykup wierzytelności obniżył się do 38,2 mln zł, a rok później w ogóle nie zrealizowano takich transakcji.
Naczelnik chwalony
Rafał Cz. dowodził przed sądem, że w momencie objęcia kierowniczego stanowiska nie otrzymał żadnych dokumentów, z których by wynikały jakiekolwiek zagrożenia w kontaktach banku z firmami „Agropol” Polwica i „Eko-Agro” Piekary. - Oddział w Oławie i jego dyrekcja byli postrzegani jako najlepsi w sieci Banku Zachodniego - mówił na grudniowej rozprawie eksnaczelnik Cz. - W tych okolicznościach nie mogłem przypuszczać, że obowiązujące przez lata i utrwalone w oddziale praktyki okażą się niewłaściwe.
Po trzymiesięcznym okresie pełnienia przez Rafała Cz. funkcji naczelnika wydziału kredytów oławski oddział BZ gruntownie badali kontrolerzy Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego. Cztero- lub pięcioosobowa grupa pracowała w Oławie przez
2 tygodnie, badając m.in. realizację umów kredytowych. Rafał Cz. twierdził, że we wnioskach pokontrolnych pozytywnie oceniono jego pracę i nie nakazano wycofania się z finansowania grupy „Agropol” oraz spółki „Eko-Agro”. - Kontrole zewnętrzne traktowałem jako sojusznika - mówił Cz. - Sam nie mogłem wykryć tego przestępstwa, skoro nie mogły tego zrobić osoby dużo bardziej doświadczone i bazujące dokładnie na tych samych dokumentach - na fakturach, bilansach, potwierdzeniach przyjęcia do wiadomości powstałych wierzytelności.
W styczniu 2001, a więc na kilka miesięcy przed ujawnieniem afery, wystawiono mi ocenę satysfakcjonującą.
cdn.
Krzysztof A. Trybulski
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze