Z Prezydentem miałam okazję rozmawiać tylko raz. Miałam zaszczyt uczestniczyć w uroczystości 80-lecia urodzin śp. Anny Walentynowicz w sierpniu 2009 roku, organizowanych właśnie przez Prezydenta RP. Zaprosiła mnie tam pani Ania, bliska znajoma mojej krewnej. "Smarkula wśród wielkich" - myślałam o sobie, z ciekawością rozglądającej się po wszystkich kątach Pałacu Prezydenckiego. Ciekawość, który to Jarosław, a który Lech (rozpoznałam), a to jest Macierewicz, a tam premier Olszewski. Po południu, gdy wyszli goście, Robert - mój równolatek, a syn naszej znajomej, i ja biegaliśmy pod czujnym okiem jakiegoś kamerdynera i robiliśmy sobie śmieszne zdjęcia w różnych zakątkach na parterze.
Teraz już myślę fotografiami.
Najpierw kaplica Pałacowa. Trumna, trumna Gospodarza pałacu. Tam, w tym miejscu przed ołtarzem jeszcze rok temu klęczała pani Ania, która drżącym głosem wymawiała słowa modlitwy: "Nie umiem Ci, Panie, dziękować... naucz mnie życiem dziękować". To jest jak dźgnięcie nożem - mieć przed oczami żywy obraz żywych, modlących się ludzi, a teraz zobaczyć, że ta pogodna w wystroju świątynia jest kaplicą pogrzebową.
I druga myśl. My wszyscy rok temu jeździliśmy po Warszawie autokarami. Do dziś pamiętam, jak czułam się bezpieczna. Ja, która spędzam życie na rowerze i pieszo, błoto, deszcz, śnieg, często bez kurtki. Wtedy myślałam: no, prezydencki transport, BOR, policja, wygodny autokar, nie trzeba biec przez miasto. To Oni zapewniają transport, a więc nam nie może stać się nic złego. Gdzie może być bezpieczniej niż w ekipie Prezydenta?
Prezydent rozmawiał ze mną w ogrodzie Belwederu o stereotypach żoliborskich inteligentów. Pani Ania surowo napominała, że nie napiszę tekstu o niej, dopóki ona nie przemyśli sprawy. Prezydent pałaszował pierogi. Pani Ania przyjmowała gratulacje posłów i senatorów. Ciało prezydenta na rosyjskim filmie przypomina jedną, czarną płachtę. Prezydent już jest w drodze do krypty wawelskiej. Pani Ania jeszcze nie wróciła z Moskwy.
Aleksandra Solarewicz
DRODZY CZYTELNICY JEŻELI MACIE archiwalne ZDJĘCIA Z OSOBAMI, KTÓRE ZGINĘŁY POD SMOLEŃSKIEM, JEŻELI CHCIELIBYŚCIE PODZIELIĆ SIĘ Z INNYMI SWOIMI WSPOMNIENIAMI - NAPISZCIE na adres [email protected]. OPUBLIKUJEMY WASZE WSPOMNIENIA NA PORTALU
Fot. Jacek Mruk
Napisz komentarz
Komentarze